59-letni obecnie biznesmen jest potomkiem słynnego Konrada Adenauera, który był pierwszym po Drugiej Wojnie Światowej kanclerzem Zachodnich Niemiec, a także założycielem Partii Chrześcijańskich Demokratów (CDU) i jednym z pierwszych zwolenników zjednoczenia Europy.

Chociaż sondaże nie dają Werhahnowi większych szans w starciu z panią Kanclerz, jego batalia ma być jednym z sygnałów, które pokazują, w jakim stopniu postawa Angeli Merkel w odniesieniu do Europy ukształtowała politykę krajową Niemiec.
Bloomberg wskazuje, iż zdaniem Werhahna, naciski Merkel i nałożenie środków oszczędnościowych na zadłużone kraje, takie jak przykładowo Grecja grozi zniszczeniem wspólnej waluty i Unii Europejskiej,
Dobrym pomysłem dla Europy jest jazda aż do „śmierci” – powiedział Werhahn, agencji Bloomberg.
Ma on swoje własne rozwiązanie kryzysu w strefie euro i jest ono dosyć drastyczne. Proponuje bowiem, by wpierw wybaczyć i zapomnieć większość pieniędzy jakie winne są Grecja i inne kraje mające problemy z regulacją zadłużenia, a następnie pozbyć się ich ze strefy euro w celu ratowania wspólnej waluty.
Werhahn w zeszłym roku odszedł z CDU. Był członkiem tej partii przez cztery dekady. Przyłączył się do małej, anty-pomocowej partii „ Freie Wehler” (Wolni Wyborcy) zrzeszającej kandydatów niezależnych i która, choć nie ma jednolitej struktury, jest w dużej mierze przeciwna obecnej polityce Kanclerz Merkel.
Aby utrzymać strefę euro w nienaruszonym stanie, Niemcy zapłacili bardzo wysoką cenę. Jako największa europejska gospodarka, są największym donatorem, w formie pożyczek i gwarancji. Według stanu na 11 lutego 2013 r. dostarczyli poprzez fundusze ratunkowe (ECB i MFW) 486 mld EUR dla Grecji, Irlandii, Portugalii i Hiszpanii. Zdaniem wnuka Adenauera, to zbyt wielkie obciążenie dla kraju, a takie „sztuczne” utrzymywanie przy życiu zadłużonych państw Eurolandu, nie odpowiada wizji "silnej, zjednoczonej Europy", jaką miał jego dziadek.
Werhahn obecnie jest partnerem w Grupie Kapitałowej General, monachijskim doradcy funduszu inwestycyjnego. Nazywa siebie "człowiekiem pracy", który nie jest na tyle zamożny, by porzucić pracę i ubiegać się o urząd publiczny.
Wcześniej w swojej karierze pracował w Robert Bosch GmbH, Siemens AG i Stuttgarcie Landesbank Baden-Wirtembergii. Werhahn miał 14 lat, gdy w 1967 roku w wieku 91 lat zmarła jego słynny dziadek.
W czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych zdobył licencje komercyjnego pilota i wylatał 800 godzin w zarówno jedno, jak i dwusilnikowych samolotach.
Do ubiegłego roku nie brał pod uwagę wejścia na scenę polityczną .
Miałem jednak w pewnym momencie dość – wyjaśnia agencji Bloomberg Werhahn. Dodaje, iż ma przeczucie, że wszystko idzie w złym kierunku i, że wizja jego dziadka dla Europy jest marnotrawiona