
Specjaliści amerykańskiej firmy oczekują, że Fed podniesie w grudniu stopy o 50 punktów bazowych, by potem jeszcze dwukrotnie zwiększyć stawki w mniejszej skali. Jeszcze przed końcem marca może wcisnąć pauzę w swoim programie zacieśniania polityki monetarnej.
To dobra informacja dla jena, który w tym roku tracił już momentami pond 30 proc. w relacji do amerykańskiego dolara, nie notując tak spektakularnej przeceny od ponad trzech dekad. Obecnie jego słabość sięga około 18 proc.
Tak znaczące osłabienie jest wynikiem rosnącego rozdźwięku pomiędzy działaniami Fed a Banku Japonii, który utrzymuje bardzo liberalne nastawienie w swojej polityce pieniężnej, co jednak zmniejsza atrakcyjność japońskich aktywów.
Zdaniem Carlyle, oczekiwane zwolnienie tempa podwyżek stóp w USA może wspomóc jena w zejściu notowań poniżej poziomu 130 za dolara. W przyszłym roku są nawet szanse na zbliżenie się do pułapu 125.
Firma uważa, że japońskie gospodarstwa domowe, instytucje finansowe i przedsiębiorstwa również mogą zmienić swoje nastawienie uznając w końcu, że wartość ich zagranicznych aktywów jest zbyt wysoka w stosunku do cen krajowych, co spowoduje repatriację i umocnienie jena.
Jak powiedział Jason Thomas, szef globalnych badań w Carlyle Group, „... jen ma więcej plusów niż minusów”.
W trakcie piątkowej sesji jen zyskuje około 0,2 proc., zaś wycena dolara kształtuje się w pobliżu 139,9 jenów. W szczytowym okresie tegorocznej przeceny dolar kosztował nawet 151,95 jenów.
