BUDAPESZT (Reuters) - Węgry na swojej drodze do Unii Europejskiej zmagają się z wciąż za wysoką inflacją i być może używają złych narzędzi do walki z nią, powiedział w piątek szef Banku Światowego na Europę Środkową.
"Po prawie pięciu latach ponad czteroprocentowego wzrostu, Węgry mają mocne fundamenty gospodarcze i silną pozycję finansową " - powiedział w wywiadzie dla Reutera Roger Grawe, dyrektor regionalny Banku Światowego.
"Nie zgadzamy się jednak z polityką jaką stosuje rząd, by obniżać inflację" - dodał wyjaśniając, że odgórnie narzucone ograniczenie lub zamrożenie cen na niektóre dobra i towary opóźnia prawdziwą liberalizację.
Węgry muszą także, powiedział Grawe, poprawić przejrzystość decyzji publicznych i wzmocnić instytucje nadzorujące sektor finansowy.
Bank Światowy zamknie w lipcu przyszłego roku swoje biuro w Budapeszcie, z którego przez 10 lat nadzorował także działania w Czechach, Mołdawii Słowacji i Słowenii. Odpowiedzialność za te kraje przejmie biuro w Warszawie.
Grawe powiedział, że decyzja ta stanowi komplement dla Węgier i jest wyrazem uznania dla sukcesów transformacji kraju, który chce raczej dawać niż pożyczać z Banku Światowego.
Węgry stały się członkiem Banku Światowego 20 lat temu i od tego czasu bank pożyczył temu krajowi 4,2 miliarda dolara, z czego Węgry zwrócić muszą jeszcze około 500 milionów.
Według Grawe'a, Węgry po kilku nieudanych przymiarkach zaczęły od połowy lat 90-tych prowadzić rozsądną politykę fiskalną i wprowadziły reformy strukturalne oraz przyspieszyły prywatyzację.
"Na początku było z tym dużo problemów" - dodał.
Prywatyzacja sektora finansowego zakończyła się jednak sukcesem, system prawny stał się efektywniejszy, a działania rządu bardziej czytelne i przejrzyste.
Grawe powiedział, że Czechy i Słowacja odstają od Węgier z powodu opóźnień w prywatyzacji i braku przejrzystości zarówno w sektorze publicznym jak i prywatnym.
"W tych krajach pewne kluczowe reformy zostały odsunięte w czasie i są wprowadzane dopiero teraz" - powiedział Grawe.
INFLACJA TROCHĘ NIŻSZA
Skazą na gospodarczym pejzażu Węgier pozostaje jednak inflacja.
Powodem szczególnych obaw jest polityka centro-prawicowego rządu polegająca na zamrożeniu cen leków, gazu, benzyny i elektryczności, po to by kontrolować inflację.
"Myślę że jest to błąd, bo opóźnia nieuniknioną korektę cen. Węgry zobligowane są w końcu do zliberalizowania rynku energii i usług infrastrukturalnych" - powiedział Grawe.
"Według nas bez tego kroku niemożliwe jest wymuszenie większego wzrostu efektywności" - dodał.
W ubiegłym miesiącu Węgry zanotowały jednak najniższą inflację od ośmiu miesięcy. Wyniosła ona 9,4 procent.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))