Bloomberg Commodity Index, który pokazuje zmianę notowań surowców, jest blisko zanotowania wzrostu o 20 proc. powyżej minimum z 20 stycznia. Indeks już kilkukrotnie był bliski zakończenia rynku niedźwiedzia, który rozpoczął się pod koniec 2011 roku, ale nigdy jego wzrost nie trwał dostatecznie długo. Do teraz. Wartość indeksu wciąż jest o ok. 50 proc. niższa niż wynosiło maksimum z 2011 roku.

Surowce okazały się lepszą inwestycją w tym roku niż obligacje, waluty i akcje. Pomagały im spekulacje dotyczące zakłócenia podaży i zmniejszenia produkcji w sytuacji coraz bardziej widocznego wzrostu popytu. Citigroup w maju ogłosił, że rynek surowców minął punkt zwrotny. Bank podwyższył prognozy cen od metali do zbóż.
Mark Keenan, szef analityków rynku surowców w Societe Generale w Singapurze podkreśla, że choć nastroje są dobre, to dominuje ostrożność. Dominic Schnider, szef rynku surowców w UBS Group ostrzega, że możliwy jest spadek cen.
- Surowce drożały mocniej niż inne aktywa, taka jest rzeczywistość. Wciąż jednak uważam, że ceny mogą spaść w krótkim terminie. Możliwe że znajdą dno latem. Generalnie, ceny surowców, może nie tak bardzo metali bazowych, ale głównie energii, znów pójdą w górę – powiedział.