Zawiedzione nadzieje, ale nie wszystko stracone

Piotr KuczyńskiPiotr Kuczyński
opublikowano: 2022-06-22 09:10

Tytuł oczywiście odnosi się do danych o amerykańskiej inflacji. 10. czerwca czekano na to, że inflacja CPI w USA się wypłaszczy i pozostanie na poziomie 8,3% r/r, co dałoby pretekst do wygenerowania odbicia na rynku akcji. Tymczasem inflacja CPI wzrosła do 8,6%. Przed posiedzeniem FOMC był to zimny prysznic, który doprowadził do przeceny akcji i umocnieniu dolara. Natychmiast pojawiły się prognozy (m.in. Goldman Sachs) mówiące o przynajmniej dwóch (czerwiec i lipiec) podwyżek stóp po 75 pb.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rzeczywiście FOMC w środę 15.06 podniósł stopy o 75 pb (najwięcej od 1994 roku) do poziomu 1,5 – 1,75%. Prognozy członków Komitetu mówiły, że najbardziej prawdopodobne jest podniesienie stóp do końca roku do poziomu 3,4%. Przypominam, że w USA uznaje się, iż neutralne dla gospodarki są stopy do poziomu około 2,4-2,5%. Natychmiast pojawiły się lub umocniły prognozy mówiące o sprowadzeniu recesji na USA.

Reakcja rynków akcji w USA była dość zabawna, chociaż w sumie również dość typowa. Podczas konferencji Jerome Powella, szefa Fed, indeksy ruszyły na północ i zakończyły dzień całkiem sporymi zwyżkami. Już wtedy, komentując na antenie TV Biznes24 tę konferencję, ostrzegałem, że bardzo często prawdziwą reakcję na posiedzenie widzimy następnego dnia.

I rzeczywiście w czwartek 16.06, kiedy w Polsce było święto, indeksy spadły dużo mocniej niż w środę wzrosły. Pierwsza reakcja była oczekiwana, bo przecież taka podwyżka była prognozowana. Druga była najwyraźniej dyskontowaniem znacznego spowolnienia gospodarki amerykańskiej. W końcu przecież Fed obniżył prognozy wzrostu PKB w tym roku z 2,8% do 1,7%.

W dniu pisania tego tekstu sytuacja wyglądała dwuznacznie. We wtorek 21.06 indeksy w USA (i na GPW) mocno wzrosły. Było to dość logiczne, bo przecież teraz naprawdę wszystko (albo prawie wszystko) jest już zawarte w cenach akcji (zdyskontowane). Wiemy, że w lipcu FOMC podniesie stopy o 75 lub 50 pb (to ostatnie byłoby impulsem do kupna akcji), w lipcu jest sezon wyników kwartalnych spółek, co może pomóc bykom, bo prognozy są bardzo obniżone. Poza tym w sierpniu nie ma posiedzenie FOMC.

To wszystko dawało dość mocne podłoże pod ruch wzrostowy, czyli korektę w górę spadkowej, dużej korekty. Jednak teraz, kiedy piszę ten tekst, kontrakty na amerykańskie indeksy mocno spadają. Zaczęły się rodzić nowe, geopolityczne, zagrożenia – pogróżki Rosi wobec Litwy (za odcięcie tranzytu do Kaliningradu) oraz rosyjskie ćwiczenia z bronią atomową wycelowaną w Estonię. Najpewniej są to klasyczne strachy na Lachy, ale napięcie wzrosło.

W tym krótkim wpisie warto wspomnieć jeszcze o niespodziance ze strony SNB (centralnego banku Szwajcarii), który w dniu naszego święta (16.06) nieoczekiwanie podniósł stopy procentowe i to podniósł agresywnie, bo o 50 pb – z minus 0,75% do 0,25%. Prognozy mówią, że w połowie 2023 roku wylądują na poziomie plus 0,75%. Na płytkim rynku (z powodu święta) doprowadziło to do dużych zwyżek kursów na naszym rynku walutowym. Najmocniej oczywiście zyskiwał CHF/PLN, co doprowadziło zadłużonych we frankach do potężnej migreny.

Ja wtedy publicznie mówiłem, że przecena złotego się nie utrzyma. I rzeczywiście kolejne trzy dni przyniosły spadki kursów, a EUR/PLN zszedł poniżej poziomu sprzed posiedzenia FOMC. Co dalej? Słyszę od swoich kolegów same ostrzeżenia zgodnie z którymi złoty powinien tracić. Według mnie nie ma do tego powodu, jeśli patrzy się na krajowe czynniki. Złoty jest zbyt słaby. Oczywiście wzrost napięcia geopolitycznego, czy kontynuacja bessy na rynkach akcji, złotemu będzie szkodziła, ale każde uspokojenie będzie go umacniało.

Podsumowując można stwierdzić, że co prawda sytuacja nadal jest niejasna, a duża zmienność pozostanie z nami na dłużej, ale jeśli geopolityka nie zaszkodzi to wygenerowanie letniej hossy (to oczywiście lekka przesada) jest bardziej prawdopodobne niż kontynuowanie bessy.

KOMENTARZE (119)

dodaj komentarz
Wczytywanie...
#75
Zosia
2022-07-09 08:49:12
edytuj
usuń

"Wszystkie prognozy są robione w kontekście „obecnego użycia”, a to jest bardzo mylące. Można odnieść wrażenie, że skoro sto lat zajęło nam zwiększanie wydobycia jakiegoś zasobu (np. węgla, ropy), to gdy go wyeksploatujemy, zmniejszenie wydobycia  zajmie kolejne sto lat." - Jacek

 

Nie, porządne prognozy są robione na bazia tzw życia po amerykańsku i jak to "użycie" ma się do innych tzn o ile wielokrotnie jest większe i jakie byłoby przykładowo "użycie" gdyby Chińczycy i inni chcieli żyć tak po amerykańsku.
Właśnie takie prognozy są podane w tych niżej wymienionych książkach ale jak już Zosia pisała to są starocie, dlatego prosiłem o polecenie nowszych ale Zosia zapomniała, że tu na blogu jest czytelnicza bida.

 

A Marysie o pierogach a nikt nie wkleja istotnych danych dot. wielkości rocznych obrotów gazem papierowym w stosunku do obrotów gazem fizycznym, jeżeli tych danych Jacku nie znasz, to wiesz.... wiaderko... ;)

 

Serdecznie pozdrawiam, Wasza Zosia.

 

[Jest nowy wpis. PK]

 

odpowiedz
#74
krzys
2022-07-08 14:01:36
edytuj
usuń

Dlaczego Polska nie uzyje swoich sil kosmicznych?

Dlaczego rosnac w sile nie zbudowalismy kosmodromu na Helu?

Tam blisko obwodu aby rosjanie z Kaliningradu mogli obserwowac rozwoj polskiej mysli technicznej i militarnej.

Aby mogli zauwazyc rozwoj bez hamulcow ze strony Wielkiego Brata. Czy po prostu panstwo polskie jest slabiutkie? Takie z dykty (dyktatury urzednikow/walk o stolki, w tym te sadowe) i dodruku? Panstwo, ktore za samodzielne myslenie i postep nadal karze jak putinowska rosja? Tak, do tego potrzebne sa podlegle urzedy sadownicze. Temu panstwu nad Wisla niepotrzebni sa naukowcy, inzynierowie czy lekarze potrzebni sa funkcjonariusze partyjni... takze w przybijajacych stempelki sadach

odpowiedz
#73
Zosia
2022-07-08 12:32:59
edytuj
usuń

#72 @jacek

 

Nie strasz, nie strasz bo się .......

 

Zajrzałem i przekartkowałem książki Tomasa L. Friedmana:

 

"Świat jest płaski. Krotka historia XXI wieku"

 

"Gorący, płaski i zatloczony. Dlaczego potrzebna nam zielona rewolucja i jak może ona odmienić Amarykę."

 

Książki wydane w 2006 roku...... czy odmieniły Amerykę? Nie!
Panie Piotrze nie będę marudził o Bibliotece ale zakładam, ze obie w/w książki Pan czytał ale to są 16-sto letnie starocie, dlatego może w ostatnim roku czytał Pan coś interesującego w tym temacie, co mógłby Pan polecić.

 

Serdecznie pozdrawiam, Zosia.

odpowiedz
#73.1
jacek
2022-07-08 13:35:43
edytuj
usuń

Czy Zosia poświęciła dwie godzinki na wysłuchanie wykładu, do którego link zamieściłem?

Bo jak nie, to wiadomo  ... wiadrerko ...  :))

 

odpowiedz
#73.2
jednorożec
2022-07-09 03:58:00
edytuj
usuń

Zosia żeby zaznaczyć soją obecnośc na blogu musi puścic bąka

odpowiedz
#73.3
krzys
2022-07-09 20:48:28
edytuj
usuń

Zgadzam się w pełni. Większość wpisów naszego marynarza to są wtrącenia bez sensu... takie chrzaknięcie albo pierdnięcia jak w towarzystwie... hehe marynarzy w tawernie.

Jak tu odnieść się i do czego? aaa.... smród zostaje

 

[Tego zapewne nikt nie przeczyta - jest nowy wpis. PK]

odpowiedz
#72
jacek
2022-07-08 10:37:12
edytuj
usuń

@Jarek

"Zaopatrzenie w żywność w UE nie jest obecnie zagrożone. UE jest w dużej mierze samowystarczalna, […]”

 

Kluczowe jest tu słowo „obecnie”. Jeżeli twoja perspektywa czasowa to miesiące, to oczywiście masz rację, niewiele się zapewne zmieni przez rok czy dwa. Jedziemy na zapasach a gospodarka toczy się siłą rozpędu. Tymczasem US drenuje własne zapasy strategiczne ropy, ale to się przecież MUSI kiedyś skończyć. Firmy naftowe nie podają swoich przewidywań wydobycia w dłuższej skali niż 10 lat, ale i tak są to raczej pobożne życzenia.

 

Pik wydobycia już mamy za sobą, procesy zwijania już się toczą, na razie są ignorowane albo maskowane (COVID, wojna, recesja, ple, ple, ple…). Zużycie większości zasobów Ziemi zajęło nam mniej niż 200 lat, zużycie reszty z oczywistych powodów potrwa ZNACZNIE krócej. Może 20 lat, może 40 lat?

 

Wszystko zależy od polityków. Jednak pamiętaj, im dłużej będzie podtrzymywany wzrost konsumpcji, obecny model cywilizacji i liczba ludności, tym szybsze i gwałtowniejsze będzie załamanie, gdy już nieuchronnie nadejdzie.

 

Nie wygrasz z fizyką i matematyką za pomocą bajek o prądzie z wiatraków, recyklingu i samochodach elektrycznych.

odpowiedz
#72.1
krzys
2022-07-08 10:57:24
edytuj
usuń

Z pwodu problemu energetycznego PPP, wiemy dzieki prognozom potwierdzanym przez firmy naftowe, ze surowce energetyczne wyczerpia sie za:

ropa 40lat;

uran 70 lat; ( ponad 50 % swiatowej produkcji dostarcza Rosatom)

gaz 70-110lat;

wegiel 140-200 lat;

To znaczy przy obecnym stalym poziomie popytu a wiemy, ze Reszta Swiata chce wiecej i wiecej!

Dlatego nalezy globalny sektor energetyczny, ktory zuzywa 30-40% zasobow kopalnych jak najbardziej i najszybciej przestawiac na zrodla odnawialne! Ten proces trwa lecz nie zatrzyma nieuniknionej katastrofy zywnosciowej spowodowanej brakami energii.

odpowiedz
#72.2
jacek
2022-07-08 13:30:29
edytuj
usuń

Wszystkie prognozy są robione w kontekście „obecnego użycia”, a to jest bardzo mylące. Można odnieść wrażenie, że skoro sto lat zajęło nam zwiększanie wydobycia jakiegoś zasobu (np. węgla, ropy), to gdy go wyeksploatujemy, zmniejszenie wydobycia zajmie kolejne sto lat.

 

To tak NIE działa. Z natury rzeczy wzrost jest powolny, a spadek będzie gwałtowny i zapewne nieoczekiwany.

Z wielu powodów. Na początku wydobycie jest łatwe, bo zaczynamy od najłatwiej dostępnych złóż. Wydobywany zasób musi zbudować popyt na siebie, a to wymaga czasu (np. zastąpienia parowozów ciężarówkami na ropę, statkami na mazut, itp.). Na początku wydobycie zawsze jest tanie i łatwe.

 

Gdy dochodzimy do kresu możliwości złóż, a popyt dalej rośnie, to sięgamy po coraz droższe i uboższe złoża (np. pik wydobycia ropy w US to były lata 70-te, obecnie sięgnięto po drogie szczelinowanie i kiepski surowiec, ale ponownie czasowo zwiększyło to wydobycie). Podtrzymanie wydobycia na oczekiwanym poziomie wymaga coraz większych i skomplikowanych inwestycji (szelf kontynentalny, piaski roponośne) i przynosi coraz mniejszy zwrot z nakładów.

 

W pewnym momencie wydobywane zasoby stają się za drogie dla odbiorców, a inwestycje w nowe złoża zbyt kosztowne, aby podtrzymać wzrost popytu. Gospodarka wpada w recesję podażową, a popyt na ten zasób słabnie. W obawie o rentowność inwestycji i zbyt wysoką cenę, firmy wydobywcze rezygnują z inwestowania w nowe złoża, co skutkuje spadkiem wydobycia.

 

W tym miejscu wkracza państwo z tanim kredytem, aby uratować gospodarkę przed recesją i zbyt wysokimi cenami surowca. W sztuczny sposób podkręca się wydobycie i popyt, inwestuje w nowe metody wydobycia, wywołując wojny itd.

 

Ma to jednak przykry efekt uboczny - gdy popyt nadal rośnie, to wydobycie musi być jeszcze szybsze, aby za nim nadążyć. Pik wydobycia przesuwa się o kolejne lata, stwarzając iluzję, że wydobycie można wbrew fizyce podtrzymywać wiecznie, gdy w rzeczywistości zwiększa się tylko intensywność eksploatacji tego, co zostało.

 

Na koniec inżynieria finansowa rozbija się o mur fizycznych możliwości. W końcu koszty wydobycia MUSZĄ wzrosnąć tak bardzo, że nawet darmowy kredyt nie uratuje gospodarki. Zasób staje się ZA DROGI i jego zużycie spada ostatecznie. Tym razem jednak w postaci upadku z klifu.

 

Ten scenariusz, choć toczy się wolno, można zauważyć, wystarczy popatrzyć z odpowiedniej perspektywy na to, co się dzieje wokół nas.

odpowiedz
#71
krzys
2022-07-07 11:18:41
edytuj
usuń

@LONGOWCY

Nadzieje powrocily. Tym razem mamy podwojny test poziomu 1660. Drugi czyli retest sprowadzil indeks w wyniku panicznej na EM wyprzedazy ponizej 1660. Ten poziom byl wczoraj oporem i byl uzywany do zaopatrywania sie w LONGI o czym swiadczy wzrost LOP o 3tys. Historycznie kazdy punkt zwrotny obywal sie ze zmiana LOP. Tym razem mozemy liczyc na pomoc zagranicy, ktora zaprzestaje panikowac tematem RECESJI.

Wszystko jest w rekach politykow a szortowcy takze nie beda bronic ruchu w kierunku 1770-1780 a potem na wakacyjny 1860. Oni takze chca zaopatrzyc sie wyzej aby pozniej spasc z wyzszej wysokosci.

odpowiedz
Ikona komentarza
Dodaj odpowiedź