Dane o bilansie płatniczym w lutym wskazują na kontynuację ożywienia w polskiej gospodarce, chociaż na szybszy od obecnie odnotowywanego wzrostu trzeba jeszcze poczekać, powiedział ISB w poniedziałek Grzegorz Wójtowicz, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Za wcześnie też wysuwać obawy o brak ożywienia popytu inwestycyjnego, pomimo spadku importu, dodał.
„Gospodarka rozwija się jednak zupełnie przyzwoicie. Przy okazji spada saldo, czyli poprawia się równowaga zewnętrzna” – powiedział Wójtowicz. „Eksport pokazuje, że gospodarka jest w fazie ożywienia” – zaznaczył.
Wójtowicz szacuje, że poziom deficytu na rachunku obrotów bieżących za ostatnie 12 miesięcy spadł do 3,3% Produktu Krajowego brutto (PKB) z ok. 3,5% PKB na koniec 2002 roku.
Słaby import, który odnotował w lutym 5,1% spadek w ujęciu rocznym (w euro), to przede wszystkim wynik niskiego popytu inwestycyjnego w polskiej gospodarce, uważa Wójtowicz, który spodziewa się też raczej powolnej odbudowy inwestycji w Polsce.
„Mnie osobiście te dane nie niepokoją. Import jest wciąż przecież duży, nie załamuje się. Nie widzę więc tutaj żadnego zagrożenia dla ożywienia. To są zjawiska, które trzeba po prostu przetrzymać” – powiedział członek RPP.
Wójtowicz podtrzymał swoją prognozę wzrostu gospodarczego na 2003 rok na poziomie 2,0-3,0% przy dynamice PKB w pierwszym kwartale w wysokości około 2,0%.
„Nie oczekujemy cudownych wskaźników, bo nie ma dla nich źródeł. Na wzrost wyższy trzeba będzie niestety poczekać” – podsumował.
Karolina Słowikowska