Bardzo rodzinny biznesowy doradca z Francji

Agata Ałykow
opublikowano: 2008-02-01 00:00

Podczas sesji coachingowych uświadamia prezesom, że praca i rodzina są tak samo ważne. Czy sam o tym na co dzień pamięta?

Podczas sesji coachingowych uświadamia prezesom, że praca i rodzina są tak samo ważne. Czy sam o tym na co dzień pamięta?

Francois Nail, twórca firm doradczych, mówi nam, co znaczą dla niego takie słowa, jak: autorytet, kariera, rodzina i sukces.

Praca

Jest anegdota o człowieku, który zrobił wielką karierę, a i tak stwierdził, że przystawił swoją drabinę do niewłaściwego muru. Mam to szczęście, że robię to, co lubię. Inaczej nie umiałbym się cieszyć z sukcesów czy prestiżu społecznego.

Autorytet

Moja żona. Pomaga mi stać się autorem własnego życia. Nie narzuca mi wizji rozwoju, lecz wydobywa ze mnie te cechy, które warto doskonalić i pokazać światu.

Ludzie

Najważniejsze jest nasze nastawienie do ludzi. Jeśli im ufamy, zwykle zrobią wszystko, by nas nie zawieść. Gdy ich stale kontrolujemy, w końcu zaczynają przekraczać normy moralne czy prawne. Bo jak powiedział Wolter: „kto podejrzewa, zaprasza do zdrady”.

Rodzina

To, czego się uczę w domu, bardzo pomaga mi w życiu zawodowym. Przykład? Kiedyś przeczytałem, że każdy dobry lider jest storytellerem, czyli potrafi tak opowiadać o swoich wizjach, że porywa ludzi. Nie uważam się za charyzmatycznego mówcę. Jeśli jednak umiem słowami zainspirować innych, to w dużym stopniu zawdzięczam to moim dzieciom. To przy nich ćwiczyłem się w opowiadaniu historii.

Czas

Jestem zorganizowany. Oddzielam rzeczy istotne od błahych, pilne od tych, które mogą zaczekać. Działam z kalendarzem w ręku. Dlatego zawsze udaje mi się wygospodarować trochę czasu dla siebie i rodziny. A spędzam go zgodnie ze swoimi upodobaniami. Nie należę do tych, którzy spędzają urlop w jakimś egzotycznym miejscu, bo taka jest akurat moda.

Hobby

Wczesne wstawanie. Dzięki temu mam co rano kilkadziesiąt minut tylko dla siebie. Nikt mi wtedy nie przeszkadza. To czas na refleksję i spotkanie ze swoim „ja”.

Pieniądze

Potwierdzają, że moja praca jest dla innych cenna. Ostatnio prowadziłem rozmowę handlową. Klient uznał, że nie jest jeszcze gotowy na coaching, a mimo to zaproponował, że zapłaci za mój czas. Stwierdził, że otworzyłem mu oczy na pewne sprawy, istotne dla jego kariery. Spotkanie potraktował w kategoriach konsultacji. Chyba trudno o lepszą formę docenienia mojej wiedzy, doświadczenia i tego, co robię.