Wodospad w Rosji

AS
opublikowano: 2008-09-10 11:02

Inwestorzy zagraniczni w panice opuszczają giełdę moskiewską. Tamtejszy indeks

Bankierzy uważają, że Rosja stoi w obliczu najpoważniejszego kryzysu finansowego od 1998 roku z powodu odpływu kapitału na skutek wojny z Gruzją - pisze w środę "Financial Times".

- Masowy odpływ kapitału zmusza rosyjskie banki do radykalnego ograniczania kredytów, a międzynarodowa reakcja na militarny konflikt tego kraju z Gruzją zaczyna w realny sposób odbijać się na gospodarce - pisze dziś "FT".

Co na ten temat sądzą fachowcy? Wim-Hein Pals, Główny Zarządzający funduszem Robeco Emerging Markets mówi "PB" o sytuacji w Rosji i perspektywach tamtejszych inwestycji giełdowych:

Jakie jest Pana zdanie na temat odpływu funduszy z Rosji?

Znaczny odpływ inwestorów zagranicznych z Rosji powinien być postrzegany w połączeniu z kilkoma czynnikami. Z powodu globalnej (kredytowej) dynamiki rynku, utrzymywał się odpływ funduszy niededykowanych z rynków wschodzących w celu zmniejszenia ryzyka . W tym okresie zanotowaliśmy także gwałtowny spadek cen ropy i innych surowców.

Sześć miesięcy temu wiele osób postrzegało Rosję jako bezpieczną przystań, odizolowaną od większych problemów rynku kredytowego z powodu potencjału cen surowców. Sytuacja ta jednak szybko uległa odwróceniu. Wpływ na nastroje rynkowe miała także sprawa Mechel, która przywołała wspomnienia afery Jukosu; coś, co się nie zmaterializowało, jednakże przyczyniło się do powstania nerwowej atmosfery na rynku. Konflikt w Gruzji, który wystąpił po historii z Mechel, stanowi dopełnienie złych nastrojów w Rosji.

Wiele funduszy kapitałowych zostało wykupionych w okresie, w którym Rosja była intensywnie wyprzedawana. Najnowsze badania w dalszym ciągu wskazują, że dedykowane fundusze rynków wschodzących utrzymały przeważenie w Rosji, jednak było ono zredukowane.

Jakie jest rzeczywiste ryzyko polityczne w Rosji? Jaki wpływ może mieć ryzyko polityczne na gospodarkę?

Jesteśmy przekonani, że jego rzeczywisty wpływ na gospodarkę jest minimalny. Motorem rynku jest pośredni wpływ tj. negatywne nastroje rynkowe. Jeden z nielicznych potencjalnych czynników ryzyka może znajdować swoje odzwierciedlenpoziomie bezpośrednich inwestycji zagranicznych, jednak obecnie prawie nic na to nie wskazuje.

W chwili obecnej rozwój wypadków politycznych nie dotknął zysków przedsiębiorstw, z możliwym wyjątkiem spółek węglowych i stalowych. Ropa i inne surowce utrzymały silną pozycję wbrew oczekiwaniom większości analityków. Oznacza to kontynuację tworzenia majątku narodowego, który dotrze do klasy średniej i następnie napędzi konsumpcje krajową. W lipcu płace realne zwiększyły się o 11.6 proc., a fundusz rezerw/stabilizacji kontynuuje wzrost. Oczekuje się spadku inflacji. Naszym zdaniem, to połączenie wspomaga krajową konsumpcję, jednak wnikliwie obserwujemy tę sytuację.

Czy uważa Pan, ze ryzyko polityczne lub obecność polityki w rosyjskim biznesie jest zbyt silna, by kontynuować grę na rynku energii?

Przez wiele lat polityka była w znaczącym stopniu obecna w sektorze energetycznym. Jest to widoczne w postaci wysokich podatków odczuwanych przez eksporterów ropy naftowej. Przykładowo: ropa powyżej 27 USD za baryłkę jest obłożona podatkiem w wysokości około 85 proc. To właśnie przyczyniło się do wygenerowania ogromnego funduszu stabilizacyjnego Rosji. Doprowadziło to jednak także do braku inwestycji w nowe złoża ropy. Rosyjski rząd rozumie, że jeśli chce utrzymać rosyjską produkcję ropy, należy w tym celu zmodyfikować reżim podatkowy. Wbrew temu, co obserwujemy w innych krajach bogatych w ropę, jesteśmy przekonani, że ryzyko podatkowe zmniejsza się. Bardziej prawdopodobnym jest, że podatki zostaną obniżone. Przyczyni się to do większej dochodowości i zrównoważenia sektora ropy naftowej.

Czy uważa Pan, że Rosja jest tanim krajem, nawet przy uwzględnieniu ryzyka politycznego?

Rosja jest obecnie najtańszym rynkiem w grupie rynków wschodzących, odnotowując wskaźnik cena/zysk (PE) na poziomie 7x. W chwili obecnej, ten wskaźnik dla globalnych rynków wschodzących wynosi około 10x. Jesteśmy przekonani, że to dyskonto jest uwzględnione w obecnym ryzyku politycznym.

Co Pan radzi inwestorom w odniesieniu do rynku rosyjskiego?

Nastroje rynkowe w stosunku do Rosji sprawiły, że stała się ona trudnym rynkiem w ostatnich miesiącach. Malejące ceny surowców i kwestie polityczne znalazły odzwierciedlenie w silnym spadku rosyjskich akcji. Jednak makroekonomiczne fundamenty gospodarki nadal pozostają stabilne.

W ramach naszej struktury alokacji w podziale na kraje, obniżyliśmy wynik Rosji z powodu wydarzeń politycznych w poprzednich miesiącach. Zredukowaliśmy przeważenie portfela w tym kraju. Nasza struktura alokacji wg krajów ocenia perspektywę wyceny i zysków pozytywnie, wystawiając jednocześnie neutralną ocenę warunkom makroekonomicznych. Niniejsza ocena uzasadnia małe przeważenie.

Przyznajemy, że jest to trudna sytuacja i uważnie ją monitorujemy. Jesteśmy przekonani, że rosyjskie warunki rynkowe będą w dalszym ciągu oferować dobrą wartość, jednak w krótkim okresie Rosja pozostanie rynkiem niestabilnym. Przez długi czas sygnalizowaliśmy, że inwestorzy niedoszacowują ryzyka politycznego rynków wschodzących. Ostatnie zamieszki wydobyły ryzyko polityczne na powierzchnię.