Wydatki youtuberów są kosztem uzyskania przychodu — Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) potwierdził to niedawno w wyroku o sygnaturze II FSK 711/22. Przy czym nie po raz pierwszy wyraził takie stanowisko. Podobne zdanie miały sądy niższych instancji, natomiast fiskus ograniczał definicję kosztów związanych z aktywnością w serwisie YouTube (YT) do usług typowo reklamowych.
NSA definiuje koszty uzyskania przychodów szerzej. W tegorocznym wyroku uznał, że obejmują one wydatki na zakup sprzętu, biletów lotniczych, noclegów, a ponadto opłaty za wynajem aut, montaż czy usługi informatyczne. Warunkiem jest, aby wiązały się z działalnością na YouTubie przynoszącą przychód z reklam.
Przyciąganie reklamodawców
— Sąd podkreślił wyraźnie, że istnieje bezpośredni i niezaprzeczalny związek między wydatkami ponoszonymi na produkcję filmów zamieszczanych na platformie YouTube a przychodami pochodzącymi z reklam wyświetlanych na tych filmach. W praktyce oznacza to, że im bardziej atrakcyjny i profesjonalny jest film, tym większa liczba wyświetleń, a co za tym idzie — większe zainteresowanie reklamodawców — mówi Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt.
NSA uznał, że zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT) do kosztów uzyskania przychodu można zasadniczo zakwalifikować takie wydatki jak zakup sprzętu filmowego (kamer, mikrofonów, dronów), sprzętu komputerowego (laptopów, komputerów, monitorów) czy profesjonalnego oprogramowania do edycji filmów. Ponadto wymienił koszty podróży związane z realizacją filmów na terenie Unii Europejskiej i poza nią, a także zakwaterowania czy usług biur podróży.
— Ten wyrok to dobra wiadomość dla twórców internetowych, którzy prowadząc działalność na YouTubie, często muszą ponosić wysokie koszty produkcji i podróży. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że mimo liberalnego podejścia sądu każdy wydatek musi mieć racjonalne uzasadnienie ekonomiczne i rzeczywiście przyczyniać się do osiągnięcia przychodu — podkreśla ekspert inFaktu.
Tegoroczny wyrok NSA jak też wcześniejsze wyroki mogą rodzić pytanie, czy youtuberom wolno uwzględniać w rozliczeniach podatkowych wszystkie koszty z uwagi na szeroki zakres prezentowanych przez nich treści i różnorodny styl ich prezentacji. Jak wskazuje Piotr Juszczyk, ktoś np. może chcieć wrzucić w koszty firmowe wydatek na zakup termomixa, ponieważ nagrywa filmy kulinarne. Ktoś inny z kolei zechce tak potraktować opłaty za wynajem prywatnego jachtu, gdyż tworzy serial o ekskluzywnych podróżach.
— Można iść dalej w tych rozważaniach, np. o kupowaniu ubrań od znanych projektantów, tłumacząc to potrzebą atrakcyjnego wyglądu przed kamerą. Albo o zakupie rasowego psa, który występuje jako maskotka danego kanału YT. Czy to także można uznać za koszt podatkowy? Wyobraźnia youtuberów może być bardzo bogata, jednak każdy taki wydatek musi być skrupulatnie uzasadniony przed fiskusem. Kreatywność jest mile widziana w filmach, ale w podatkach warto zachować zdrowy rozsądek — podkreśla główny doradca podatkowy inFakt.
Przyczyna i skutek
Beata Tęgowska, ekspertka ds. księgowości i płac w Systim.pl, także przypomina, że według ustawy o PIT nie każdy wydatek może być zaliczony do kosztów uzyskania przychodu obniżających podstawę opodatkowania.
— Liczą się tylko wydatki definitywne, czyli bezzwrotne, wprost powiązane z prowadzoną działalnością i należycie udokumentowane — mówi ekspertka Systim.pl.
Podkreśla, że ów związek przyczynowo-skutkowy określony w przepisach podatkowych oznacza to, czy dany wydatek przedsiębiorcy ma wpływ na zwiększenie jego przychodu.
— Urząd skarbowy uzna koszty firmowe za właściwe, jeśli będą poniesione w celu osiągnięcia przychodu i odpowiednio udokumentowane. Takim dokumentem jest np. faktura, rachunek, paragon z numerem NIP przedsiębiorstwa, bilety na trasy powyżej 50 km, na których widnieje m.in. NIP sprzedawcy, dowody zapłaty za przejazd autostradą czy potwierdzenie poniesienia opłat pocztowych — informuje Beata Tęgowska.
Wydatkom ponoszonym przez przedsiębiorców odliczanym przez nich od przychodu uzyskiwanego z działalności skarbówka przygląda się szczególnie. Ten element ustalania PIT do zapłaty jest od lat przedmiotem sporów. Koszty uwzględnione w rozliczeniu z fiskusem obniżają przecież dochód do opodatkowania.
— Rozliczanie wydatków przedsiębiorców niejednokrotnie budzi wątpliwości. Fiskus wyklucza z dopuszczalnego katalogu nieszablonowe koszty, a podatnicy muszą toczyć batalie sądowe. Gdy spytamy, czy zakup pieluch może być kosztem podatkowym, w pierwszej chwili usłyszymy, że nie, ale gdy wskażemy na biznes polegający na prowadzeniu żłobka, zmienia zdanie. Pójdźmy dalej. Czy można połączyć jazdę na słoniu po pustyni z działalnością? Oczywiście — wyobraźmy sobie przedsiębiorcę, który ma biuro podróży i testuje taką przejażdżkę albo jego klienci korzystają z niej podczas wycieczki. Podobnie można analizować wiele innych wydatków — mówi Piotr Juszczyk.
Ekspert inFaktu zwraca uwagę, że w obu przykładach znalazł powiązanie wydatków ze źródłem zarobków przedsiębiorcy i to jest najistotniejsze.
Podejście fiskusa
— Koszt musi być związany z działalnością gospodarczą i odpowiednio udokumentowany. Problematyczne stają się zakupy jednorazowe, np. eksponatów. Ważne jest chociażby to, co dzieje się z nimi po ich użyciu, np. do sesji zdjęć. Czy je sprzedajemy, czy czekają na kolejną okazję, czy może wykorzystujemy je w majątku prywatnym. Warto więc zastanowić się co do przyszłości takich zakupów. We wszystkim musi być umiar. Trzeba wiedzieć, że nawet koszty, które de facto można uzasadnić, fiskus i tak podważa, uznając je za wydatki o charakterze osobistym. Takim przykładem mogą być okulary przedsiębiorcy albo operacje plastyczne — wyjaśnia Piotr Juszczyk, zalecając, aby w przypadku wydatków nietypowych występować do Krajowej Informacji Skarbowej o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej.
Mniej problemów w rozliczaniu kosztów uzyskania przychodu wydają się sprawiać tzw. wydatki typowe przy prowadzeniu działalności gospodarczej wspólne dla wielu firm niezależnie od profilu ich biznesu. Beata Tęgowska wymienia np. czynsz za lokal i opłaty za media, zakup towarów handlowych, wyposażenia biura, oprogramowania komputerowego czy paliwa. Na tę listę składają się też m.in. abonament za telefon i internet, koszty reklamy, szkoleń, usług księgowych czy odpisy amortyzacyjne.
Ekspertka Systim.pl zwraca uwagę, że przepisy podatkowe określają też wprost rodzaje wydatków, których nie można zakwalifikować do kosztów uzyskania przychodu. Pełny ich katalog zawiera art. 23 ustawy o PIT. Znajdziemy w tym wykazie np. spłatę pożyczek i innych zobowiązań, podatek dochodowy oraz od spadków i darowizn, grzywny i kary pieniężne, a także koszty reprezentacji.
