Choć pod względem perspektyw polska gospodarka wciąż jest na mapie Europy jasnym punktem, to jednak na giełdę będzie się to przekładać jedynie w ograniczonym stopniu — to opinia analityków Raiffeisen Centrobanku, którzy opublikowali właśnie strategię na czwarty kwartał. Wszystko dlatego, że ożywienie w naszej gospodarce może być opóźnione w stosunku do innych krajów.
— Tempo wzrostu nie powinno spowolnić bardziej niż do 2,5 proc., jednak w przeciwieństwie do poprzedniej fali kryzysu polska gospodarka nie ma już tylu asów w rękawie — ocenia Gunter Deuber, szef działu analiz na Europę Środkową i Wschodnią w Raiffeisen Bank International. Gunter Deuber chwali Polskę i inne kraje regionu za postępy w dostosowywaniu się gospodarek do pokryzysowej rzeczywistości. Jednak fakt, że rząd musi się skupiać na dyscyplinie budżetowej, sprawia, że o stymulowaniu gospodarki obniżkami podatków można będzie tylko pomarzyć. To niejedyny problem.
Przykręcony kurek
Kondycja konsumentów jest słabsza niż cztery lata temu, a złoty przed ostatnią falą kryzysu nie był aż tak przewartościowany jak w 2008 r. Osłabienie krajowej waluty z ostatnich kwartałów to tylko umiarkowane wsparcie dla eksporterów. Znaczącym czynnikiem ryzyka jest to, że równie szerokim strumieniem jak ostatnio nie będą już płynąć europejskie fundusze infrastrukturalne.
— Niektórzy mówią, że pracę straci 100 tys. osób budujących polskie drogi. Gdyby tak się stało, to wpływ na polską gospodarkę byłby trudny do oszacowania — zauważa Bartłomiej Kubicki, odpowiedzialny za analizy rynku akcji w austriackim banku.
Wsparciem dla gospodarki powinna być łagodniejsza polityka pieniężna NBP. Jeszcze w tym roku Raiffeisen Centrobank oczekuje cięcia stóp procentowych o 50 pkt bazowych. O następne 25 pkt koszt pieniądza powinien spaść w pierwszym kwartale przyszłego roku. To może jednak nie wystarczyć, by pchnąć wyżej notowania polskich obligacji skarbowych.
— Cykl obniżek stóp znalazł już pełne odzwierciedlenie w notowaniach obligacji skarbowych. Nie należy się jednak spodziewać wyprzedaży tych papierów — twierdzi Gunter Deuber.
Ograniczone korzyści dla złotego
Wielkich zmian nie należy się także spodziewać na rynku walutowym. Choć jest szansa, że część strat wobec dolara z ostatnich miesięcy odrobi euro, to jednak dość mocno związany ze wspólną walutą złoty powinien skorzystać na tym jedynie w ograniczony sposób. Na koniec pierwszego półrocza za euro powinno się płacić 4,20 zł — prognozują analitycy banku.
Do spółek giełdowych specjaliści Raiffeisen Centrobanku zalecają natomiast wybiórcze podejście. Na wielką hossę nie pozwoli ich zdaniem spodziewany w przyszłym roku zaledwie1-procentowy wzrost zysków spółek z indeksu WIG20.
— Ostrożnie podchodzimy zwłaszcza do spółek mocno uzależnionych od kondycji krajowych konsumentów — mówi Bartłomiej Kubicki.
Do tej grupy zalicza banki, media, branżę paliwową, informatyczną oraz deweloperską. W tej ostatniej lepiej uważać na mogące mieć problemy z obsługą zadłużenia JW Construction i Gant Development. Na tle spółek z sektora dóbr konsumpcyjnych wyróżnić się mogą jednak te obecne na rynku rosyjskim. Przykładem jest AmRest. Dobrym pomysłem inwestycyjnym może się okazać gra pod trzeci program skupu aktywów w wydaniu Fedu.
— QE3 wesprze ceny surowców. Warto się więc przyjrzeć KGHM, branży nawozowej i chemicznej. W tej ostatniej zabłysnąć może Ciech. Jego wycena powinna zbliżyć się do wycen globalnych graczy z tej branży — twierdzi Bartłomiej Kubicki.
Nie należy zapominać też o bezpiecznych papierach. W branży energetycznej do takich należy zaliczyć PGE i Eneę. Warto zwrócić uwagę na Cyfrowy Polsat oraz Netię, która zrealizuje synergie na ostatnich przejęciach. Zdaniem analityków banku, WIG20 w rok urośnie o 12 proc., czyli do około 2650 pkt.