USA są jednym z najważniejszych inwestorów zagranicznych w Polsce, a Polska jest dla amerykańskich inwestorów najważniejszym krajem regionu.
— W Polsce jest zlokalizowana jedna czwarta inwestycji firm amerykańskich w tym regionie. W niektórych branżach Polska przejęła nawet wszystkie amerykańskie projekty inwestycyjne w tej części Europy, na przykład w produkcji żywności czy metali — mówi prof. Eliza Przeździecka, główna ekonomistka Amerykańskiej Izby Handlowej (AmCham) w Polsce.
Plusy amerykańskich inwestycji wymienia Sławomir Majman, wiceprezes Targów Warszawskich, wicedyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego oraz były prezes PAIZ (obecnie PAIH — Polska Agencja Inwestycji i Handlu).
— Po pierwsze — USA są największym inwestorem zagranicznym w Polsce. Po drugie — są też największym inwestorem w przemyśle, w takich branżach jak automotive, lotnictwo i AGD. Po trzecie — 40 proc. amerykańskich inwestycji to projekty greenfield, czyli fabryki budowane od podstaw, a nie fuzje czy przejęcia. Po czwarte — Amerykanie inwestują w nowoczesne dziedziny gospodarki, np. IT, coraz bardziej zaawansowane centra usług biznesowych, centra inżynieryjne i badawczo-rozwojowe. Po piąte — w amerykańskich firmach pracuje ponad 300 tys. Polaków — mówi Sławomir Majman.
Największy inwestor w przemyśle i usługach
Blisko połowa kapitału z USA ulokowana jest w sektorze przemysłu, głównie w zakładach produkujących części i akcesoria dla branż motoryzacyjnej i lotniczej. AmCham szacuje, że firmy z USA zainwestowały 26 mld USD, co stanowi 12 proc. kapitału zagranicznego ulokowanego w Polsce. Więcej wydały tylko firmy z Niemiec.
— Amerykańscy inwestorzy od dekad należą do kluczowych partnerów gospodarczych Polski i naszych klientów. Do tej pory asystowaliśmy w 254 decyzjach inwestycyjnych przedsiębiorców z USA. W rezultacie zainwestowania przez nich kilku miliardów euro powstało kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy. W latach 2020-21, czyli podczas pandemii COVID-19, wsparliśmy 23 amerykańskie inwestycje. W ubiegłym roku zakończyliśmy 18 projektów o łącznej wartości 77 mln EUR, które mogą stworzyć prawie 2,5 tys. miejsc pracy — mówi Marcin Graczyk, dyrektor departamentu partnerstwa i komunikacji w PAIH.
— Amerykanie pozostają w czołówce zagranicznych inwestorów w Polsce. Mimo wielu nieprzewidzianych wydarzeń, które wstrząsają światem od wybuchu pandemii, nadal jesteśmy w kręgu ich zainteresowania. Dotyczy to zarówno inwestorów budujących fabryki, jak też inwestujących kapitał — dodaje Kiejstut Żagun, partner w KPMG.
W sektorze nowoczesnych usług biznesowych USA są największym inwestorem zagranicznym: firmy z tego kraju otworzyły 340 centrów, czyli 20 proc. wszystkich, a pracuje w nich 112,3 tys. osób, 28 proc. wszystkich zatrudnionych — wynika z raportu ABSL, Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych. Najwięcej pracowników zatrudniają w Polsce centra usług firm: Citi (6 tys. w Warszawie i Olsztynie), State Street (6 tys. w Krakowie i Gdańsku), Kyndryl (5,2 tys. we Wrocławiu i Katowicach) czy Intel (2,8 tys. w Gdańsku).
Tyle jest zarejestrowanych w Polsce firm z amerykańskim kapitałem…
…tyle wśród nich jest firm IT…
...a tyle osób zatrudniają.
Kowboje nad Wisłą
Eksperci, którzy współpracowali przy amerykańskich inwestycjach, uważają partnerów z USA za bezpośrednich, ale twardych negocjatorów.
— Cenię ich otwartość, nastawienie na konkrety. Mieliśmy różne perturbacje, były momenty, gdy inwestorzy się wahali, ale cenię to, że amerykańskie firmy zawsze mówiły wprost, co je boli. Gdy w Polsce pojawiały się głosy o wyjściu z Unii Europejskiej, tłumaczyliśmy, że nikt poważnie o tym nie myśli. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, odpowiadaliśmy na pytania dotyczące bezpieczeństwa regionu przy lokowaniu kolejnych inwestycji i zapewnialiśmy, że jako członek NATO i Unii Europejskiej jesteśmy bezpiecznym krajem — mówi Krzysztof Drynda, były prezes PAIH.
— Przy amerykańskich inwestycjach trzeba się liczyć z wyjątkowymi możliwościami lobbingu, dużo większymi niż w przypadku innych krajów. Wynika to z pozycji USA w relacjach z Polską. Przykładem są działania broniące TVN, gdy jesienią ubiegłego roku podsekretarz handlu USA uprzedzał, że problemy Polski z systemem prawnym mogą odstraszyć amerykańskich inwestorów. Co prawda nie odstraszyły, ale przekaz był mocny. Amerykanie naciskają nie tylko w sprawach dotyczących wolności mediów czy systemu prawnego, ale też przy poszczególnych projektach inwestycyjnych, stawiając twarde warunki — mówi Sławomir Majman.
Świetlana przyszłość amerykańskich inwestycji
Eksperci nie przewidują spadku inwestycji z USA.
— Wojna wstrzymała niektóre amerykańskie projekty w Polsce. Wpływ na obecną sytuację ma też słaba koniunktura, rosnące koszty, jak również nieprzewidywalność w sferze legislacji i szybkość, z jaką wprowadza się niektóre rozwiązania prawne. Mimo to pojawiają się coraz to nowe firmy zainteresowane działalnością w naszym kraju. Napływowi kapitału sprzyjać będzie dokonująca się transformacja energetyczna. Największych inwestycji należy się spodziewać w wytwarzaniu i magazynowaniu energii. Poza tym będzie trwał napływ inwestycji w branży IT oraz usług biznesowych — mówi Eliza Przeździecka.
Ważne będą też projekty OZE.
— Obecnie amerykańscy inwestorzy podkreślają, że cele klimatyczne są dla nich równie ważne jak cele finansowe, apelują o zmianę ustawy wiatrakowej. Jeśli Polska ma być nadal atrakcyjna, konieczny jest dostęp do zielonej energii, inaczej zaczniemy przegrywać inwestycje — mówi Krzysztof Drynda.
— Coraz ważniejszą rolę odgrywają kwestie ESG. To wyzwanie, ale też szansa dla Polski. Inflation Reduction Act przyjęty w USA bardzo mocno stawia na OZE i energię przyszłości. To pole do ciekawych projektów i skorzystania z amerykańskich technologii — dodaje Kiejstut Żagun.
PAIH doradza 30 amerykańskim inwestorom, którzy zamierzają zatrudnić w Polsce ponad 9 tys. osób i wydać prawie 2 mld EUR.
— Większość to inwestycje z branży nowoczesnych usług biznesowych, ale w portfelu mamy też bardzo ciekawe projekty z zakresu nowoczesnych technologii — mówi Marcin Graczyk.
Trend w centrach usług potwierdza także Jacek Levernes, współzałożyciel i honorowy prezes ABSL.
— Od zaostrzenia wojny w 2022 r. procesy decyzyjne w części firm, nie tylko z USA, się wydłużyły. W styczniu i lutym obserwujemy jednak zwiększoną dynamikę, choć oczekiwaliśmy, że spowolnienie potrwa do drugiego półrocza. Wśród nowych projektów Amerykanie na pewno będą mieć duży udział, nie wiem, czy największy, ale na pewno ważny — mówi Jacek Levernes.
Jego zdaniem zwolnienia ogłoszone przez amerykańskie firmy technologiczne, w tym Google’a i Intela, które mają duże biura w Polsce, nie wpłyną negatywnie na sektor usług.
— Od 15 lat obserwujemy, że gdy koncerny oszczędzają i tną stanowiska, przenoszą miejsca pracy do tańszych lokalizacji. W kryzysach globalnych sektor w Polsce rósł — mówi Jacek Levernes.
Eksperci ostrzegają jednak przed amerykańskim protekcjonizmem.
— USA są jedną z najbardziej autonomicznych gospodarek: mają surowce, pieniądze, energię, biznes i przyciągają inwestycje do siebie. Nie ma już tak mocnego przekazu, by budować fabryki tam, gdzie jest taniej, zaczął się przeciwny trend. To może być wyzwanie nie tylko dla Polski, ale także Niemiec i innych krajów Europy. Konkurencja o inwestycje może być większa, dlatego musimy lepiej pokazywać nasze atrybuty — mówi Kiejstut Żagun.
Inwestycje w kraju sojuszniczym
Jego zdaniem czas na amerykańskie inwestycje jest sprzyjający.
— Perspektywy współpracy są dobre. Po wybuchu wojny wiele firm zadeklarowało wyjście z Rosji i Białorusi. Dla Polski jako najbliższego stabilnego rynku Unii Europejskiej jest to szansa ściągnięcia inwestycji, które obsłużą region — twierdzi Kiejstut Żagun.
— Jestem ostrożny co do oczekiwań związanych z relokacją amerykańskich fabryk z Rosji. Jeśli nastąpi, to raczej nie do Polski — uważa natomiast Sławomir Majman.
Nie oczekuje także wzrostu inwestycji dzięki dobrym relacjom dyplomatycznym.
— To, że staliśmy się głównym sojusznikiem USA we wschodniej flance NATO, nie jest ściśle powiązane z rozwojem współpracy gospodarczej i handlowej. Amerykańscy inwestorzy nie przychodzą do Polski dlatego, że na lotnisku w Jasionce jest hub logistyczny dla Ukrainy. Przychodzą z wielu innych powodów — klimatu dla biznesu, pracowników czy sprzyjającej polityki wobec inwestorów zagranicznych — twierdzi były prezes PAIZ.
Handel rośnie. Czy będzie rósł?
Przyznaje natomiast, że wymiana handlowa nie jest mocną stroną obustronnych relacji.
— USA są na 9. miejscu wśród partnerów handlowych Polski. To nie jest dobry wynik, ale i tak lepszy niż pięć lat temu. Rok w rok udaje się zwiększać eksport polskich firm na bardzo trudny amerykański rynek. Obawy powinna budzić nowa protekcjonistyczna polityka USA. Jest skierowana przeciwko Chinom, ale dotychczas najmocniej uderza w kraje Unii Europejskiej. Ten nowy amerykański protekcjonizm wcześniej czy później ograniczy nasze możliwości eksportu do USA — twierdzi Sławomir Majman.

Większą optymistką jest główna ekonomistka AmCham w Polsce.
— Sprzedaż polskich towarów na rynku amerykańskim rośnie ostatnio szybciej niż polski eksport ogółem. Moim zdaniem jest to wynik rosnącego zainteresowania polskich eksporterów rynkami pozaeuropejskimi, co w obliczu recesji w Niemczech, odbiorcy 30 proc. polskiego eksportu, i wyjścia z Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii, odbiorcy 5 proc., może być sposobem osiągnięcia stabilnego zbytu polskich produktów konsumpcyjnych i komponentów — mówi Eliza Przeździecka.
W ostatnich latach najbardziej wzrastał eksport silników turboodrzutowych, protez oraz aparatów słuchowych. Z analiz AmCham wynika, że na rynku amerykańskim nastąpił silny wzrost popytu na m.in. jednostki pływające, produkty stalowe, mięso, tłuszcze czy miód. Rośnie też eksport usług o wysokiej wartości dodanej, tzw. usług opartych na wiedzy.
— Silny wzrost obserwuje się w eksporcie usług biznesowych, w tym informatycznych. Ich wysoka konkurencyjność wynika przede wszystkim z dostępności w naszym kraju wysoko wykwalifikowanych kadr. Rozwój usług biznesowych i idący za tym ich eksport jest ponadto efektem lokowania przez inwestorów zagranicznych, w tym amerykańskich, tzw. centrów usług wspólnych (SSC), czyli wyodrębnionych jednostek świadczących usługi IT, finansowe, badawcze i inne na rzecz innych podmiotów w ramach jednej grupy kapitałowej — mówi Eliza Przeździecka.