Zapewnienia saudyjskiego ministra ds. ropy, że nie ma niebezpieczeństwa znacznego zmniejszenia jej podaży, uspokoiły nieco sytuację na rynku paliwowym. Rośnie jednak obawa, że zdestabilizować ją mogą wydarzenia w Nigerii.
Na giełdzie w Londynie płacono w poniedziałek przed południem 49,60 USD za baryłkę ropy Brent z listopadowych kontraktów. W piątek jej cena sięgnęła 49,75 USD.
W elektronicznym handlu międzysesyjnym cena baryłki amerykańskiej ropy wyniosła w poniedziałek 53,28 USD. W piątek płacono za nią na NYMEX 53,40 USD.
- Wiadomość, którą chcę przekazać, brzmi: Ropy nie brakuje i nie będzie brakować. Jesteśmy gotowi zaspakajać popyt w miarę jego wzrostu – powiedział w niedzielę saudyjski minister ds. ropy Ali al-Nuaimi.
W poniedziałek w Nigerii rozpoczął się czterodniowy strajk powszechny. Protest wybuchł w związku z 25 proc. podwyżką cen benzyny, w wyniku której cena litra paliwa wzrosła do ok. 0,40 USD. Nigeria jest siódmym na świecie i największym w Afryce producentem ropy.
MD, AFX