Na giełdzie w Londynie baryłka ropy Brent z grudniową dostawą spadła o 4,1 proc. do 17,99 USD. Ostatni raz tak tani surowiec był ponad 2 lata temu. Od wtorku cena ropy straciła już 14 proc. Inwestorzy wyrażają w ten sposób swoje rozczarowanie decyzją krajów OPEC. W środę kartel oznajmił, że warunkowo zmniejszy wydobycie o 1,5 mln baryłek dziennie.
Warunek jednak jest trudny do spełnienia: pozostali producenci surowca mieliby ograniczyć wydobycie o dalsze 0,5 mln baryłek. Tymczasem Norwegia jeszcze wczoraj odrzuciła możliwość zmniejszenia produkcji, a Rosja zmniejszyła wydobycie o symboliczne 30 tys. baryłek dziennie. W czwartek przedstawiciele skandynawskiego rządu byli już mniej stanowczy i obiecali, że w przyszłym tygodniu rozważą cięcia.
Zdaniem analityków, nawet wprowadzenie redukcji przez OPEC nie gwarantuje wzrostu ceny ropy na giełdach. Popyt jest bowiem coraz mniejszy z powodu głębokiego spowolnienia gospodarczego. Nie bez znaczenia jest też kryzys linii lotniczych, które dotychczas kupowały 8 proc. światowej produkcji ropy.
Obawy o spadek cen surowca zaniepokoiły analityków giełdowych. W czwartek Morgan Stanley i Deutsche Bank obniżylu oceny dla sektora paliwowego. Od dwóch dni tracą udziałowcy spółek paliwowych, a kursy Shell T&T, Britsh Petroleum i TotalFinaElf spadły po około 10 proc.
Na początku 1999r. cena baryłki ropy spadła poniżej 10 USD, najniżej w ciągu ostatnich 25 lat. Potem solidarne cięcia wydobycia przez wszystkich producentów surowca doprowadziły do wzrostu jego ceny powyżej 30 USD.
Najnowsze wypowiedzi sekretarza generalnego OPEC znajdziesz tutaj.
ONO