Zielone światło dla PZU i Kulczyk Oil

Kamil Zatoński, Agnieszka Berger, PJ
opublikowano: 2010-04-14 00:00

Rusza oferta, na którą wszyscy czekali. Komisja Nadzoru Finansowego jednogłośnie zatwierdziła prospekt emisyjny PZU.

W piątek poznamy prospekt emisyjny i cenę maksymalną akcji ubezpieczyciela

Rusza oferta, na którą wszyscy czekali. Komisja Nadzoru Finansowego jednogłośnie zatwierdziła prospekt emisyjny PZU.

Prospekt emisyjny zostanie opublikowany w piątek wraz z aneksem, w którym według informacji "PB" znajdzie się cena maksymalna. Musi się na nią najpierw zgodzić Eureko, które ma prawo weta. Czy z niego skorzysta? Wcześniej nieoficjalnie mówiło się, że między głównymi akcjonariuszami iskrzy. Holendrzy chcieliby jak najwyższej ceny, a Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) — niekoniecznie. Resort skarbu doskonale pamięta jeszcze ofertę Telekomunikacji Polskiej, kiedy cena w ofercie publicznej już nigdy nie została powtórzona na rynku. Według wstępnych wycen brokerów odpowiedzialnych za ofertę publiczna (IPO) akcji ubezpieczyciela, akcje PZU warte są 289-382 zł, a cała firma 25-33 mld zł.

Zgodnie z planem

Analiza prospektu i nanoszenie poprawek zajęło komisji i przedstawicielom spółki nieco ponad miesiąc. Wszystko idzie więc zgodnie z planem, a nawet nieco szybciej, dzięki czemu wprowadzający (skarb państwa i Eureko) będą mieć więcej czasu na road show. Prezentacja ruszy już w piątek, a pierwsze spotkania mają się odbyć m.in. w Londynie i Bostonie. Nie będzie też problemu z rozciągnięciem okresu zapisów inwestorów indywidualnych do dwóch tygodni. Tyle właśnie trwała subskrypcja w ubiegłorocznej ofercie PGE. Debiut PZU na giełdzie powinien nastąpić w drugim tygodniu maja.

Limity, nie lewary

W ofercie publicznej ubezpieczyciela znajdzie się przynajmniej 18,9, mln akcji (21,9 proc. kapitału zakładowego). Z tego 14,9 proc. zaoferuje Kappa (spółka celowa Eureko i skarbu państwa), a 7 proc. samo Eureko. Dodatkowo Holendrzy moją zaoferować 3 proc. papierów, a MSP — do 5 proc. Do drobnych inwestorów ma trafić sześć milionów walorów, a więc pula o szacunkowej wartości 1,7- -2,3 mld zł. Kiedy jesienią sprzedawano papiery PGE, popyt zgłoszony przez inwestorów indywidualnych sięgnął 25,6 mld zł, z czego 15 mld zł pochodziło z kredytów. Teraz kreowanego lewarami popytu ma nie być, bo resort skarbu chce ustanowić limit wartości złożonego zapisu. Wstępnie ustalono, że będzie to 10 tys. zł.

W blokach startowych

Nie wiadomo natomiast, jak podzielona zostanie transza dla instytucji między fundusze zagraniczne i krajowe. Ci ostatni już stoją w blokach startowych.

— Wszyscy już myślą o największym IPO. Z racji wartości akcji w wolnym obrocie udział ubezpieczyciela w indeksach będzie bardzo wysoki. Wpływa to na mniejszą lub większą konieczność posiadania tych akcji w portfelach —mówi Jarosław Lis, zarządzający Union Investment TFI.

Wtóruje mu Andrzej Lis z Noble Funds TFI.

— Rynek czeka na start oferty PZU. To jedna z tych spółek, które trzeba mieć. Spółka będzie miała bardzo duży udział w indeksach. Po drugie —jest to lider polskiego rynku ubezpieczeniowego z potencjałem rozwoju w regionie, a dodatkowo jedyna jak na razie spółka z tego sektora. Inwestorzy chcący mieć ekspozycję na ten segment rynku nie mają w zasadzie wyboru — mówi zarządzający Noble Funds TFI.

Obaj liczą też na klarowne i sprawiedliwe zasady przydziału akcji.

— Mam nadzieję, że unikniemy populistycznych decyzji, a do takich należałoby "więcej akcji PZU dla OFE" — mówi Jarosław Lis.

— Mam nadzieję, że przy tej ofercie wszyscy uczestnicy rynku zostaną potraktowani "fair", a sposób, w jaki przeprowadzono niedawną transakcję sprzedaży akcji Bogdanki [papiery kupiły OFE — red.] przez MSP, już nigdy się nie powtórzy — dodaje Andrzej Lis.

Spółki skarbu działają jak magnes

To właśnie debiuty państwowych gigantów sprawiają, że do Warszawy ściąga światowa finansjera.

5,4 mld zł przychodów z prywatyzacji tylko w I kwartale 2010 r. to wynik, za który eksperci chwalą Aleksandra Grada, ministra skarbu. Są spokojni o realizację planów, choć ministerstwo zapowiedziało, że padnie rekord wszech czasów. Większość wpływów, które zgodnie z planem mają wynieść aż 25 mld zł, przyniosą skarbowi oferty publiczne. Na parkiet trafi m.in. kolejna transza akcji PGE, jednak najciekawsze będą debiuty ZU i Tauronu.

— Akcje Lotosu czy KGHM można sobie kupić codziennie. Nowe spółki z natury budzą większe zainteresowanie inwestorów, choć wcale nie muszą być lepszymi okazjami niż oferty resztówkowe, które skarb państwa sprzedaje zwykle z dyskontem wobec rynku —mówi Michał Marczak, szef zespołu analiz i dyrektor zarządzający DI BRE.

Jego zdaniem, to właśnie oferty spółek skarbu mają największy wpływ na pozycję GPW w Europie i świecie.

— Prywatyzacja za pośrednictwem giełdy jest megaważna, jeśli mówimy o atrakcyjności GPW z punktu widzenia inwestorów zagranicznych. Oferty spółek skarbu państwa są gabarytowe, podnoszą kapitalizację i powodują, że niektóre fundusze w ogóle chcą wejść na ten rynek. Z ich punktu widzenia co najmniej połowa notowanych w Warszawie spółek w ogóle nie istnieje, bo nie spełnia podstawowych kryteriów płynności. Wielu światowych graczy celuje w WIG 10, a nawet WIG 5. Potężne państwowe spółki często z automatu wchodzą do indeksów. Dlatego te wielkie oferty są takie ważne —podkreśla Michał Marczak.

W wyniku prywatyzacji na giełdę trafiają krajowi lub wręcz regionalni liderzy.

— Przykładem może być PZU, dzięki któremu na GPW pojawi się nowy sektor. To największa firma w tej branży w kraju i lider w regionie. Innym przykładem atrakcyjnej firmy z interesującej branży jest PGE — mówi Michał Marczak.

W jego opinii, inwestorzy, kupując akcje państwowych gigantów, nie liczą raczej na rezerwy, które zostaną uwolnione w wyniku restrukturyzacji.

— Moim zdaniem, wierzą, że kupują dobre, poukładane firmy. Przykładem może być Bogdanka — dodaje analityk.

Koniec naftowego monopolu na GPW

Weźmiemy udział w ofercie

Kulczyk Oil Ventures

— mówi prezes Kulczyk

Investments. Nadzór

zgodził się na ofertę.

Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekt emisyjny Kulczyk Oil Ventures (KOV). Prospekt ma zostać opublikowany najpóźniej w czwartek. Dotyczy ponad 86 mln akcji, a oferta publiczna ma objąć do 25,8 mln papierów. Obecnie 46,1 proc. udziałów w KOV należy do Kulczyk Investments, spółki będącej międzynarodowym domem inwestycyjnym, założonej przez Jana Kulczyka.

— Nie zamierzamy sprzedawać naszych akcji. Weźmiemy udział w ofercie na takich samych zasadach jak pozostali inwestorzy — mówi Dariusz Mioduski, członek rady dyrektorów KOV, prezes Kulczyk Investments.

Co o pojawieniu się na parkiecie nowego gracza sądzą analitycy?

— Zakup akcji spółek poszukiwawczo-wydobywczych to inwestycja długoterminowa. Niekiedy od chwili przyznania koncesji poszukiwawczej do rozpoczęcia eksploatacji ropy naftowej upływa nawet 15 lat. Pojawienie się na parkiecie drugiej, prócz Petrolinvestu, spółki z tego samego segmentu rynku jest jednak dla inwestorów bardzo atrakcyjne. Będą mieli choćby możliwość porównywania działalności obu firm. Gdy na polu jednej z nich tryśnie ropa, na pewno pomoże to notowaniom rywala. W przyszłości można też spodziewać się wielu ciekawych scenariuszy, na przykład współpracy w segmencie wydobywczym między KOV a krajowymi koncernami naftowymi — mówi Renata Miś, analityk AmerBrokers.

— KOV to dla nas jedno z najważniejszych, bo najbardziej obiecujących, aktywów. To spółka, jakiej ze względu na biznesowy model poszukiwawczo-wydobywczy jeszcze na warszawskim parkiecie nie było. Dotychczas zainwestowaliśmy w KOV 240 mln zł. Traktujemy ją jako inwestycję długofalową, ze wszelkimi tego konsekwencjami. Firma wpisuje się w naszą znacznie szerszą strategię energetyczną — mówi Dariusz Mioduski.

KOV z siedzibą w Kanadzie zajmuje się poszukiwaniem i eksploatacją złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Spółka powstała w 2008 r. w wyniku reorganizacji Loon Energy. Z jego majątku wydzielone zostały dwie firmy: Loon Corporation z aktywami w Kolumbii i Peru oraz KOV z aktywami w Brunei, Syrii, Słowenii. W 2009 r. grupa kapitałowa KOV została powiększona o Triton Hydrocarbons z siedzibą w Australii. Głównym aktywem Triton jest udział w umowie o podziale wydobycia w Bloku M w Brunei. Oprócz aktywów w Brunei, Triton ma udziały w blokach poszukiwawczych u wybrzeży Mauretanii oraz w Afryce Zachodniej. W listopadzie 2009 r. KOV podpisał umowę zakupu ukraińskiej spółki KUB-Gas zajmującej się poszukiwaniem oraz wydobyciem ropy i gazu na Ukrainie.

Kamil

Zatoński

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce