Tani i dostępny pieniądz z banków centralnych stał za wzrostami na rynkach akcji w ostatnich latach. Ubiegły rok był pierwszym od ośmiu lat, kiedy wycofały one z rynków więcej pieniędzy niż w nie wpompowały.

Steve Donzé, strateg Pictet Asset Management wyliczył, że zastrzyki pieniędzy tylko z banków centralnych USA, Chin i eurolandu sięgną w tym roku łącznie 1,23 bln USD. To najwięcej od 2017 roku, kiedy zostały one zasilone 2,6 bln USD, ale zgodnie z roczną średnią od kryzysu lat 2008-2009. Będzie to także dużo więcej niż 370 mld USD, którymi banki centralne zasiliły rynki w 2018 roku. Powodów do radości jednak nie ma. Donzé uważa, że na rynkach akcji może pojawić się rozczarowanie, bo obecny poziom indeksu globalnych rynków akcji MSCI implikuje zasilenie przez banki centralne 2,4 bln USD płynności w 2020 roku.
- Nie ma wątpliwości, jeśli popatrzeć na ostatnie 12 lat, dzisiejszy rynek uwzględnia w cenach wszystkie dobre wiadomości i jeszcze więcej – powiedział Donzé.
Zwrócił uwagę, że rozdźwięk między jego prognozą stymulacji i oczekiwaniami rynku jest największy od kryzysu 2008 roku. Jeśli tegoroczny zastrzyk płynności nie spełni oczekiwań rynków akcji mogą one spaść o 10 proc., uważa strateg Pictet Asset Management, według modelu którego, każdy wzrost indeksu MSCI o 20 pkt. koreluje z zastrzykiem płynności wielkości 1 bln USD.