Wycena AmRestu podzieliła analityków

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2016-07-18 22:00

Akcje operatora sieci restauracji mają swoich zwolenników i przeciwników. O tym, czy wezwanie się powiedzie, zdecydują OFE.

Do rozpoczęcia przyjmowania zapisów w wezwaniu na akcje AmRestu zostało jeszcze trochę czasu, ale analitycy nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy skorzystać z oferty głównego akcjonariusza. Marek Czachor, analityk Erste, uważa cenę za atrakcyjną. — Zwłaszcza że przed biznesem pojawiło się ryzyko związane z odbijaniem cen żywności — dodaje ekspert. Michał Bugajski, analityk Ipopemy, wycenia akcję spółki na 200 zł i radzi je sprzedać, co uzasadnia spodziewanym wzrostem cen żywności w drugiej połowie 2016 i w 2017 r. (żywność to około jednej trzeciej kosztów działalności spółki) oraz ryzykiem związanym z przejęciem sieci Starbucks w Niemczech. — Uważam, że marże osiągnięte przez AmRest w pierwszym kwartale 2016 r. były rekordowo wysokie i spodziewam się, że wraz ze wzrostem kosztów działalności ulegną one obniżeniu w przyszłych kwartałach — prognozuje Michał Bugajski. Choć rekomendacja od analityka Ipopemy to „sprzedaj”, to jego zdaniem, wezwanie zakończy się częściowym powodzeniem, bo proponowana cena jest niższa od aktualnej ceny rynkowej. Od początkuroku kurs AmRestu urósł o 24 proc., do niespełna 235 zł. To roczne maksimum. W skali 12 miesięcy notowania są o około 75 pkt. proc. lepsze od WIG20. O tym, że akcje są warte prawie 18 proc. więcej niż na GPW, przekonany jest Włodzimierz Giller, analityk DM PKO BP, który podtrzymał rekomendację „kupuj” i nie dostrzega zagrożenia związanego z cenami żywności. Specjalista wskazuje, że w Polsce i Hiszpanii, a więc dwóch największych dla spółki rynkach, indeksy cen żywności co prawda lekko wzrosły, ale było to spowodowane głównie niską bazą z 2015 r. W Czechach postępuje deflacja cen żywności, po galopadzie cen do poziomów jednocyfrowych powróciły wskaźniki w Rosji, gdzie też w znacznym stopniu jest to efekt bazy, tyle że wysokiej z pierwszej połowy 2015 r.

Włodzimierz Giller prognozuje wzrost EBITDA spółki o 20 proc., do 524 mln zł w tym roku. Marek Czachor i Michał Bugajski oczekują trochę niższej, ale również dwucyfrowego wyniku i rezultatu na poziomie około 500 mln zł. Pewne jest jedno: o powodzeniu wezwania zdecyduje zachowanie funduszy emerytalnych, które są licznie reprezentowane w akcjonariacie spółki. NN OFE kontroluje niespełna 12 proc. akcji, Aviva OFE BZ WBK 9,9 proc., a PTE PZU 10 proc. Przedstawiciele tych trzech funduszy nie chcieli ujawnić, jaką podejmą decyzję, ale może to być dla nich niepowtarzalna okazja do wyjścia z inwestycji o ograniczonej płynności. Średni dzienny obrót akcjami spółki to 1,2 mln zł.

WAŻNA DATA: 1 sierpnia

Tego dnia rozpoczną się zapisy w wezwaniu na akcje AmRestu, ogłoszonym przez Finaccess Capital (FCapital). To największy akcjonariusz właściciela restauracji i barów, wycenianego przez rynek na prawie 5 mld zł. FCapital przejął pakiet 31,7 proc. akcji w sierpniu ubiegłego roku od innego funduszu — Warburg Pincuss. Teraz chce dojść do progu 66 proc., by — jak podano w komunikacie — zapewnić wdrożenie strategii rozwoju poprzez zwiększenie reprezentacji w radzie nadzorczej.