BB Investment szuka pieniędzy na inwestycje

Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2008-09-08 00:00

Plan jest prosty — będą w nim nie tylko NFI, lecz także TFI, fundusze zagraniczne i usługi bankowości inwestycyjnej.

Główny akcjonariusz BBI Capital,

Development i Zeneris pracuje nad nową strategią

Plan jest prosty — będą w nim nie tylko NFI, lecz także TFI, fundusze zagraniczne i usługi bankowości inwestycyjnej.

Grupa BB Investment (BBI), która kontroluje trzy giełdowe fundusze: BBI Capital, BBI Development i BBI Zeneris oraz jest znaczącym akcjonariuszem Sygnity, pracuje nad wieloletnią strategią. Ma być gotowa w końcu roku. "PB" już odkrywa jej główne założenia.

— Chcemy dobudować do obecnej działalności dwie nogi. Dziś opieramy się na inwestycjach na własny rachunek. Docelowo chcemy osiągać znaczące przychody z zarządzania powierzonym kapitałem i wybranych usług bankowości inwestycyjnej —mówi Paweł Turno, prezes i główny udziałowiec BB Investment.

Pora na trzy nogi...

Strategia zmierza do przekształcenia grupy BBI w holding finansowy. BB Investment będzie czapką nad trzema liniami biznesowymi. Pierwszą: inwestycje na własny rachunek, zajmować się będą, tak jak dotychczas, przez giełdowe fundusze NFI. Druga to zarządzanie powierzonymi pieniędzmi — przez nowe inicjatywy, m.in. BBI TFI oraz struktury oparte na funduszach zagranicznych. Trzecia to pion usług związanych z doradztwem biznesowym i bankowością inwestycyjną, m.in. dom maklerski Rubicon Partners oraz spółka badań rynkowych.

...bo kasy brakuje...

Za nową strategią stoi nie tylko rozbudowa grupy i uzyskanie nowych źródeł przychodów.

— Do tej pory opieraliśmy się na inwestowaniu własnego kapitału. Nasze możliwości są jednak ograniczone, np. nie mogliśmy przeprowadzić dużych wykupów czy wejść we wszystkie interesujące obszary działalności. Dlatego nie byliśmy w stanie realizować wszystkich interesujących pomysłów. Teraz chcemy sięgnąć po kapitał innych inwestorów — mówi Paweł Turno.

O tym, że BBI musi szukać pieniędzy na działanie pełną parą, świadczy choćby BBI Zeneris. Dzięki własnemu kapitałowi kupuje miejsca pod zielone elektrownie i uzyskuje pozwolenia. Na budowę gotowych elektrowni może jednak pieniędzy nie starczyć. Zamiast sprzedawać projekty we wczesnej fazie rozwoju, Zeneris mógłby finansować je dzięki funduszowi BBI TFI.

To duża zmiana. Do tej pory fundusze z grupy BBI zdobywały kapitał dzięki emisji akcji. Kolejne, przy założeniu, że BB Investement ma utrzymać pozycję w spółce, wymagałyby zaangażowania kapitałowego rzędu dziesiątek, a nawet setek milionów. Na to poznańskiej grupy nie stać.

…nowe projekty czekają...

Potrzeby kapitałowe będą rosły, bo innym z głównych założeń strategii jest wejście w nowe obszary. Dziś grupa wyspecjalizowana jest w inwestycjach typu private equity (małej i średniej wielkości), deweloperce i zielonej energii.

— Zidentyfikowaliśmy 10 interesujących obszarów inwestycyjnych. Mam tu na myśli zarówno branże, jak i typy aktywów czy wielkość inwestycji — mówi Paweł Turno.

Prezes nie chce jednak ujawniać szczegółów. Powołanie TFI to nie tylko metoda na zdobywanie kapitału. W przyszłości fundusze mogłyby stać się wehikułami inwestycyjnymi dla BBI.

— Jeśli spółki NFI straciłyby walor tarczy podatkowej, to będziemy mogli dokonać transferu aktywów do funduszu inwestycyjnego, który taki walor ma — mówi Paweł Turno.

Obecnie NFI są zwolnione z podatku dochodowego, ale od kiedy przestały pełnić swoją funkcję przy powszechnej prywatyzacji, podnoszą się głosy polityków, by je tego przywileju pozbawić.

...ale tylko w Polsce

Niektóre polskie niezależne grupy finansowe: IDM, MCI czy Copernicus zaczynają rozwijać działalność poza krajem. W strategii BB Investment nie ma na to miejsca.

— Koncentrujemy się na inwestowaniu w Polsce. W tym czujemy się najbardziej kompetentni i wierzymy, że to atut, który przekona inwestorów, by powierzyli nam pieniądze. Nie planujemy otwierania biur za granicą, bo to mało opłacalne, co oczywiście nie wyklucza pojedynczych inwestycji poza Polską — mówi Paweł Turno.

Okiem ANALITYKA

Grzegorz Raupuk

analityk Analiz Online

To dobry czas na rozbudowę grupy. Po długiej bessie wyceny wielu spółek spadły i jest dobry moment na inwestowanie. Grupa BBI pokazała, że potrafi to robić, ma szerokie kontakty i jest znana, więc nie powinna mieć problemów z chętnymi do powierzenia kapitału. Aby taka działalność miała sens, muszą to być aktywa liczone w miliardach złotych. I tu pojawia się pytanie, czy BBI będzie w stanie udźwignąć ciężar zarządzania biznesem na dużo większą skalę. Rozwijało się stopniowo, teraz czeka go skok. BBI jest znane z tego, że mocno angażowało się w przejmowane spółki. Dopóki było ich kilkanaście, było to możliwe. Jeśli ich liczba miałaby wzrosnąć, pojawi się problem. Do tego trzeba mieć ludzi, których nie tak łatwo przyciągnąć.