Zadowolony pracownik promuje lepiej niż celebryta

Dorota Wojnar
opublikowano: 2012-04-13 00:00

Sponsorujesz sport, dbasz o recykling? I tak nie jesteś odpowiedzialny społecznie, jeśli nie płacisz regularnie swoim pracownikom.

CSR znaczy więcej niż działania, które poprawiają wizerunek firmy na zewnątrz. CSR to nie PR — w kółko powtarzają ci, którzy zgodnie z europejskimi standardami wdrażają ideę odpowiedzialnego biznesu. Lokalny sponsoring, prezenty świąteczne dla zaprzyjaźnionego domu dziecka, pojemniki na papier do recyklingu — to inicjatywy ważne, ale strategii CSR-owej się na nich nie zbuduje. Nawet, gdy jesteś prezesem zdeterminowanym, by twoja firma działała zgodnie z zasadami odpowiedzialności społecznej, ale nie zarazisz tą ideą swoich ludzi — polegniesz na CSR-owym polu.

— Ład korporacyjny i ustalenie zasad etycznych obowiązujących całą kadrę na wszystkich szczeblach to podstawa myślenia o CSR. Gdy pracownicy zaczną czuć tę ideę, to sami będą chcieli realizować pomysły firmy, wyjdą z inicjatywą i zaangażują się np. w akcje wolontariatu — mówi Kamila Skorupińska, członek zarządu i dyrektor pionu spraw pracowniczych w Cemex Polska.

Firma uruchomiła m.in. Ethos Linię, poprzez którą pracownicy mogą e-mailem lub telefonicznie zgłosić potencjalne naruszenie kodeksu etycznego. System działa globalnie we wszystkich spółkach z grupy.

— Jego operator znajduje się poza granicami Polski i jest niezależny od Cemeksu. Nasz pracownik może tam zadzwonić i zgłosić np. że jego przełożony komunikuje się z nim w sposób, który może być uznany za mobbing. W tej sytuacji musimy zareagować i złożyć raport centralnej komisji etyki, która działa niezależnie od lokalnego zarządu. Pracownicy korzystają z tego narzędzia — mówi Kamila Skorupińska.

Dziecięce wymówki

Spowolnienie gospodarcze w Polsce i recesja na europejskich i światowych rynkach pokazały drapieżne oblicze biznesu. Masowe redukcje etatów, obniżanie wynagrodzeń, wypowiadanie stałych umów zatrudnienia na rzecz umów śmieciowych, odbieranie benefitów pozapłacowych stały się codzienną praktyką. W takich warunkach prowadzenie biznesu w sposób odpowiedzialny jest wyzwaniem. Tak samo jak bycie odpowiedzialnym pracodawcą. Klasyczny już przykład przedszkola, które dla swoich pracowników otworzyła Grupa ITI, może onieśmielać albo motywować. Dla niektórych to zadanie zbyt trudne, dla innych zbyt łatwe. Niekiedy też niewykonalne, gdy firma ma 50-60 oddziałów w całym kraju.

— Firmy wstrzymują jakąkolwiek aktywność wśród pracowników, bo myślą, że muszą od razu działać na dużą skalę. To błąd. O tym, czy prowadzisz biznes odpowiedzialny społecznie, świadczy to, w jaki sposób komunikujesz się z ludźmi. Zadaj sobie pytanie, czy zatrudniasz ich na porządne umowy i godziwie płacisz za ich pracę. Czy dbasz o to, by zachować proporcje w zatrudnianiu kobiet i mężczyzn. Czy sprawiedliwie ich wynagradzasz bez względu na płeć. Czy nie dyskryminujesz osób niepełnosprawnych i dajesz im szansę na pracę w swojej firmie — mówi Michał Dżoga, dyrektor corporate affairs w Intel Corporation w Europie i ekspert w PKPP Lewiatan.

Kalejdoskop

Według szefowej HR w Cemeksie, zorganizowanie przyzakładowego przedszkola czy żłobka jest rozwiązaniem kosztownym, ale bardzo prostym. Tańsze, ale bardziej skuteczne i wymagające większego wysiłku od pracodawcy są projekty, które uwzględniają różnorodność kadry: wiek, płeć, doświadczenie zawodowe, etap życia, potrzeby finansowe itd.

— Inne świadczenia proponujemy młodym rodzicom, a inne osobom dojrzałym. Stosujemy ponadstandardową pomoc, gdy kogoś dotknie choroba czy śmierć bliskiej osoby. Ponadto, biorąc pod uwagę, że nasza kadra dzieli się po połowie na ludzi przed i po czterdziestym roku życia, przy wewnętrznej rekrutacji dajemy wszystkim równe szanse. Mamy pracowników, którzy przed sześćdziesiątką wchodzą na nową ścieżkę kariery: z inżynierii przechodzą do finansów czy z finansów do HR — mówi Kamila Skorupińska.

Zanim zatem pracodawcy odgórnie zaprzęgną swoich ludzi do akcji społecznych czy nakażą przyjmować prośrodowiskową postawę, warto, by odpowiedzieli sobie na pytanie, czy w oczach podwładnych są wiarygodni jako odpowiedzialni przedsiębiorcy. Nawet, gdy firma postrzega CSR jedynie jako sposób na budowanie wizerunku, to najlepszą jej wizytówką i najbardziej skutecznym ambasadorem jej działań będą ludzie, którym daje pracę.