Z prawie 430 spółek z głównego rynku, które opublikowały wyniki za II kwartał 2014 r., niemal połowa poprawiła zysk. W przypadku najlepszych dynamika była nawet trzycyfrowa. Zdaniem ekspertów, polskie firmy zdały egzamin na czwórkę z plusem. Zdać łatwo nie było, bo poprzeczka zawieszona była wysoko — otoczenie makroekonomiczne i geopolityczne wyjątkowo nie ułatwiało zadania.
— Spółkom przeszkadzało słabnące PKB w kraju i w Europie Zachodniej oraz konflikt na Wschodzie — warto pamiętać, że dużo firm eksportuje wyroby i usług do Rosji i na Ukrainę. Pomagały natomiast rekordowo niskie stopy procentowe, pogoda i ograniczanie kosztów działalności. W tym samym okresie wyceny dużej części spółek spadły, a więc relacja wyników do wycen poprawiła się z punktu widzenia inwestorów — ocenia Bartłomiej Cendecki, zarządzający funduszami Quercus TFI.
Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI, tłumaczy, że wyniki za drugi kwartał potwierdzają tendencję z pierwszych miesięcy roku, czyli powolną poprawę, zarówno po stronie sprzedaży, jak i zysków.
— Ze względu na specyfikę obecnego ożywienia, które pod względem dynamiki jest słabsze od historycznego wzorca, trudno było liczyć na spektakularną poprawę zysków w spółkach. Dlatego opublikowane rezultaty nie odbiegają zbyt mocno od oczekiwań — dodaje Jarosław Niedzielewski.
Jeden korzysta, drugi traci
Zdaniem zarządzających, układ sił w drugim kwartale był łatwy do przewidzenia. Tani węgiel ciążył kopalniom, a pomagał energetyce. Słaba sprzedaż detaliczna i silna konkurencja przeszkadzały spółkom spożywczym (Eurocash, Jeronimo Martins, Wawel), ale nie odzieżowym — te znajdują nowe rynki za granicą (LPP, CCC). Widać popyt na nowe mieszkania (Robyg, Ronson), lecz jeszcze nie na materiały wykończeniowe (Rovese, Ceramika Nowa Gala). Ale wśród tych „oczywistych oczywistości” nie zabrakło pozytywnych zaskoczeń. Prymusem w oczach zarządzających został m.in. Kruk, który podwoił wynik sprzed roku, zarabiając na czysto ponad 60 mln zł dzięki dobremu odzyskowi wierzytelności i niższym kosztom.
— Banki również radzą sobie bardzo dobrze — niemal wszystkie poprawiły zarówno przychody, jak i zyski. Pomógł wzrost cen obligacji, ale zaszkodziły spadające stopy procentowe. W świetle rosnących przychodów banków wydaje się, że obawy o skutki ewentualnych obniżek stóp są przesadzone — uważa Adam Łukojć, zarządzający funduszami Skarbca TFI.
Seweryn Masalski z MM Prime TFI zwraca natomiast uwagę na Kopex, który radzi sobie dobrze, mimo że kopalnie tną wydatki inwestycyjne. Firma wypracowała na czysto 32,5 mln zł, wobec 2,4 mln zł przed rokiem. Zdaniem eksperta, na wyróżnienie zasługuje też zapomniany sektor spółek informatycznych, który poprawił zysk netto ogółem o 34 proc.
Czas na egzamin poprawkowy
Skutki trwającego od roku ożywienia w Europie najlepiej było widać w wynikach firm eksportowych, takich jak Kęty, Forte i Amica. Spółki te poprawiły wyniki o odpowiednio 23, 66 i 284 proc.
— Niestety, dla innych przedsiębiorstw ekspozycja na Wschód, czyli Ukrainę i Rosję, działała w drugą stronę. Wynikom PZU pomógł silny trend w spadku rentowności polskich obligacji. Natomiast kontynuacja słabości na rynku węgla odcisnęła swoje piętno na JSW. Z jednoznacznym trendem spadku przychodów musi się także mierzyć Netia. Również Eurocash po raz kolejny pokazał, że musi zmagać się ze zwiększoną presją konkurencji w swoim segmencie rynku — wylicza Jarosław Niedzielewski. Spółki paliwowe — PKN Orlen i Lotos — nie potrzebowały czynników zewnętrznych, aby dostać niskie noty.
— W poprzednich latach firmy zaszkodziły same sobie, dokonując nieudanych inwestycji zagranicznych, których wartość została odpisana w minionym kwartale — ocenia Adam Łukojć.
PKN Orlen zanotował 366 mln zł straty, czyli o prawie 100 mln zł więcej niż przed rokiem, a Lotos stracił 126 mln zł. O ile jednak słabych wyników spółek paliwowych zarządzający się spodziewali, to już spadku zysków dystrybutorów farmaceutyków niekoniecznie. Pelion zarobił zaledwie 2 mln zł wobec ponad 20 mln rok wcześniej, a Farmacol miał wynik o 36 proc. gorszy niż przed rokiem. Rozczarowań było więcej.
— Słabość w sektorze węglowy negatywnie wpłynęła na wyniki Famuru. Negatywnie zaskoczył też Wawel — uważa Tomasz Matras, z-ca dyrektora inwestycyjnego ds. akcji Union Investment TFI.


