Specjalistka oczekuje, że w 2015 r. powolne ożywienie w globalnej gospodarce będzie trwać, jednak otoczenie pozostanie trudne. Głównymi czynnikami ryzyka są według niej skok cen ropy oraz kwestie związane z polityką pieniężną głównych banków.
- Gdyby ceny ropy skoczyły do 120 USD za baryłkę, kraje ją importujące z pewnością by to odczuły. Potencjalnym czynnikiem ryzyka, głównie dla ożywienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych, byłoby także rozpoczęcie zmniejszania bilansu Fedu, na przykład poprzez trzymanie przez Fed papierów wartościowych do terminu zapadalności. Oba scenariusze są jednak stosunkowo mało prawdopodobne – zaznaczyła Beth Ann Bovino.
Nieco większe jest jej zdaniem ryzyko pomyłki w polityce Europejskiego Banku Centralnego, choć i w tym przypadku nie jest to zakładany przez specjalistkę scenariusz. Choć Mario Draghi ma więcej ograniczeń w swojej polityce niż Ben Bernanke i Janet Yellen, to jednak zgodnie z zapowiedziami robi, co może, aby wesprzeć gospodarkę strefy euro.
- Zagrożenie deflacją w strefie euro jest realne. Mam jednak zaufanie do EBC, którego działania powinny zapewnić strefie euro czas potrzebny na dokończenie reform – powiedziała Beth Ann Bovino.
Jej zdaniem wzrost gospodarczy w strefie euro sięgnie w tym roku 1 proc., a w 2015 r. ciężko będzie o wyraźną poprawę. Pierwszej podwyżki stóp procentowych Fedu należy się spodziewać w czerwcu.

- Gospodarkę strefy euro wspomoże słabość wspólnej waluty względem dolara. Zaostrzenie polityki Fedu nie powinno też zaszkodzić rynkom wschodzącym, które miały sporo czasu, żeby przygotować się na taki scenariusz – oceniła Beth Ann Bovino.