Ingo Neubert, prezes spółki Wingas, zależnej od BASF - jednego z udziałowców koncernu Nord Stream (51 proc. udziałów w przedsięwzięciu ma rosyjski Gazprom) - zaproponował Polsce przyłączenie do niemieckiego systemu gazowego po wybudowaniu nowego gazociągu, biegnącego wzdłuż zachodniej granicy Polski. Gazociąg ten, liczący 480 km, będzie miał z kolei połączenie z Gazociągiem Północnym. Nową magistralą Polska mogłaby otrzymywać zarówno gaz rosyjski z rury bałtyckiej, jak i paliwo z Morza Północnego - przekonywali niemieccy przedsiębiorcy.
Woźniak poproszony o ustosunkowanie się do tych słów powiedział, że trudno się odnosić do "tych reklamowych stwierdzeń".
"Każdy ma prawo zachwalać swój towar. Ci, którzy mają projekty LNG, przekonują, że LNG jest konkurencyjny, a gaz tłoczony rurami nie; ci, którzy mają projekty rurociągowe mówią, że gaz rurociągowy jest konkurencyjny. To dobre prawo przedsiębiorców" - powiedział.
Minister zaprzeczył jednocześnie medialnym informacjom, by toczyły się jakiekolwiek negocjacje z niemieckimi przedsiębiorstwami.
"Nie było żadnych negocjacji. Nie składa się propozycji: przyłączcie się do
nas. To przecież nie jest gra w berka i taka propozycja musi mieć swój reżim" -
powiedział. (PAP)