W trakcie piątkowych głosowań w Sejmie Wojciech Olejniczak (SLD) zgłosił wniosek o głosowanie w pierwszej kolejności nad poselskim projektem tegorocznej waloryzacji rent i emerytur, a dopiero w drugiej - nad rządową propozycją dodatków dla najuboższych emerytów i rencistów.
Porządek przewidywał głosowanie w odwrotnej kolejności.
Zwołany przez marszałka Sejmu Marka Jurka Konwent Seniorów zdecydował, że sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich dokona wykładni regulaminu. Ma ją przedstawić Prezydium Sejmu. Dopiero wtedy zapadnie decyzja co do kolejności głosowań.
Sejm ma powrócić do głosowań po zakończeniu obrad Komisji Regulaminowej. Teraz posłowie rozpatrują kolejne punkty obrad.
Olejniczak, zgłaszając wniosek podkreślił, że projekt ustawy o waloryzacji (zgłoszony przez SLD i Samoobronę) jest "dalej idący, gdyż obejmuje wszystkich emerytów i rencistów". Wniosek Olejniczaka poparł Jacek Krupa (PO). Zwrócił uwagę, że Sejm miał głosować ten projekt na poprzednim posiedzeniu.
Decyzję o odłożeniu głosowania nad tym projektem, podjął 12 stycznia Konwent Seniorów. Projekt zakłada coroczną waloryzację rent i emerytur o wskaźnik inflacji oraz o co najmniej 20 proc. wskaźnika wzrostu płac.
Obecnie - po nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z FUS z 2004 roku - waloryzacja rent i emerytur jest przeprowadzana co trzy lata, chyba że skumulowany wskaźnik inflacji przekroczy 5 proc; jest to jedynie waloryzacja o wskaźnik inflacji bez waloryzacji o wzrost wskaźnika płac.
W styczniu przegłosowano poprawkę, przewidującą wzrost rent i emerytur o wskaźnik inflacji i 5 proc. wzrostu wskaźnika płac.
W trakcie styczniowej debaty przedstawiona została także rządowa propozycja wprowadzenia zamiast tegorocznej waloryzacji dodatku dla najuboższych emerytów i rencistów.
Otrzymałyby go osoby, których świadczenie nie przekracza 1,2 tys. zł brutto, a jego wysokość byłaby uzależniona od wysokości renty bądź emerytury.
Zgodnie z projektem dodatek w maksymalnej wysokości 420 zł otrzymałyby osoby, których renta bądź emerytura nie przekracza 600 zł. W przypadku świadczeń w wysokości 600-800 zł dodatek wyniósłby 310 zł; w przypadku rent i emerytur w wysokości 800 - 1 tys. zł - byłoby to 180 zł. Pozostałe osoby, których dochód nie przekracza 1,2 tys. otrzymałyby 140 zł. Dodatek ten miałby być wypłacony w kwietniu.
W trakcie środowej debaty odejście od waloryzacji krytykowały: PO, SLD, Samoobrona i PSL. Przeciwne zastąpieniu waloryzacji dodatkami były także: OPZZ i ZNP.
Na podwyżkę emerytur i rent zaplanowano w tegorocznym budżecie 1,7 mld zł. Na waloryzacji procentowej najwięcej zyskaliby ci, którzy zarabiają najwięcej. W przypadku waloryzacji o wskaźnik inflacji i 5 proc. wzrostu wskaźnika płac, najniższa emerytura (590 zł) wzrosłaby o około 5 zł, a średnia (1.200 zł) - o 11 zł. Gdyby waloryzacja obejmowała 20 proc. wzrost wskaźnika płac - emerytury te wzrosłyby odpowiednio - o 8 zł i o 17 zł. Wówczas w budżecie musiałaby się znaleźć o 700 mln zł więcej. (DI, PAP)