Wstrząsający raport łapaczy szpiegów

Kazimierz Krupa
opublikowano: 2004-06-03 00:00

Tak naprawdę nie muszę pisać tego komentarza. Wyręczyła mnie w tym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, publikując raport na wielce aktualny temat „poziomu zagrożeń korupcyjnych”. Wystarczy odesłać państwa do tego raportu, a ubaw (po pachy) macie zapewniony, przekonanie, że jaka agencja, takie bezpieczeństwo — również, a na końcu nie będziecie mieli żadnych wątpliwości, że skrót ABW musi tłumaczyć się: Agencja Bałwanów Wszelakich (ew. Wszetecznych). Ale, dla zapracowanych (to mniej chętnie), ale dla leniwych (w końcu to najinteligentniejsi ludzie i postęp cywilizacyjny, a tym samym my wiele im zawdzięcza (my)), kilka fragmentów raportu z komentarzem.

Ostrzega Andrzej Barcikowski, szef ABW, w raporcie, że „zjawisko korupcji w Polsce wkrótce osiągnie stan krytyczny”. Porażony celnością, odkrywczością, świeżością i głębią tej konstatacji natychmiast udałem się na stronę ABW, by u źródła sprawdzić, gdzie rodzą się tacy geniusze. A tam, szef tej instytucji, w liście powitalnym, po ubolewaniu, że nikt go nie lubi i nie rozumie, ma nadzieję, że jego służba „jest godna zaufania, a praca dla zapewnienia bezpieczeństwa kraju — niezbędna”. Panie Szefie: nie mamy wątpliwości. Zapomniał Pan tylko dopisać, że wykonuje społecznie funkcję „trefnisia społecznego” (to taki Stańczyk). Ale wróćmy do raportu, bo im dalej, tym śmieszniej.

Obecny poziom zagrożeń korupcyjnych negatywnie wpływa na społeczne postrzeganie funkcjonowania administracji państwowej, poziom inwestycji zagranicznych i międzynarodową pozycję Polski — grzmi ABW, i poucza, że w walce z korupcją należy działać długofalowo i konsekwentnie. Ale też radzi władzom, by kontynuowały zmiany w przepisach antykorupcyjnych, dążyły do efektywnej egzekucji obowiązującego prawa, zdecydowanie nie tolerowały zjawisk korupcyjnych i stworzyły przejrzyste relacje między światem polityki i biznesu. Itd., itp., itd., itp...

Nie ukrywam, że pozostaję pod ogromnym wrażeniem tego raportu i czekam na kolejne. Z pewną taką nieśmiałością sugeruję temat: wpływ przylotu bocianów (wywiadowcy donoszą, że przyleciały) na przyrost naturalny w Polsce. Na razie jeden, bo wierzę w Pańską inwencję, ale — jakby co — jestem do dyspozycji.