Wysokie ceny ropy naftowej to efekt obaw o podaż tego surowca w obliczu pojawiających się napięć geopolitycznych, dotyczących m.in. Rosji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tymczasem wczoraj dodatkowym czynnikiem sprzyjającym wyższym cenom ropy okazała się przerwa w dostawie ropy naftowej z Iraku (drugiego największego producenta ropy naftowej w kartelu OPEC) do Turcji.
Operator ropociągu Kirkuk-Ceyhan poinformował wczoraj, że ugasił pożar, który był wynikiem eksplozji ropociągu. Przyczyna wybuchu nie jest znana. Co prawda jednocześnie pojawiły się deklaracje, że przepływ ropy zostanie wznowiony tak szybko, jak tylko to będzie możliwe, jednak ta informacja i tak podsyciła nerwowość panującą ostatnio na rynku ropy.

Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Na złagodzenie sytuacji warto jednak wspomnieć o sytuacji w Stanach Zjednoczonych, gdzie produkcja ropy naftowej systematycznie rośnie. Według wczorajszych danych Departamentu Energii USA, w lutym produkcja ropy ze skał łupkowych na największym polu naftowym tego typu, Permian Basin (na pograniczu stanów Teksas i Nowy Meksyk) wzrośnie o 80 tys. baryłek dziennie i wyniesie 5,076 mln baryłek dziennie. Byłby to historyczny rekord dla Permian Basin.
Jednocześnie, departament ocenił, że ogólnie produkcja ropy naftowej z łupków w USA w przyszłym miesiącu znajdzie się na poziomie 8,54 mln baryłek dziennie, czyli o 105 tys. baryłek dziennie wyższym niż w styczniu. Byłby to najwyższy poziom produkcji ropy z łupków w USA od marca 2020 r.
Na rynku ropy naftowej ścierają się więc obecnie dwa silne obozy. Strona popytowa jest wspierana przez nerwowość dotyczącą podaży oraz przekonanie o nikłym wpływie wariantu Omikron na popyt na ropę. Z kolei strona podażowa przytacza rynkowe fundamenty, zakładające możliwość pojawienia się nadwyżki na rynku ropy w tym roku, jak również potencjał wielu kluczowych producentów ropy do zwiększania wydobycia.

Notowania ropy naftowej Brent – dane dzienne