Zmierzch chińskiej gospodarki czy przejściowy kryzys?

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-06-15 20:00

W Chinach dzieje się dużo złego: deflacja na rynku nieruchomości, regres bezpośrednich inwestycji zagranicznych, redukcja zatrudnienia, załamanie zaufania konsumentów. A to wszystko zaczyna przekładać się na nastroje społeczne. Ludzie coraz częściej protestują z pobudek ekonomicznych. Czy to początek ery zmierzchu?

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Chińska ekspansja zagraniczna jest świadectwem sukcesu cywilizacyjnego tego kraju. W niebywałym tempie rośnie udział Państwa Środka w eksporcie szerokiej gamy towarów: mebli, ceramiki, wyrobów z metali, szkła, maszyn elektrycznych, stali, aluminium, pojazdów silnikowych – lista mogłaby być znacznie dłuższa. We wszystkich tych grupach produktowych Chiny stały się głównym eksporterem, rok po roku wygryzając konkurencję z rynku. To przełożyło się na szybki wzrost gospodarczy, poprawę dobrobytu, spadek ubóstwa i spójność społeczną, która wzmacnia legitymizację Partii Komunistycznej. O ile władze w krajach demokratycznych swoją legitymizację czerpią z mandatu wyborczego, o tyle w krajach autorytarnych utrzymują się dzięki osiąganiu konkretnych celów ekonomicznych (np. 5-proc. wzrost PKB).

Coraz więcej danych pokazuje jednak, że chiński model rozwojowy się chwieje. Najpierw przyszła pandemia, następnie krach na rynku nieruchomości i ewidentne przeinwestowanie, a teraz narastający protekcjonizm na świecie. Wszystko to coraz bardziej uderza w fundamenty rozwojowe kraju. Ceny domów zniżkują, inwestycje firm spadają, bezpośrednie inwestycje zagraniczne napływające do kraju też są najniższe od kilkunastu lat (zagraniczne korporacje wycofują kapitał), a indeksy zaufania konsumentów notują historyczne dołki, co pokazujemy w analizie „PB".

Te negatywne trendy można uchwycić w dwóch kluczowych zjawiskach: odsetek firm przemysłowych generujących straty wzrósł do rekordowych 28,4 proc. w 2024 r., natomiast stosunek zapasów do sprzedaży towarów przekroczył 1,4, co oznacza bardzo dużą nadwyżkę podaży nad popytem w chińskiej gospodarce. Chiny są obecnie w czymś, co można nazwać stanem destrukcyjnej konkurencji – przejmują rynki zbytu na globalnej arenie, ale kosztem deflacji cen i płac, słabych wyników finansowych prywatnych firm i generalnego marazmu w krajowej gospodarce.

A powoli dochodzi jeszcze jeden element – pogarszające się nastroje w społeczeństwie. Liczba protestów wynikająca z czynników ekonomicznych (utrata pracy, niskie dochody, brak podwyżek itd.) eskaluje i w ubiegłym roku zwiększyła się do blisko 400 w jednym miesiącu – na wykresie jest średnia 3-miesięczna, by nieco wygładzić dane. A więc regres ekonomiczny przekłada się coraz bardziej na pogorszenie nastrojów społecznych.

Pobudzenie gospodarki staje się zatem żywotnym wyzwaniem Xi Jinpinga. Politolog Meg Rithmire z Harvard Business School pisze tak: „Czegoś takiego nie było w Chinach od czasu rozpoczęcia reform (w 1978 r. - red.). Ludzie nigdy wcześniej nie musieli mierzyć się z tym, że spadają ceny nieruchomości, kwoty na kontach bankowych przestają rosnąć i że przyszłość oferuje im mniej możliwości, a nie więcej”.

A pamiętajmy, że Chiny właśnie weszły w erę po dywidendzie demograficznej, która historycznie wiązała się ze słabszym tempem wzrostu gospodarczego, a jednocześnie wciąż są średnio rozwiniętym państwem: wskaźniki dzietności nurkują, populacja kraju się kurczy, a relacja osób w wieku produkcyjnym do tych w wieku nieprodukcyjnym jest coraz niższa.

Dlatego ekonomiści Peterson Institute for International Economics (PIIE) wskazują wręcz, że Chiny wkrótce przestaną się rozwijać, wskutek czego nigdy nie dogonią gospodarki USA. Piszą oni: „Dramatyczne zmiany demograficzne budzą wątpliwości co do długoterminowych perspektyw gospodarczych Chin. Jak realne jest pobudzenie konsumpcji chińskich gospodarstw domowych, skoro liczba konsumentów spada o miliony rocznie, a grupa najintensywniej konsumująca – dzieci – tak szybko się kurczy? Próby ustabilizowania rynku nieruchomości napotykają podobnie poważne bariery. W długim horyzoncie czasowym należy uznać, że perspektywy przewyższenia przez Chiny wielkości gospodarki USA w cenach rynkowych (w nominalnych USD - red.) już się zakończyły. Chiny nigdy nie prześcigną amerykańskiej gospodarki”.

Za wcześnie, by stawiać tezę, że to początek ery zmierzchu chińskiej gospodarki. Jednak z miesiąca na miesiąc, z roku na rok sygnały ostrzegawcze się mnożą.