Ostatnie walne zgromadzenie akcjonariuszy Banku Przemysłowo-Handlowego PBK podjęło m.in. decyzję w sprawie podziału ubiegłorocznego zysku netto wysokości 335,58 mln zł. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zarząd zaproponował przeznaczenie na wypłatę dywidendy kwoty 109,12 mln zł. Daje to 3,80 zł na każdy walor. Teoretycznie prawo do uchwalonej dywidendy można nabyć 26 czerwca. Jednak z powodu przyjętego przez KDPW systemu rozliczeń, aby faktycznie stać się ich posiadaczem, trzeba było zostać właścicielem akcji już trzy sesje wcześniej, czyli 21 czerwca. Zgodnie z przyjętym harmonogramem, wypłata dywidendy nastąpi 11 lipca. W wypracowanym zysku, ponad 50 mln stanowiła nadwyżka przychodów nad wydatkami kasy mieszkaniowej. Około 142 mln zł bank przeznaczył na fundusz ogólnego ryzyka, a resztę środków na kapitał rezerwowy. Czerwcowe walne przypieczętowało również połączenie BPH PBK z Domem Maklerskim PBK. Fuzja stała się faktem pod koniec ubiegłego tygodnia, kiedy to połączenie zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego.
Możliwość otrzymania dywidendy nie zachęciła jednak zbyt wielu inwestorów do składania zleceń kupna akcji banku. Od 6 czerwca, kiedy to akcje emitenta osiągnęły najwyższą cenę od ponad trzech lat, ich kurs systematycznie spadał. W efekcie, w minionym tygodniu za jeden walor płacono nawet poniżej 250 zł. Przewaga strony podażowej to przede wszystkim rezultat obaw związanych z poniesieniem dużych strat z tytułu kredytów udzielonych Stoczni Szczecińskiej Porta Holding. Zadłużenie tego podmiotu wobec BPH PBK wynosi około 280 mln zł. Prawdopodobnie są to stracone pieniądze, gdyż spółka nie poinformowała o zabezpieczeniach na udzielonych stoczni kredytach, tak jak zrobił to m.in. Bank Pekao SA. Brak zabezpieczeń może również sugerować zgodę na 80-proc. redukcję długu. Wydaje się, że inwestorzy postanowili uwzględnić straty na udzielonym kredycie zgłaszając zlecenia sprzedaży walorów banku.
Specjalnych przesłanek do optymizmu akcjonariuszom BPH PBK nie dają również inne działania banku. Wprawdzie analitycy chwalą zarząd za zgodną z harmonogramem realizację poszczególnych etapów fuzji oraz za zaawansowaną restrukturyzację, polegającą m.in. na ograniczaniu zatrudnienie, jednak z drugiej strony wytykają kilka istotnych błędów w strategii. Jednym z nich są zbyt powolne działania w zakresie zaostrzającej się walki konkurencyjnej. Bank ciągle powstrzymuje się z większą akcją promocyjną. Specjaliści obawiają się również, że zaplanowane osiągnięcie w 2005 r. wskaźnika zwrotu na kapitałach własnych na poziomie 20 proc. będzie trudne do zrealizowania. Dodatkowy niepokój budzą kredyty w sytuacji nieregularnej. W pierwszym kwartale wzrosły one do poziomu 22,1 proc. i są jednymi z najwyższych wśród banków notowanych na warszawskim parkiecie.
W kontekście strat na udzielonych kredytach, na giełdowych graczach nie robią większego wrażenia prognozy władz BPH PBK dotyczące niższych niż zakładano kosztów fuzji. Spółka szacowała, że koszty z tego tytułu wyniosą w latach 2001 - 2003 około 70 mln euro. Tymczasem po pierwszym kwartale 2002 r. były one niższe od przewidywanych o blisko 28 proc. Inwestorzy coraz rzadziej biorą też pod uwagę możliwość sprzedaży 10-proc. pakietu udziałów w PTE Commercial Union. Tymczasem jeszcze w maju był to główny powód wzrostu kursu akcji. Specjaliści szacowali, że za posiadane papiery towarzystwa BPH PBK mogłoby otrzymać 250-350 mln zł. Władze banku nie ustosunkowały się jednak na razie do tej kwestii. Z powodu braku wyraźnych bodźców do aprecjacji kursu akcji krakowskiej spółki można przypuszczać, że inwestorzy nie będą zbyt chętni do zgłaszania w najbliższym czasie zbyt wielu zleceń kupna. Z drugiej strony, większość negatywnych informacji została już zdyskontowana w cenie walorów, co w połączeniu z dość skoncentrowanym akcjonariatem nie powinno przyczyniać się do dalszych gwałtownych przecen.