W porównaniu z latami 1999-2001, łączny udział Compaqa, Della, HP i IBM w rynku serwerów intelowskich spadł w I półroczu 2002 o 15 punktów procentowych. Nie zyskały jednak na tym ani inne globalne marki, ani JTT Computer i Optimus. Wszystko wskazuje na to, że na rynku serwerów coraz większego znaczenia nabierają dotychczas nieznane w tym segmencie tzw. składaki.
W I półroczu 2002 łączna sprzedaż serwerów intelowskich marek Compaq i Hewlett-Packard pozwoliła ich producentowi na osiągnięcie niespełna 30 proc. ilościowego udziału w rynku. To nie najlepszy wynik, zważywszy że w latach 1999-2001 zsumowane wyniki działających jeszcze osobno firm nie schodziły poniżej 40 proc. Może się więc wydawać, że rację mieli ci, którzy twierdzili, że pozycja HP po wchłonięciu Compaqa będzie słabsza niż wynikałoby to z prostego zsumowania wyników sprzedaży działających osobno spółek. Tyle tylko, że na rynku serwerów słabe wyniki odnotowali również konkurenci HP. W I półroczu 2002 IBM zdobył około 14-proc. udział w rynku, podczas gdy w latach 2000 i 2001 wynosił on odpowiednio 18 i 20 proc. Także Dell odnotował w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2002 r. nieznaczny — 1-proc. — spadek udziałów w rynku w porównaniu z 12 miesięcami 2001 r. W tej sytuacji marki Compaq, Dell, IBM i HP łącznie nie osiągnęły w I półroczu 2002 nawet 55-proc. udziału ilościowego w rynku serwerów intelowskich, podczas gdy w latach 1999-2001 wahał się on w przedziale 70-72 proc. Znamienne jest przy tym, że na kłopotach potentatów nie zyskali ich bezpośredni konkurenci. Udział takich globalnych korporacji, jak Fujitsu-Siemens Computers czy Toshiba w polskim rynku serwerów intelowskich jest nadal symboliczny.
— W pierwszej połowie roku nie było żadnego dużego przetargu w administracji i bankach, czyli sektorach, które tradycyjnie generują duży popyt na małe serwery — podkreśla Romuald Pacek, product manager serwerów intelowskich w Hewlett-Packard Polska.
— Kłopoty ze sprzedażą, jakie odnotowali dostawcy globalni, związane są z problemami finansowymi sfery budżetowej, która w ostatnich latach ma poważnego odbiorcę serwerów. W pierwszych miesiącach roku jednostki budżetowe fizycznie nie miały pieniędzy na kontach. Przesuwane w czasie były więc przetargi. I to nie tylko na sprzęt komputerowy, ale i na przysłowiowe ołówki, spinacze i paliwo. To powodowało, że środków na zakup sprzętu komputerowego nie mieli dostawcy tych produktów — tłumaczy Andrzej Biernacki z IBM Polska.
Łączny udział w rynku JTT i Optimusa w I półroczu 2002 nie przekroczył 10 proc. Pomimo niższych cen, na spadku znaczenia światowych potentatów nie zyskały więc największe krajowe montownie.
— W serwerach marka odgrywa większą rolę niż w przypadku desktopów. Dlatego bardzo ważne jest dla nas budowanie świadomości marki. Nie da się jednak tego zrobić w krótkim czasie. Światowi potentaci pracowali na to latami — zaznacza Miłosz Jeleń, dyrektor pionu serwerów Optimusa.
— Ceny JTT i Optimusa są niższe od producentów globalnych, ale nie na tyle niskie, aby skłonić dotychczasowych użytkowników maszyn światowych marek do odejścia od nich. Z kolei dla tych, którzy przy wyborze serwera kierują się głównie ceną, są za wysokie. Tacy klienci wybierają serwerowe składaki — uważa Romuald Pacek.
Serwerowe składaki opanowują właśnie coraz większą część rynku. Intelowskie platformy serwerowe stały się bowiem standardem dostępnym dla każdego. Po dodaniu do takiej platformy, zawierającej już procesor i płytę główną, dysku twardego właściwie ma się już gotowy serwer.
— Ciągle pozostaje różnica w serwisie i wsparciu technicznym, m.in. instalacji i konfiguracji systemu operacyjnego. Poprawna konfiguracja serwera wpływa oczywiście na jego wydajność, ale serwerowe składaki kupuje się właściwie w cenie samych elementów składowych i dla wielu klientów niższa cena ma większe znaczenie — twierdzi Miłosz Jeleń.
Podobne obserwacje mają przedstawiciele zachodnich koncernów. Ich zdaniem, nawet ci, którzy nie zrezygnowali z kupowania ich sprzętu, wybierają jak najtańsze modele.
— Kiedyś firmy myślały o dalszym rozwoju. Obecnie nastawiają się tylko na przetrwanie. Inwestycje, których dokonują, dotyczą więc tylko najpilniejszych potrzeb dnia dzisiejszego. Na rynku serwerów doskonale to widać. Gdy jeszcze w Compaqu wprowadziliśny na rynek tani serwer z płytą jednoprocesorową, klienci nie byli nim tak zainteresowani jak oczekiwaliśmy. Pomimo iż najczęściej nie korzystali z możliwości rozbudowy, woleli kupować droższe maszyny jednoprocesorowe oparte na płytach dwuprocesorowych. Obecnie to się zmieniło. Najlepiej sprzedają się maszyny jednoprocesorowe nie mające możliwości rozbudowy — wyjaśnia Romuald Pacek.
— Nasz najpopularniejszy model bazuje na płycie dwuprocesorowej. Klienci jednak nie kupują nic na zapas. Wybierają maszyny spełniające tylko ich aktualne wymagania — dodaje Andrzej Biernacki.