Pod koniec poniedziałkowej sesji złoty odrobił straty z otwarcia, kiedy po wynikach wyborów odmiennych od oczekiwań rynku, zaczął tracić na wartości. Około godziny 16.20 euro wyceniano na 3,9050 zł wobec 3,935 zł rano, a dolara na 3,2450 zł wobec 3,275 zł.
"Rynek znalazł punkt równowagi w okolicach 3,90 zł za euro i myślę, że w tych okolicach złoty znajdzie się na zamknięciu. Po porannym osłabieniu doszło do odwrócenia tendencji spadkowej i inwestorzy zagraniczni raczej przystąpili do kolejnej fali sprzedawania euro i kupowania złotego; to spowodowało, że z poziomów najwyższych w okolicach 3,94 zł za euro rynek został sprowadzony do poziomu 3,90" - powiedział analityk Banku BPH, Andrzej Krzemiński.
Złoty zaczął tracić na wartości po tym, jak zwycięstwo w niedzielnych wyborach parlamentarnych odniosło Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując - według wstępnych danych - 26,84 proc. głosów, a Platforma Obywatelska, która bardzo długo prowadziła w przedwyborczych sondażach, zdobyła 24,23 proc. głosów. W przeliczeniu na mandaty PiS zdobył 152 mandaty, PO - 133.
Sytuacja na rynku długu ustabilizowała się, a rentowność wszystkich rodzajów obligacji nie zmieniła się znacząco.
"Na rynku długu niewiele się dzieje, rentowność zatrzymała się w połowie drogi między piątkowym zamknięciem a najwyższym poziomem w poniedziałek" - powiedział Tomasz Sikora z BRE Banku.
Rentowność obligacji w poniedziałek około 16.35 wyniosła 4,25 proc. wobec 4,23 proc. w poniedziałek około 15.00, pięcioletnich i dziesięcioletnich nie zmieniła się i wynosiła odpowiednio 4,51 proc. i 4,55 proc.