Pierwszą połowę roku obrotowego 2022/23 (lipiec-grudzień) notowana na GPW Ambra, producent i dystrybutor przede wszystkim wina, może zaliczyć do udanych – udało się poprawić wyniki. Szczególnie ważne były ostatnie miesiące roku kalendarzowego, bo dla firmy to okres żniw. Tym razem o fajerwerki było jednak trudno.
– Okres świąteczno-noworoczny wypadł zgodnie z naszymi oczekiwaniami – spodziewaliśmy się, że nastroje konsumentów nie będą równie euforyczne, co w poprzednich latach. Rosnący koszt surowców, logistyki, wynagrodzeń itd. wymusił podwyżki, a odczuwający skutki inflacji konsumenci zaczęli uważniej przyglądać się zawartości koszyka. Otoczenie nie sprzyja więc konsumpcji alkoholi, zwłaszcza tych z wyższej półki. W efekcie u nas i na rynku wolumen sprzedaży spadł, mimo że wartość wzrosła – komentuje Piotr Kaźmierczak, wiceprezes Ambry.

Ambra lepsza od konkurencji
Sprzedaż liczona w milionach butelek spadła r/r o 2,4 proc. do 59,1 mln, ale przychody wzrosły o 12,7 proc. do 525,1 mln zł. W największym stopniu do wzrostu przyczyniły się marki Piccolo, Fresco i Dorato w Polsce, Robby Bubble w Czechach oraz Zarea w Rumunii. Wśród kategorii najwyższą dynamikę – 20,1 proc. – miały napoje bezalkoholowe, a następne w kolejności były wina musujące (+13 proc.). Analitycy DM Millenium oczekiwali 535,8 mln zł przychodów.
– W obliczu pogarszającej się sytuacji na rynku wina całkiem mocno rośnie segment win musujących – dla nas, jako lidera tej kategorii, to bardzo istotny czynnik. W ostatnich latach zmienił się model ich konsumpcji z okazyjnego, np. w sylwestra, na bardziej codzienny. Trend ten jest ciągle widoczny – mówi Piotr Kaźmierczak.
Ambra zwiększyła zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej do 48,8 mln zł (+6,8 proc.), EBITDA do 91,8 mln zł (+6,5 proc.), a operacyjny do 78,4 mln zł (+5,5 proc.). Rentowność jednak spadła z powodu zmniejszenia się marży brutto o 1,7 pkt proc., a operacyjna z 15,9 do 14,9 proc. Analitycy DM Millenium prognozowali niższy zysk netto (47,6 mln zł), ale wyższy EBITDA (92,1 mln zł) i operacyjny (78,5 mln zł).
Robert Ogór, prezes Ambry, przekonywał w lipcu 2022 r. w rozmowie z „PB”, że spółka poradzi sobie w trudnych warunkach rynkowych lepiej od konkurencji.
– Silna pozycja i stabilna sytuacja finansowa zdecydowanie pomogły nam w pierwszym półroczu zwiększyć przewagę nad konkurencją w trudnym otoczeniu. Poradziliśmy sobie lepiej niż rynek w Polsce i w Rumunii, nieco niższe wzrosty osiągnęliśmy w Czechach i Słowacji. Mimo trudnego roku nie zdejmujemy nogi z gazu. W pierwszym półroczu zainwestowaliśmy 13,3 mln zł, czyli nieco ponad połowę z planowanych 25 mln zł w skali roku i o 21 proc. więcej rok do roku – stwierdza Piotr Kaźmierczak.
Nadzieja na lepszą sprzedaż i zysk
Spółka przyzwyczaiła rynek do zwiększania przychodów z roku na rok – w minionym roku obrotowym wzrosły one z 673,2 do 775,6 mln zł. Na początku bieżącego roku, w lipcu, przyznawała, że o kolejny rekord będzie trudno.
– Po wynikach półrocza patrzymy w przyszłość z nieco większym optymizmem niż na początku roku obrotowego. Nie oczekujemy spadku przychodów w drugim półroczu, więc wiele wskazuje, że mimo bardzo trudnych okoliczności kolejny rok z rzędu zwiększymy sprzedaż. Pod względem wolumenu spodziewam się natomiast lekkiego spadku, podobnie jak w pierwszej połowie roku. Nie odczuwamy, by presja kosztowa zmalała, a od stycznia wzrosła o 5 proc. akcyza. To nie może pozytywnie wpłynąć na ilość sprzedawanego alkoholu – mówi wiceprezes Ambry.
Trudniej będzie o poprawę wyników. Spółka chce utrzymać w drugim półroczu dodatnią dynamikę zysku, ale zastrzega, że nie będzie to łatwe ani oczywiste.
– Wyzwań jest zbyt wiele, by być tego pewnym. Poza tym druga połowa roku odpowiada za mniejszość naszego wyniku, dlatego nawet nieduże odchylenie może mieć istotny wpływ na finalny zysk – wyjaśnia Piotr Kaźmierczak.
Przed Ambrą istotny sprzedażowo okres Wielkanocy. Spodziewa się jednak, że skłonność do konsumpcji będzie niższa niż w poprzednich latach.
– Nie oczekujemy znaczącej poprawy nastrojów na rynku, ale pozostajemy optymistami w zakresie naszego biznesu. Ze spływających do nas danych wynika, że nasza dwucyfrowa dynamika przychodów zdecydowanie przewyższa dynamikę branży. Nasze najważniejsze marki bardzo dobrze radziły sobie w pierwszym półroczu i tak też powinno być w drugim – uważa menedżer.
Wrześniowa prognoza DM Millenium zakłada za cały rok 859,6 mln zł przychodów, 98 mln zł EBITDA i 47,8 mln zł zysku neto. Wydana wówczas rekomendacja dla akcji spółki to „kupuj” z ceną docelową 25,6 zł. Od tygodnia jej notowania wynoszą ok. 21 zł.
Zadłużenie wyższe, ale niskie
Ambra zwiększyła zadłużenie na koniec grudnia z 40 do 68 mln zł. Podkreśla jednak, że przy jej skali biznesu to bardzo niski poziom – mniejszy od wyniku EBITDA.
– Wzrost długu wynikał ze wzrostu zatowarowania, m.in. w obliczu problemów z dostępnością i dostawą produktów oraz zapowiedzi kolejnych podwyżek. Chcemy zachować płynność produkcji i kupować surowce taniej z wyprzedzeniem. Tempo wzrostu zapasów jednak spadło – we wrześniu były one wyższe o ponad połowę niż rok wcześniej, a w grudniu już tylko o 30 proc. W kolejnych kwartałach oczekujemy zadłużenia na jeszcze bezpieczniejszym poziomie – tłumaczy Piotr Kaźmierczak.
Zwraca uwagę na duże możliwości zwiększenia zadłużenia w celu finansowania projektów organicznych lub akwizycyjnych.
– Jeśli pojawi się korzystna szansa szybkiego wzrostu, to na pewno ją wykorzystamy. W przypadku akwizycji mamy bardzo konkretne oczekiwania. Szukamy marek lub firm z dużym potencjałem, wpisujących się w naszą strategię, do których jesteśmy w stanie coś wnieść, by zwiększyć ich wartość. Na bieżąco monitorujemy rynek – mówi wiceprezes Ambry.
Spodziewamy się, że z powodu utrzymującej się presji kosztowej drugie półrocze może być dla Ambry gorsze niż pierwsze i wyniki w nim mogą się okazać gorsze rok do roku. Zwłaszcza że drugi kwartał roku obrotowego jest dla niej najlepszy i pojedyncze zdarzenia nie mają takiego wpływu na wynik, jak jest w pozostałych kwartałach. Na razie spółka dobrze reaguje podwyżkami na rosnące koszty i utrzymuje marżę brutto na zbliżonym poziomie. Spadek jej wolumenu jest zbliżony do rynku, ale wartość sprzedaży wyższa. To oznacza, że Ambra podniosła ceny powyżej średniej rynkowej, więc część producentów i dystrybutorów odnotowała większy spadek marży. W efekcie radzi sobie ona ogólnie lepiej niż branża.