Planowana od 2002 roku podwyżka VAT na materiały budowlane i mieszkania przyniesie wzrost cen mieszkań. Może być również przyczyną fali bankructw małych i średnich firm.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, produkcja budowlano-montażowa na koniec października tego roku sięgnęła zaledwie 34 880,2 mln zł i stanowi tylko 89,6 proc. wielkości zanotowanej w analogicznym okresie 2000 r. Pewne jest jedno, po planowanej podwyżce VAT na materiały budowlane i mieszkania — do 22 proc. — może być tylko gorzej.
Przesądzony jest już wzrost cen mieszkań, pojawiają się nawet opinie o skoku cen rzędu 20 proc.
— Obciążenie VAT może spaść głównie na barki deweloperów, a nie klientów — mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
— Decyzja o podwyżce przyniesie zahamowanie popytu wynikające ze wzrostu cen mieszkań. Trudno dziś prognozować, jak duży będzie wzrost cen. Pewne jednak jest to, że deweloperzy będą się starali nie przenosić całości kosztów na klientów. Konieczne będzie obniżenie marży — mówi Teresa Maroń, szef pionu handlowego Budimex Nieruchomości.
Tymczasem obecna sytuacja pokazuje, że firmy budowlane nie bardzo mają już co obniżać. Janusz Puzia, prezes NCC Polska, zapewnia, że marża rzędu 15-20 proc. to śpiew przeszłości, obecnie należy ją szacować na kilka procent.
Niezależnie od tego, czy za fiskalizm rządu zapłacą klienci firm budowlanych, czy też same przedsiębiorstwa, sprzedaż mieszkań spadnie, a selekcja wśród deweloperów zostanie przyśpieszona. Na rynku utrzymają się tylko najsilniejsi.
— Kondycja branży jest zła, rośnie bezrobocie. Firmy budowlane już teraz zwalniają pracowników. Po wprowadzeniu VAT czeka nas wzrost cen mieszkań, załamanie się rynku i co za tym idzie — fala bankructw — mówi Jarosław Szanajca.
— To gwóźdź do trumny budownictwa mieszkaniowego. Pogorszy się sytuacja firm deweloperskich, a wielu klientów straci możliwość kupna mieszkania — dodaje Wojciech Ciesielski, członek zarządu Echo Investment.
Deweloperzy obawiają się też o sprzedaż już rozpoczętych inwestycji. Były one bowiem kalkulowane z uwzględnieniem obowiązującego prawa, a teraz w trakcie realizacji doszły dodatkowe koszty.
— Takie zmiany są nie do przyjęcia, ponieważ kalkulacja projektów całkowicie ulega zmianie, co z kolei powoduje, że mogą stać się one nieopłacalne. Myślę, że do Trybunału Konstytucyjnego wpłyną skargi w tej sprawie — mówi Wojciech Ciesielski.
Z drugiej strony, budowlańcy obawiając się o własny los i zasobność portfeli klientów będą uciekać w inne sfery działalności.
— Deweloperzy będą dywersyfikować ryzyko inwestycji, zajmując się — oprócz budownictwa mieszkaniowego — także innymi rodzajami działalności, na przykład silniej zaangażują się w budownictwo obiektów związanych z ochroną środowiska czy realizacją projektów jedynie na zlecenie. Wydaje mi się, że najbliższe dwa lata to okres prawdy dla deweloperów. Na rynku zostaną najsilniejsze i najbardziej wiarygodne firmy. Czeka nas też wiele fuzji — uważa Teresa Maroń.
Dodaje, że alternatywą dla podwyższenia podatku VAT na materiały budowlane i budowę mieszkań byłaby podwyżka podstawowych stawek VAT z 22 do 23 proc. Byłoby to mniej dotkliwe dla budownictwa, ciężary rozłożyłyby się równomiernie na wszystkie branże, a wpływy do budżetu byłyby w porównywalnej wysokości około 3 mld zł.
Podwyżka VAT uderzy także w sektor bankowy. Większość bankowców obawia się wprowadzenia 22- -proc. podatku na materiały budowlane i nowo kupowane mieszkania.
— W pierwszym kwartale przyszłego roku w porównaniu z ostatnimi miesiącami tego roku spodziewamy się 50-proc. spadku popytu na kredyty mieszkaniowe. Obawiamy się też, że w dłuższej perspektywie tak wysoki podatek i zła sytuacja gospodarcza może spowodować pogorszenie portfela kredytowego — mówi Łukasz Bald, prezes GE Banku Mieszkaniowego.
Zauważa, że za to w tej chwili widać gwałtowny wzrost zainteresowania klientów zakupem mieszkań. Wiele osób wystraszonych podatkiem przyspieszyło swoje decyzje inwestycyjne.
— To zjawisko jest także niebezpieczne, bo klienci podejmują decyzje nieprzemyślane. Nie liczą dokładnie kosztów inwestycji, nie czytają szczegółowo zawieranych umów. To może wpłynąć na spłacalność zadłużenia. Jednak jeszcze bardziej obawiam się o inwestycje nie zakończone, bo teraz cena lokalu może wzrosnąć w połowie budowy. W tej sytuacji duża część klientów może wycofać się z zakupu, co wpłynie na złą sytuację deweloperów — uważa Zbigniew Zuzelski, dyrektor biura sprzedaży i marketingu Śląskiego Banku Hipotecznego.
W tej sytuacji banki zamierzają teraz dokładniej analizować wnioski kredytowe, szczególnie te złożone w ostatnich dniach. Tylko nieliczni zachowują zimną krew.
— Nie spodziewamy się wstrząsu. Uważamy, że deweloperzy zrobią wszystko, by nie podnieść o 20 proc. cen mieszkań. W końcu już teraz mają problemy ze sprzedażą lokali. Nie przewidujemy też wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń kredytów — mówi Lesław Zioło, rzecznik PKO BP.
Na podatku stracą też dostawcy materiałów budowlanych.
— Wzrost podatków wpłynie na rozwój szarej strefy. Dotyczy to głównie małych firm. W efekcie państwo na tym wiele nie zyska. Duzi producenci będą musieli to sobie zrekompensować, wprowadzając różnego typu promocje i rabaty. Wydłużą się terminy płatności, co oznacza pogorszenie wyników. Wymusi to cięcie kosztów oraz redukcję zatrudnienia. Nastąpi również regres technologiczny. Będziemy zmuszeni do nastawienia się na produkty tańsze. Należy też oczekiwać przyśpieszenia konsolidacji — twierdzi Piotr Dauksza, prezes Optiroca, producenta chemii budowlanej.
Podobnego zdania jest Leszek Przybysz z firmy Rigips, producenta m.in. płyt kartonowo-gipsowych.
— Rząd swoją decyzją doprowadzi do pogłębienia recesji w budownictwie i wielu bankructw. Upadać będą firmy małe, często rodzinne, o polskim kapitale. Tej sytuacji można zaradzić, jeżeli wprowadzone zostaną środki powodujące wzrost gospodarczy i nastąpi obniżenie stóp procentowych. Jeżeli wskaźniki PKB będą utrzymywały się na poziomie poniżej 3 proc., nie nastąpi poprawa koniunktury w budownictwie. Obecnie obserwujemy już 11-proc. spadek obrotów w tej branży — podkreśla Leszek Przybysz, dyrektor generalny Rigips Polska.
Atlas, lider na polskim rynku suchych zapraw budowlanych, też ma czarną wizję przyszłości. Przedstawiciele firmy podkreślają, że pomysł rządu uderzy także w firmy dystrybuujące materiały budowlane.
— Od jakiegoś czasu codziennie działalność gospodarczą likwiduje 2-4 kupców, z którymi współpracowaliśmy. Po zwiększeniu VAT-u na produkty budowlane ta fala upadłości jeszcze się nasili. Ciekawe, kto wtedy zapracuje na zakładany na przyszły rok wzrost PKB o 1 procent — stwierdza Marian Rojek, wiceprezes Grupy Atlas.