Raport Citigroup pojawił się przed referendum w Szwajcarii, w którym mieszkańcy mają zdecydować, czy repatriować całe szwajcarskie złoto i zmusić bank centralny do trzymania w nim co najmniej 20 proc. aktywów. Buiter podkreśla, że takie działanie nie ma sensu.
- Wymaganie od banku centralnego, aby 20 proc. bilansu miał w jednym towarze, nawet jeśli ten towar ma znaczącą wartość wewnętrzną, reprezentuje wysoce nieortodoksyjną i ryzykowną strategię inwestycyjną – napisał ekonomista Citigroup.
Buiter zwraca także uwagę na to, że trzymanie wszystkich fizycznych aktywów w jednym miejscu i uniemożliwienie bankowi centralnemu Szwajcarii sprzedaży złota spowodowałoby, że stałoby się ono bezwartościowe.
Innym argumentem przeciwko trzymaniu przez bank centralny złota, to zmienność jego ceny.
- Chociaż dla mnie to czysta bańka, ta bańka może trwać kolejne 6000 lat. Cena złota może wzrosnąć z 1200 USD za uncję do 1500 USD lub 5000 USD. Inwestowanie dużych pieniędzy w coś, czego wartość opiera się na niczym więcej niż zespół samopotwierdzających się wierzeń, to sposób na ekscytującą jazdę – napisał Buiter.
Dla ekonomisty Citigroup złoto nie jest takim samym towarem jak inne, jest raczej jak wirtualny pieniądz, Bitcoin. Jest kosztowne w produkcji, a także w przechowywaniu. Nie ma także praktycznego zastosowania jako wyprodukowane dobro.
- Złoto stało się fiducjarnym towarem, czy fiducjarną walutą, tak jak dolar, euro, funt i jen są fiducjarnymi papierowymi walutami i jak Bitcoin jest fiducjarną wirtualną walutą – przekonuje Buiter. – Główne różnice między nimi a złotem są takie, że złoto, jak Bitcoin, jest bardzo kosztowne w produkcji, tymczasem produkcja dodatkowych papierowych pieniędzy ma skrajnie niski koszt krańcowy – dodał.
