
Zdaniem wiceszefowej banku, konieczne jest też przekonanie społeczeństwa, że podwyżki płac, których domagają się teraz działające w Czechach związki zawodowe, nie pomogą w walce z inflacją, a wręcz ją przyśpieszą.
Zgodnie z ostatnimi odczytami, czeska inflacja w lipcu wyniosła 17,5 proc.
Zamrazilova skrytykowała ostatnie 10 proc. podwyżki płac dla części pracowników “budżetówki”. Jej zdaniem, takie działanie rządu może skłonić część prywatnych przedsiębiorstw, do podobnych zachowań.
– To bardzo zły sygnał dla negocjacji płacowych - powiedziała w telewizji Zamarazilova wzywając związki zawodowe, aby nie żądały podwyżek powyżej 6 proc. Jej zdaniem, bank będzie zmuszony dalej podnosić stopy procentowe, gdy zaistnieje groźba spirali płac i cen.