Affiliate44 odpokutowało

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2019-10-09 22:00

Spółka naprawiła szkody wynikłe z afery ciasteczkowej i odzyskała większość klientów, którym trudno funkcjonować na rynku pożyczkowym poza systemem partnerskim

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Co zrobił Affiliate44 przez rok od ujawnionej w „PB” afery ciasteczkowej
  • Która z internetowych firm pożyczkowych wznowiła współpracę ze spółką, a która nie
  • Jak na rynek może wpłynąć orzeczenie TSUE, zgodnie z którym każdy kredytobiorca może spłacić zobowiązanie przed upływem umownego terminu, a jak tzw. ustawa antylichwiarska

Affiliate44 (A44) to właściciel platformy transakcyjnej Aff44 (do niedawna Affiliate44) służącej do aranżowania współpracy pożyczkodawców z wydawcami internetowymi i jej rozliczania. Z Aff44 korzysta około 100 firm pożyczkowych i 1000 właścicieli stron WWW o tematyce finansowej (np. porównywarek i poradników), z których aktywnych jest około 300. Wydawcy otrzymują prowizję za polecanie produktów finansowych i pozyskiwanie klientów. Oprócz A44 na rynku finansowym działają też takie sieci afiliacyjne, jak m.in. DoAffiliate. NET, System Partnerski Bankier.pl i Adtraction.

NOWE ŹRÓDŁA:
NOWE ŹRÓDŁA:
Affiliate44, którego założycielem jest Tymon Zastrzeżyński, specjalizuje się w obsłudze pożyczek pozabankowych. Pracuje nad poszerzeniem portfolio o inne produkty finansowe, takie jak karty kredytowe, konta bankowe i faktoring.
Fot. ARC

Afera ciasteczkowa

Rok temu w branży afiliacyjnej zawrzało. Niektórzy partnerzy biznesowi oskarżyli firmę A44 o tzw. cookie stuffing. To nieuczciwa praktyka polegająca na umieszczeniu na stronach internetowych tzw. widżetów, które służą do znakowania plikami cookie odwiedzających je użytkowników. Gdy osoba „nadziana ciasteczkiem” składa wniosek o pożyczkę, „piekarz” dostaje prowizję — nawet jeśli klient skorzystał bezpośrednio ze strony pożyczkodawcy, a nie pośrednika. Ciasteczkami nadziewano użytkowników serwisów internetowych Grupy Loando (m.in. pożyczkaportal.pl i loando.pl.), powiązanej kapitałowo i osobowo z Affiliate44. Gdy proceder wyszedł na jaw (pierwszy poinformował o tym „Puls Biznesu”), część firm pożyczkowych i wydawców zerwała współpracę z A44. Właściciele spółki przyznali się do winy i obiecali wyjaśnić sprawę. Sprawdziliśmy, czy dotrzymali słowa.

Audyt i bezpieczeństwo

— Przeprowadziliśmy audyt wewnętrzny, aby znaleźć źródło problemu. Okazało się, że za cookie stuffing odpowiedzialny był pracownik, którego wynagrodzenie prowizyjne uzależnione było od wyników sprzedażowych. Pożegnaliśmy się z tą osobą. Doszliśmy do porozumienia z większością firm pożyczkowych, których dotknęło to zjawisko. Zrekompensowaliśmy im straty [spółka nie ujawnia, ile zapłaciła firmom — red.] i udało się wznowić współpracę. Od tego czasu wprowadziliśmy również do oferty nowe produkty firm pożyczkowych oraz banków — mówi Tymon Zastrzeżyński, prezes i założyciel Grupy Loando, właściciela spółki Affiliate44.

Działalność afiliacyjna nie jest regulowana, branża nie wypracowała też kodeksu dobrych praktyk. Dlatego A44 zamówiła opinię prawną dotyczącą znakowania stron internetowych, która miała rozwiać wszelkie wątpliwości.

Część podmiotów nadal jednak nie jest przekonana, że pośrednikowi należy się wynagrodzenie, jeśli pożyczkobiorca znalazł ofertę na jego stronie, ale ostatecznie wniosek złożył bezpośrednio przez stronę pożyczkodawcy. Kancelaria Gawroński & Partner twierdzi, że „nie zawsze ten agent, który bezpośredniotowarzyszył zawarciu transakcji, jest tym, który faktycznie doprowadził do jej zawarcia”.

Prawnicy radzą wypracować konsens „w zakresie mierzenia impresji wywołanych przez agentów [wydawców –red.]” oraz „słuszne zasady rozliczania prowizji”. A44 wzięło sobie do serca te zalecenia i indywidualne zasady wynagradzania za pośrednictwo finansowe określa już w umowach z partnerami. Firma stworzyła też zespół compliance, który stoi na straży przestrzegania prawa i etyki biznesowej. We wrześniu tego roku spółka odświeżyła nazwę platformy transakcyjnej, skracając ją z Affiliate44 do Aff44.

Test zaufania

Współpracę ze spółką A44 właśnie wznowiła Wonga, jedna z największych firm udzielających pożyczek przez internet.

— Dokładnie rok temu zawiesiliśmy współpracę z siecią Affiliate44 do czasu wyjaśnienia sprawy tzw. cookie stuffingu. Po wielu rozmowach oraz analizie mechanizmów compliance zaprezentowanych nam przez sieć zdecydowaliśmy się na próbne wznowienie współpracy. Sieć przeszła gruntowne zmiany, dlatego podjęliśmy taką decyzję, jednak cały czas bacznie obserwujemy działania firmy. W przypadku pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości będziemy podejmować natychmiastowe kroki i zakończymy definitywnie współpracę — tłumaczy Eliza Więcław, rzecznik prasowy Wongi.

W jej ślady nie poszedł Vivus — internetowy lider pożyczkowy, specjalizujący się w tzw. chwilówkach.

Ważny kanał

Pośrednictwo finansowe online to duży, lecz rozdrobiony rynek. Nikt go jednak nie monitoruje, dlatego aby dowiedzieć się, ile pożyczek firmy udzielają za pośrednictwem systemów partnerskich, trzeba sięgnąć po dane bezpośrednio do źródła.

— Dla firmy pożyczkowej działającej wyłącznie w internecie współpraca z sieciami afiliacyjnymi jest bardzo ważnym kanałem pozyskiwania klientów. Jednak z uwagi na to, że działamy na bardzo konkurencyjnym rynku, nie możemy ujawniać danych dotyczących sprzedaży w tym kanale — informuje Eliza Więcław.

Zdaniem dr Barbary Mróz-Gorgoń z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, afiliacja ma się bardzo dobrze, a zeszłoroczna afera z nadzianymi ciasteczkami rozeszła się po kościach.

— Cała branża pożyczkowa korzysta z systemów partnerskich i to się najpewniej nie zmieni. Żałuję tylko, że turbulencje regulacyjne, przez które przechodzi właśnie branża finansowa, stłumiły potrzebę samoregulacji w zakresie afiliacji — zauważa ekspert.

Regulacyjna rewolucja

W Sejmie leży projekt tzw. ustawy antylichwiarskiej. Jeśli zostanie uchwalona, limit kosztów pozaodsetkowych obniży się z 55 do 20 proc. Dla ponad 400 firm pożyczkowych działających nad Wisłą byłby to wyrok śmierci. Na rynku mówi się, że zebrałby też żniwo w sieciach afiliacyjnych, którym już teraz sen z powiek spędza wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. We wrześniu TSUE orzekł, że każdy kredytobiorca może spłacić zobowiązanie przed upływem umownego terminu. W takiej sytuacji kredytodawca powinien proporcjonalnie obniżyć wszystkie koszty związane z udzieleniem finansowania, takie jak opłaty, prowizje i wysokość ubezpieczenia, a różnicę zwrócić klientowi. Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), apelował do kredytodawców, aby „respektowali wyrok TSUE”, bowiem „dla instytucji finansowych stanowi on jasną informację, jak interpretować ten przepis”, podkreślając że „w ten sposób można uniknąć interwencji UOKiK”. Kara za naruszenie ustawy o kredycie konsumenckim może wynieść do 10 proc. obrotów firmy.

— Wyrok trybunału ukształtuje pośrednictwo finansowe w sieci, a w szczególności afiliację. Obecnie obowiązują stałe stawki za usługę, które średnio wynoszą 10 proc. wartości pożyczki lub kredytu. UOKiK nakazał już spółce Aasa, aby natychmiast przestała obciążać opłatą przygotowawczą w pełnej wysokości klientów, którzy przed czasem spłacili kredyt. Toczą się kolejne postępowanie wobec firm z sektora finansowego. Nasuwa się więc pytanie: co zrobić z wynagrodzeniem, które otrzymali pośrednicyafiliacyjni? Potrzebujemy nowego modelu rozliczeniowego, spójnego z otoczeniem regulacyjnym — twierdzi Rafał Tomkowicz, redaktor prowadzący Loan- Magazine.pl.

Najpopularniejszy model rozliczeniowy pomiędzy pożyczkodawcami a pośrednikami afiliacyjnymi to „cost per sale” (pożyczkodawca płaci pośrednikowi za sprzedany kredyt lub pożyczkę). W ten sposób rozlicza się około 80 proc. transakcji. Mniej popularny jest „cost per lead” (prowizja za lead, czyli wniosek pożyczkowy). Ponadto firmy ponoszą też koszty pozycjonowania się w sieci — np. w porównywarkach finansowych.

— Grupa Loando [właściciel A44 — red.] doskonale zarządza ruchem w serwisach internetowych, co bezpośrednio przekłada się sprzedaż produktów finansowych. Firmom pożyczkowym, szczególnie mniejszym, zależy na tym, aby pojawiać w miejscach, gdzie mogą sprzedać jak najwięcej produktów — dlatego tak szybko wybaczono A44 oszustwo. Afera cookie stuffingu ma też swoje dobre strony — od tej pory nie odnotowaliśmy przypadku nadziewania klientów firm pożyczkowych ciasteczkami przez któregoś z wydawców — podkreśla Rafał Tomkowicz.

Wyniki finansowe

Grupa Loando, która zatrudnia około 100 osób, osiągnęła 11,5 mln zł EBIDTA w 2018 r. Za 70 proc. jej przychodów odpowiadają tzw. chwilówki (krótkoterminowe pożyczki na niewielkie kwoty), a pozostałe 30 proc. to pożyczki ratalne. Rynek pożyczkowy jednak się zmienia — odchodzi od pożyczek krótkoterminowych w kierunku ratalnych, udzielanych nawet na 48 miesięcy. Spółka próbuje również sił za granicą. Weszła już do Hiszpanii, Rosji, Czech, Rumunii i na Ukrainę, a za kilka tygodni planuje uruchomić działalność w Meksyku.

40 proc. - taki udział w afiliacji na rynku pożyczkowym ma Affiliate44.

3,5 mln - tyle osób w Polsce zaciąga pożyczki pozabankowe.

15 proc. - taka jest średnia prowizja, którą firma pożyczkowa płaci systemowi partnerskiemu. Większa cześć wynagrodzenia idzie na konto wydawcy serwisu internetowego, mniejsza — dla właściciela platformy transakcyjnej.