"Business Week": czy Gazprom jest rosyjskim Enronem?

Paweł Kubisiak
opublikowano: 2002-02-10 12:48

Rosyjski koncern gazowy Gazprom może mieć równie nierzetelnego audytora jak amerykański koncern Enron - napisano w "Business Week". Amerykański tygodnik porównał relacje pomiędzy Gazpromem, a jego firmą audytorską PricewaterhouseCoopers do powiązań, jakie łączyły zbankrutowaną korporację energetyczną Enron z Arthurem Andersenem.

Rynek finansowy jest wyczulony na działalność firm audytorskich i rzetelność sprawozdań finansowych od momentu bankructwa Enrona, gdy wyszły na jaw księgowe oszustwa koncernu energetycznego. Przeciwko Arthurowi Andersenowi toczy się w USA śledztwo związane z niszczeniem dokumentów dotyczących kontroli finansowej Enronu. Firma jest oskarżana o nieuczciwe praktyki audytorskie. Nieufność do rzetelności raportów finansowych ochrzczono już mianem "Enronitis", i pojawia się coraz więcej sygnałów, że choroba ta toczy kolejne spółki.

PricewaterhouseCoopers prowadzi badania sprawozdań finansowych Gazpromu od 1996 roku i wg "Business Week" zagraniczni udziałowcy rosyjskiego koncernu zainteresowani są zmianą audytora. Decyzja o ewentualnym przedłużeniu współpracy ma zapaść w czerwcu.

Amerykański tygodnik finansowy twierdzi, że zagraniczni udziałowcy zarzucają PwC nierzetelność i ukrywanie transakcji, prowadzonych przez zarząd rosyjskiego koncernu. Obawy o kondycję finansową giganta gazowego odzwierciedlają niskie ceny akcji na moskiewskiej giełdzie. Te wątpliwości wydają się potwierdzać ostatnie wypowiedzi szefów spółki, z których wynika, ze koncern może wycofać się z budowy łącznika gazowego z północy na południe Polski.

- PwC zignorował kluczowe transakcje, które pogorszyły sytuację Gazpromu - powiedział "Business Week" William Browder, zarządzający funduszem inwestycyjnym w Moskwie, który stara się wejść do zarządu, aby reprezentować interesy mniejszościowych akcjonariuszy. Browder rozważa zaskarżenie PwC w imieniu amerykańskich właścicieli Globalnych Kwitów Depozytowych, gdyż decyzje inwestycyjne podjęli oni w oparciu o nierzetelne badania PwC.

Wzburzenie inwestorów wywołał m.in. zeszłoroczny audyt dotyczący niejasnych transakcji Gazpromu z rosyjską spółką gazową Itera, która mogła być wykorzystywana do nielegalnego transferu pieniędzy. Wiele niejasności budzą też transakcje na 1 mld dol. z moskiewskim wykonawcą gazociągów Stroitransgaz, w którego kapitale 50 proc. mieli szefowie Gazpromu i ich rodziny. Raport PwC z 1999 r przemilczał sprawę kontaktów z Stroitransgazem.

Zdaniem "Business Week" zmianą audytora interesuje się także rząd Rosji, posiadający 38 proc. akcji koncernu. W minionym roku odwołano wieloletniego prezesa Rema Wiachiriewa, którego miejsce zajął Aleksiej Miller. Zdaniem Mattiasa Westmana, szefa funduszu Prosperity Capital Management w Moskwie, nowy zarząd nigdy nie pozna prawdy o transakcjach Gazpromu bez zmiany firmy audytorskiej.

Choroba zwana "Enronitis" coraz mocniej niepokoi inwestorów, przypominając niedawne obawy związane z atakami wąglika. W USA obok Enronu rynek wiele emocji wzbudziła sprawa konglomeratu Tyco. Wall Street Journal poinformował, że koncern ukrył prawie 8 mld dolarów, które wydał na zakup kilkuset firm. Wiele emocji wzbudziła również afera finansowa w irlandzkim Irish Allied Bank, właścicielu polskiego BZ WBK.

Obawy o prawidłowość sprawozdań finansowych wzmocniły przeceny akcji na światowych giełdach. Jednak stosowanie księgowych sztuczek w celu ukrycia prawdziwej kondycji finansowej zaszkodzi najbardziej tym, którzy dotychczas byli gwarantami rzetelności i uczciwości. Renoma firm z "Wielkiej Szóstki" została poważnie nadszarpnięta i wygląda na to, że sprawa koncernu Enron nie jest wcale wyjątkiem. Niektóre spółki, chcąc zwiększyć swoją wiarygodność, już rezygnują z usług doradczo-konsultingowych firm, które równocześnie badają ich sprawozdania finansowe. A to oznacza dla czołowych audytorów utratę wiarygodności i co za tym idzie klientów.

PK