Po ogłoszeniu przez kielecki Sąd Gospodarczy upadłości zadłużonej na kwotę około 300 mln zł spółki PIA Piasecki jest szansa na zaspokojenie części wierzytelności - ocenia syndyk masy upadłościowej Józef Miśtal. "Pia Piasecki to bardzo skomplikowana upadłość; duży majątek i wielki potencjał, po którym zostało 410 wierzycieli i - wedle dokumentacji układowej - około 300 mln zł długów. Mam jednak nadzieję, że uda się zgromadzić środki na zaspokojenie części wierzytelności. To wymaga trzech-czterech lat starań" - powiedział we wtorek Miśtal. Zapowiedział, że będzie kontynuował procesy spółki z Telekomunikacją Polską SA, Telewizją Polską SA i warszawską firmą Królewska o zerwanie umów dotyczących wykonania robót budowlanych. "Stawką w tych postępowaniach jest ok. 130 mln zł; odzyskanie nawet części tej kwoty będzie znaczące dla zaspokajania wierzytelności pracowniczych, właścicieli zastawów i hipotek, Skarbu Państwa i ZUS" - zaznaczył syndyk. Miśtal zastrzegł, że nie zinwentaryzował jeszcze majątku upadłej spółki i nie poznał dokładnie struktury wierzytelności. Przedwczesne jest więc - jego zdaniem - spekulowanie nt. szans spieniężenia masy upadłościowej. Mało realne wydaje się jednak zaspokojenie roszczeń wierzycieli kategorii szóstej, tzn. stron kontrahenckich kontaktów upadłej spółki, np. dostawców betonu, piasku itp. - wyjaśnił. W opinii Miśtala, upadłość spółki Pia Piasecki jest kolejnym przykładem niepowodzenia firmy, która działała w oparciu o tzw. podzlecenia. "Opłacalność tego rynku jest obecnie w granicach 3 proc., toteż jeśli nawet na jednej budowie poniesie się stratę, grozi ona bankructwem" - uważa syndyk "Gwoździem do trumny" Pia Piasecki były kontrakty z TP SA i TVP. TP SA zażądała przed rokiem realizacji gwarancji bankowej. To zapoczątkowało serię podobnych wystąpień innych inwestorów. W efekcie Pia Piasecki zakończył zeszły rok stratą 332 mln zł przy sprzedaży o wartości 95 mln zł. PIA Piasecki po wejściu na giełdę w styczniu 1998 r. zatrudniał około tysiąca pracowników. W wyniku postępowania układowego ich liczba zmalała do 30. Są to w większości wysokokwalifikowani i dobrze wynagradzani fachowcy.