Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) ograniczyło priorytetowy projekt informatyczny poprzedniego rządu PESEL2 aż o 75 proc. Po analizach doszło do wniosku, że nie jest w stanie wydać w terminie, czyli do czerwca 2008 r., unijnej dotacji wynoszącej 126 mln zł. Zagospodaruje zaledwie 31 mln zł. O szybkie wydanie reszty — blisko 100 mln zł — musi teraz martwić się Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, odpowiedzialne za unijne dotacje.
W konsekwencji decyzji MSWiA unieważniono kontrowersyjny przetarg na dostawę 7,5 tys. komputerów dla urzędów w całej Polsce. Kilka firm twierdzi jednak, że cięcie finansowania jest tylko pretekstem do unieważnienia zakupu na komputery, bo resortowi nie podobał się wynik przetargu. Oficjalnie zaprotestowały już Consortia i Koncept, partnerzy giełdowego Actiona. Firmy są rozżalone. Wyłożyły sporo pieniędzy na przygotowanie ofert i teraz uważają, że nie powinny płacić za błędy urzędników.
Ofiary ofiar
PESEL 2 to projekt przebudowy rejestrów
państwowych. Miał on stanowić podstawowe źródło danych osobowych dla wszystkich
systemów administracji, umożliwiając wprowadzenie różnych usług przez internet
(m.in. składania wniosków o dowody osobiste i rejestrację pojazdu). Dlatego za
projekt bezpośrednio odpowiadali Ludwik Dorn, wicepremier w rządzie PiS, i Piotr
Piętak, główny architekt informatycznych planów tej partii. Postanowili nie
zlecać realizacji programu jednej firmie i podzielić zadanie na części. Miało to
usprawnić projekt i uniemożliwić uzależnienie od wykonawcy. Skutek? Totalna
klapa.
Do dziś — po dwóch latach prac — MSWiA wybrało jedynie konsultanta, który miał pomóc w opracowaniu założeń projektu. Zostało nim konsorcjum pod wodzą Unizeto Technologies. Pozostałe przetargi odwlekano, a szczytem kompromitacji okazał się przetarg na zakup sprzętu komputerowego dla urzędów. Ogłoszono go w lipcu 2007 r. We wrześniu resort otrzymał kilkanaście ofert. Okazało się, że budżet projektu został fatalnie wyceniony — wynosił 40 mln zł, choć oferty firm sięgały od 15 mln do 20 mln zł. Dalej było jeszcze ciekawiej.
W październiku MSWiA odrzuciło niemal wszystkich oferentów z banalnych powodów, np. dostarczenia do testów komputerów z klawiaturami 104-klawiszowymi, zamiast 102-klawiszowymi (choć było to wymaganie minimalne). W rezultacie w przetargu zostały tylko dwie firmy, obie z komputerami Della. Dlatego inni wykonawcy ostro zaprotestowali. Zarzucali MSWiA nieuczciwe rozstrzygnięcie.
Resort odrzucił protesty, ale zespół arbitrów Urzędu Zamówień Publicznych nakazał przywrócenie wszystkich ofert i ponowne udzielenie zamówienia. Wyrok zespołu arbitrów zapadł 12 listopada 2007 r. Przez prawie dwa miesiące resort nie potrafił rozstrzygnąć sprawy. Gdyby to zrobił, duże szanse na zwycięstwo miałyby firmy Koncept i Consortia, które złożyły najtańsze oferty ze sprzętem Actiona.
— Resort był gotów zapłacić za Della kilka milionów więcej. A gdy mógł kupić porównywalny i tańszy sprzęt Actiona, okazało się, że nie ma pieniędzy. To skandal — mówi przedstawiciel jednego z oferentów.
Rozżalone firmy twierdzą, że przetarg unieważniono bezprawnie, bo niezgodnie z procedurami. Zapowiadają walkę przed Krajową Izbą Odwoławczą i w sądzie.
Głowę w piasek
MSWiA wcześniej zapewniało
wielokrotnie, że nie preferowało żadnej z ofert, a przetarg był uczciwy i
prawidłowo przeprowadzony.
„Nie jest prawdą, że MSWiA chciało kupić komputery marki Dell, a nie polskich producentów” — pisało do „PB” w październiku.
Teraz nie udało nam się uzyskać komentarza resortu na ten temat. Ministerstwo relacjonuje natomiast dokładnie opieszałość poprzedników przy realizacji całego projektu PESEL2.
„Nieskuteczność w dotychczasowej realizacji projektu, która spowodowała konieczność istotnego ograniczenia zakresu projektu, wciąż stwarza ryzyko związane z terminową realizacją zamierzeń, co z kolei zagraża finansowaniu go ze środków unijnych” — podsumowuje MSWiA w odpowiedzi na pytania „PB”.