CPK wdraża umowy partnerskie

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2023-07-02 20:00

Spółka chce premiować wykonawców, którzy będą terminowo wykonywać kontrakty. Warunek: tempo prac nie może odbić się negatywnie na jakości.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czemu CPK chce wdrożyć nowe rodzaje umów
  • jakie są doświadczenia firm w Polsce w realizacji nowatorskich form współpracy
  • jakie są ich plusy i minusy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Centralny Port Komunikacyjny we współpracy z prywatnymi firmami przygotowuje się do budowy lotniska oraz prowadzących do niego linii kolejowych. Planuje wdrożyć nowe rodzaje umów, które będą zgodne z prawem zamówień publicznych, ale także oparte na współpracy partnerskiej z wykonawcami.

- Od początku funkcjonowania CPK wprowadziliśmy szereg metod i narzędzi będących nowością na polskim rynku budowlanym. Stosujemy projektowanie BIM, szeroko wykorzystujemy umowy ramowe, a także zarządzanie realizacją projektów, polegające na współpracy z partnerami w zespołach zintegrowanych, by określić najbardziej efektywny model realizacji – mówi Mikołaj Wild, prezes CPK.

Oszczędności do podziału

Jedną z pierwszych firm na świecie, która wdrożyła nowatorskie umowy partnerskie, jest Rolls Royce, dostarczający m.in. silniki lotnicze. Mówiąc w uproszczeniu: polegały na tym, że firma otrzymywała pieniądze nie za dostawę i serwis urządzeń, lecz za to, ile godzin samoloty były w powietrzu. Im bardziej były sprawne silniki i im więcej samoloty wykonywały lotów, tym wyższe było wynagrodzenie.

- Umowy tego rodzaju wymagają zaufania między stronami, które je podpisują. Zależy nam na tym, by wykonawcy odeszli od modelu przetargów, w których składają oferty z niskimi cenami, a potem procesują się z zamawiającym o roszczenia, albo wliczają do ceny ofertowej koszty kar przewidzianych w umowie. Chcemy z wykonawcami wdrożyć model sprawiedliwego podziału zysków, kosztów i ryzyka – mówi Mikołaj Wild.

Model Rolls-Royce’a trudno jednak wdrożyć na budowach infrastrukturalnych.

- W kontraktach na roboty budowlane będziemy premiować oszczędności, którymi zamierzamy się dzielić z wykonawcą we wcześniej ustalonych proporcjach – mówi Mikołaj Wild.

Chodzi np. o to, by wynagrodzić firmy za wdrażanie rozwiązań, które zmotywują do wykonania prac jak najszybciej, ale nie kosztem jakości.

Marchewka zamiast kija:
Marchewka zamiast kija:
  • Naszym celem jest zachęta do terminowej realizacji prac zamiast stosowania kar umownych, które byłyby przez wykonawcę wliczane w cenę mówi Mikołaj Wild, prezes CPK.
  • Tomasz Pikuła

    Plusy i minuty nowatorskich umów

    Wykonawcy podkreślają, że partnerskie umowy, premiujące np. firmy dotrzymujące terminów, sprawdzają się w Polsce i innych krajach.

    - Takie umowy są w krajach rozwiniętych standardem. Zapisy premiujące zakończenie prac przed terminem stosował np. Gaz System przy realizacji wybranych odcinków gazociągu Baltic Pipe. Dzięki temu możliwe było zakończenie inwestycji przed zakładanym terminem kontraktowym. Wpisywanie kar umownych do kontraktów finalnie podnosi koszty oferty. Przykładem jest jeden z przetargów, w którym zamawiający za kryterium oceny oferty uznał wysokość kary umownej, którą zaproponuje sam oferent. Im wyższa kara, tym lepsza ocena – mówi Michał Wrzosek, rzecznik Budimeksu, podkreślając, że firma pozytywnie ocenia pomysł CPK.

    Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, także uważa, że wprowadzanie umów premiujących rzetelnych wykonawców to krok w dobrym kierunku. Dodaje jednak, że diabeł tkwi w szczegółach, jedne rozwiązania proponowane przez CPK mogą przynieść pozytywne efekty, a inne mogą być trudne do wdrożenia na polskim rynku budowlanym. Chodzi np. o kontrakty w formule open book, czyli otwartej księgi, w których inwestor ma wiedzę np. o cenach wykorzystywanych materiałów, sprzęcie czy zasobach kadrowych. Ma to zapewniać kontrolę kosztów i wysoką jakość realizacji. Jan Styliński podkreśla, że w Polsce formuła open book nie była dotychczas stosowana na szeroką skalę. Uważa, że lepiej ją przetestować na niewielkim kontrakcie. Obawia się, że zanim strony realizujące umowę nabiorą doświadczenia, open book może rodzić konflikty, np. o stosowane materiały czy liczbę maszyn wykorzystanych do jakiegoś zadania.

    Jan Styliński zwraca także uwagę, że obecnie sporo prac przygotowawczych związanych z CPK wykonują firmy azjatyckie. Obawia się, że będą odgrywać także wiodącą rolę w budowie, a krajowi wykonawcy będą pełnić funkcję konsorcjantów albo podwykonawców. Ekspert podkreśla, że azjatyckie firmy zazwyczaj nie mają w Polsce potencjału wykonawczego i nie znają specyfiki naszego rynku, co także może utrudnić realizację umów niezależnie od ich rodzaju.