Polskie zakłady przekraczają zdolności produkcyjne, a mimo to importujemy coraz więcej stali. Mamy piątą lokatę na świecie.
107 proc. — tyle w ubiegłym roku sięgnął wskaźnik produkcji stali w zakładach z grupy Cognor w stosunku do zdolności wytwórczych. Oznacza to, że działające w nich urządzenia wyprodukowały jej więcej, niż wynoszą ich nominalne moce. Jeszcze pięć lat temu wskaźnik faktycznej produkcji do potencjału wynosił 80 proc. Pierwsza „10” Cognor nie jest wyjątkiem. Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, mówił niedawno w „PB”, że moce produkcyjne polskich hut się wyczerpały. W efekcie coraz więcej importujemy. Potwierdzają to również...
Aktywuj dostęp do pb.pl – zyskasz nieograniczoną możliwość czytania najświeższych informacji z gospodarki i rynków. Aby korzystać z nich jeszcze wygodniej, pobierz aplikację mobilną.
Zamów wersję Premium, a do Twojej dyspozycji będzie pełna zawartość pakietu Basic, a dodatkowo: e-wydania, raporty branżowe, LexBiznes oraz atrakcyjne rabaty na konferencje.
Uruchom pakiet Premium+ wraz z dostępem do serwisu z raportami ekonomicznymi SpotData Research, a uzyskasz szybki wgląd w aktualne trendy na rynkach, w przemyśle i handlu.
Polskie zakłady przekraczają zdolności produkcyjne, a mimo to importujemy coraz więcej stali. Mamy piątą lokatę na świecie.
107 proc. — tyle w ubiegłym roku sięgnął wskaźnik produkcji stali w
zakładach z grupy Cognor w stosunku do zdolności wytwórczych. Oznacza
to, że działające w nich urządzenia wyprodukowały jej więcej, niż
wynoszą ich nominalne moce. Jeszcze pięć lat temu wskaźnik faktycznej
produkcji do potencjału wynosił 80 proc.
Zakłady grupy Cognor, którą kieruje Przemysław Sztuczkowski, już w ubiegłym roku przekroczyły moce produkcyjne. Ich przedstawiciele spodziewają się, że tegoroczny popyt będzie 3-4 proc. wyższy od ubiegłorocznego, i zastanawiają się nad zwiększeniem potencjału.Fot. GK
Cognor nie jest wyjątkiem. Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby
Przemysłowo-Handlowej, mówił niedawno w „PB”, że moce produkcyjne
polskich hut się wyczerpały. W efekcie coraz więcej importujemy.
Potwierdzają to również dane przedstawione przez Cognor.
— Pod względem importu stali netto zajmujemy 9. miejsce na świecie.
Jeszcze wyższą lokatę mamy w imporcie w przeliczeniu na mieszkańca.
Wynosi on 124 kg stali na osobę rocznie, co daje nam piątą pozycję na
świecie — wylicza Krzysztof Zoła, członek zarządu Cognoru.
Przed nami są Tajlandia, Wietnam, Arabia Saudyjska, i Algieria. Polska
jest jedynym europejskim krajem w pierwszej dziesiątce największych
importerów.
— Stany Zjednoczone, które właśnie wprowadzają cła na wyroby
stalowe, by bronić swoich producentów przed importem, są dopiero na
siódmym miejscu. Importują 67 kg stali na osobę rocznie — wylicza Krzysztof
Zoła. Polska importuje i produkuje coraz więcej stali, ponieważ
dynamicznie rośnie jej zużycie. W 2017 r. sięgnęło 13,7 mln ton, o ponad
0,5 mln ton więcej niż w 2016 r.
Stefan Dzienniak postulował niedawno na łamach „PB” budowę nowego pieca,
który pozwoliłby ograniczyć import i zwiększyć w zużyciu udział
krajowych dostaw. Wówczas Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru,
twierdził, że piec nie jest konieczny, bo polskie zakłady mogą
wykonać prace modernizacyjne pozwalające na zwiększenie mocy wytwórczych
zarówno w stalowniach, jak i w walcowniach. Podkreślał jednak, że na
razie nie warto ich przeprowadzać, bo zwiększenie potencjału może
przyczynić się do obniżki cen na rynku stali i rentowności producentów.
SPTDATA - Interesujesz się rynkiem wyrobów hutniczych? Zamów
specjalistyczny raport SpotDaty, czyli jednostki analitycznej należącej
do Bonnier Business Polska, wydawcy „Pulsu Biznesu”. W ofercie m.in.
analizy rynku automotive, bankowego, pracy, a także makroekonomiczne i
finansowe. Dyrektorem SpotDaty jest Ignacy Morawski, ekonomista z
wieloletnim doświadczeniem pracy w sektorze finansowym, wyróżniony w
2017 r. przez „Financial Times” jako jedna ze 100 najbardziej
innowacyjnych osób Europy Środkowej. Kontakt: i.morawski@pb.pl