- Moim zdaniem, powrócimy do niżów z listopada 2012 r., lepiej więc sprzedawać niż kupować – powiedział w rozmowie z CNBC.
Powód pierwszy: USA pójdą tropem rynków wschodzących
- Gdy rynki wschodzące spadają, a S&P rośnie, ci którzy alokują swoje aktywa zastanawiają się “Czy chcę kupować na S&P blisko wyżu, czy wrócę raczej na rynki wschodzące, które teraz są przecenione o 50 proc. względem swoich szczytów – jak Indie, Brazylia itd.?” Pieniądze mogą więc powrócić na rynki wschodzące – powiedział.
Powód drugi: Bliski Wschód będzie “katastrofą”
- Bliski Wschód to beczka prochu, która stanie w płomieniach, ponieważ imperialistyczny Zachód ciągle się miesza w wewnętrzne sprawy. To będzie katastrofa. Z Syrii i Egiptu przeniesie się do Arabii Saudyjskiej, a następnie do Emiratów itd. – dodał.
Powód trzeci: stopy procentowe
Zanim Syria stała się zmartwieniem dla rynków, w centrum uwagi były stopy procentowe. Choć luźna polityka Fed utrzymywała je na historycznie niskim poziomie, „rentowności 10-letnich obligacji skarbowych podwoiły się” od niżu z lipca 2012 r., „pomimo szaleńczego skupu aktywów prowadzonego przez pana Bernanke od września 2012 r.”
