Analitycy Banku Pekao wskazali na umiarkowaną wyprzedaż polskich aktywów po weekendzie, przy czym najmniej stracił złoty. W ich opinii, część reakcji wynika z czynnika lokalnego, jakim były wybory prezydenckie.
"Co z jej trwałością? Złoty jest już mocniejszy niż przed weekendem (...). Słowem – bez paniki. Skoro już jednak dżin ryzyka politycznego został wypuszczony z butelki, najbliższe dwa tygodnie będą wiązać się z większą wrażliwością wycen krajowych aktywów na kampanijne zwroty akcji. Oprócz tego oczywiście bardzo ważny będzie czynnik globalny" - napisali w porannym raporcie.
Z kolei zdaniem analityków Banku Millennium, krajowy rynek walutowy spokojnie zareagował na wyniki I tury wyborów prezydenckich, a złoty zyskał wręcz na wartości, czemu mogła pomóc perspektywa deeskalacji działań militarnych na Ukrainie.
"Kurs EUR/PLN po dotarciu do 4,2450 ma ograniczoną przestrzeń do dalszej zniżki, szczególnie, że kalendarium danych makroekonomicznych jest dziś zasadniczo puste. Notowania na krajowym rynku walutowym podążać zatem będą w dominującej mierze za nastrojami na rynkach bazowych" - napisali w swoim raporcie.
RYNEK DŁUGU
Analitycy Banku Pekao wskazali, że również rentowności krajowych obligacji nieco ochłonęły i spadły, choć podobnie jak złoty przez najbliższe dwa tygodnie mogą wykazywać się większą wrażliwością wycen na kampanijne zwroty akcji.
"Rynek obligacji będzie znajdował się pod presją sprzedających w oczekiwaniu na czwartkowy przetarg obligacji, choć po wczorajszych zwyżkach rentowności powinny się one ustabilizować" - ocenili z kolei analitycy Banku Millennium.