Jak agencja dowiedziała się z anonimowych źródeł zbliżonych do spółki, dysponujący kapitalizacją sięgającą 90 mld USD koncern będzie odtąd zabiegał głównie o inwestorów z Bliskiego Wschodu, Ameryki Łacińskiej oraz Azji. Choć personel odpowiedzialny w Gazpromie za relacje inwestorskie nie będzie miał zakazu wyjazdów do Europy czy USA, to jednak nie będzie prowadził tam aktywnych działań marketingowych, a znacznie więcej czasu poświęci inwestorom z rynków wschodzących, a zwłaszcza Chin. Państwo Środka jako jedyne nie poparło potępiającej rosyjskie działania rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a w maju prezydent Władymir Putin zaproponuje Chinom podpisanie 30 – letniego kontraktu na dostawy gazu.
Zdaniem Maxima Edelsona, analityka Fitch Ratings, wzrost napięcia na linii Rosja-Zachód skłoni Gazprom do szukania źródeł kapitału dłużnego u inwestorów spoza Europy i USA. Jak podkreśla specjalista, jako część umowy na dostawy gazu koncern może próbować pozyskać finansowanie z chińskich banków. Możliwe jest w tym roku wypuszczenie na rynek azjatycki emisji obligacji wartej 1-1,5 mld USD.
Inwestorzy zarejestrowani w USA wciąż posiadają jednak 10 proc. akcji Gazpromu, co czyni ich największym akcjonariuszem po rosyjskim skarbie, który dysponuje 50 proc. udziałów.
