NOWY JORK (Reuters) - Wiodący amerykański bank inwestycyjny, Goldman Sachs podał w czwartek, że jego zyski kwartalne spadły z powodu panującej na amerykańskich giełdach bessy.
Goldman poinformował, że jego zysk netto spadł o dwa procent, ponieważ w okresie bessy handel akcjami jest mniejszy, a co za tym idzie prowizje z tytułu pośrednictwa w transakcjach spadają.
Banki z Wall Street starają się w tej sytuacji ograniczać koszty, głównie poprzez redukcję zatrudnienia. Według jednego ze stowarzyszeń branżowych od lutego ubiegłego roku banki inwestycyjne z Wall Street, które zatrudniały wtedy łącznie 776.400 osób zmniejszyły zatrudnienie o 41.000.
W drugim kwartale Goldman Sachs zwolnił 991 osób czyli cztery procent ogółu zatrudnionych, redukując liczbę pracowników do 21.145.
"Na naszą sytuację negatywny wpływ ma niski poziom optymizmu inwestorów i zarządzających, który przekłada się na mniejszą aktywność spółek" - powiedział prezes Goldman Sachs, Henry Paulson.
"Bardzo ostrożnie oceniamy nasze perspektywy w średnim okresie czasu" - dodał.
Jednak wyniki Goldman - wzmocnione przychodami z rynku obligacji i 33-procentowym wzrostem prowizji z tytułu doradztwa przy fuzjach - są i tak lepsze niż te, które osiągnęli jego konkurenci - Morgan Stanley i Lehman Brothers. Wzrost zysków zanotował jedynie bank Bear Stearns, który ma bardzo mocną pozycję na rynku obligacji.
Zysk netto Goldman Sachs w drugim kwartale roku obrachunkowego zakończonym 31 maja wyniósł 563 miliony dolarów czyli 1,06 dolara na akcję. Rok wcześniej było to odpowiednio 577 milionów i 1,06 dolara.
Analitycy spodziewali się, że zysk banku wyniesie 98 centów na akcję.
Przychody banku spadły o trzy procent, do 3,85 miliarda dolarów.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))