Branża napędzana słońcem w lipcu miała bezchmurne niebo. Kurs ML System wzrósł o ponad 200 proc., Columbusa i Suneksu o ponad 100 proc., a Cyberatona o 70 proc. A to tylko wybrani przedstawiciele sektora, który rośnie wartościowo i ilościowo. W ostatnich tygodniach poszerzenie profilu działalności ogłosiły Berg Holding (do niedawna Śląskie Kamienice) i Letus Capital, ale — co charakterystyczne — ich notowania mocno rosły na długo przed tym, jak pojawiły się oficjalne komunikaty. Letus zyskał przez poprzedzające nową strategię cztery tygodnie ponad 3 tys. proc. I wcale się na tym nie skończyło, bo stopa zwrotu za ostatni miesiąc wynosi — bagatela — 4,1 tys. proc. Dzięki temu kapitalizacja firmy przekroczyła właśnie 1 mld zł, choć nie wypracowała jeszcze nawet 1 zł zysku z fotowoltaiki.



NewConnect już za mały
Poziom, do którego nadmuchano wartość rynkową Letusa, to i tak nic w porównaniu z wyceną Columbusa Energy, który utył do 3,64 mld zł. Porównań z hitemz NewConnect nie wytrzymują należące do WIG20 Alior i JSW (wyceniane na około 2 mld zł), ale warto pamiętać, że oba blue chipy mają problem z rentownością (a Columbus jest zyskowny). Co jednak ciekawsze, niewiele więcej od Columbusa wart jest tegoroczny bohater rynku głównego — Mercator Medical (3,98 mld zł), który zaraportował około 230 mln zł zysku netto w I półroczu. Columbus przedstawił na razie dane tylko za I kwartał — zakończył się on zyskiem netto w wysokości 13,5 mln zł. Dawid Zieliński, prezes spółki, obiecuje, że wszystkie karty spółka odkryje w połowie 2021 r.
— Do połowy przyszłego roku Polska i inne kraje członkowskie mają czas na dostosowania prawa energetycznego do dyrektywy RED II. Mówi ona o tym, że dostęp do energii powinien być wolny. Pozwoli to na odbiór energii elektrycznej w dowolnym miejscu. Tym się właśnie zajmuje spółka Nexity: wytwarza technologię, która umożliwi wykorzystanie potencjału prawa, jakie powstanie na bazie unijnej dyrektywy. Widzę Columbusa, który będzie gotowy do zarządzania energią elektryczną naszych klientów, kilkuset, może kilku tysięcy megawatów farm słonecznych — mówi Dawid Zieliński.
Dotychczas spółka zamontowała panele o łącznej mocy 107 MW, co daje około 10-procentowy udział w rynku fotowoltaicznym w Polsce. Akcje Columbusa w przyszłym roku powinny znaleźć się na rynku głównym GPW. Nie będzie temu towarzyszyć emisja akcji.
— Musimy przenieść się na rynek główny i w tym celu przygotowujemy prospekt emisyjny. Wiele funduszy inwestycyjnych ma blokadę na inwestowanie w te spółki, które nie są notowane na rynku głównym. Z drugiej strony mamy też możliwość pozyskania inwestorów prywatnych, firm energetycznych, jednak oni nie inwestują w ogóle w spółki publiczne. Jesteśmy więc w rozkroku pomiędzy byciem na rynku głównym a tym, żeby w ogóle nie być spółką notowaną — mówi prezes Columbusa, który hossą „zaraził” firmę Śląskie Kamienice.
Zajmowała się ona deweloperką, ale dostawiła też fotowoltaiczny filar fotowoltaiczny i zmieniła nazwę na Berg Holding.
— Spółka Farmy Fotowoltaiki, należąca do Berg Holding, zamierza wejść na rynek fotowoltaiki. Będzie umożliwiać wejście do spółek celowych, w których inwestor będzie mógł inwestować razem z nami. Farma o mocy 1 MW to dla inwestora indywidualnego koszt w wysokości około 3,3 mln zł. W jednym z zaproponowanych przez nas modeli 50 na 50 — czyli współinwestowania — koszt dla partnera spada do 1,65 mln zł — mówi Kamil Kita, prezes Farm Fotowoltaiki.
Spółka ma przeprowadzić klientów przez proces projektowy i budowlany farm słonecznych. Poza pozyskiwaniem gruntów czy prowadzeniem procesu uzyskiwania pozwoleń i budowy firma zamierza także wyszukiwać już istniejące projekty i je kupować. Berg Holding, podobnie jak Columbus, zamierza przejść z NewConnect na rynek główny.
— Spółka osiągnęła ostatnio kapitalizację, która pozwala na rozpoczęcie procesu przechodzenia na rynek główny. Stworzyliśmy strukturę holdingową i z taką rozpoczynamy pracę nad dokumentem informacyjnym — wyjaśnia Kamil Kita.
Duże innowacje
Kilka wydarzeń czeka inwestorów ML Systemu. Firma w 2020 r. planuje przeznaczyć ok. 50 mln zł m.in. na projekty Quantum Glass i 2D Selective Glass. Dzięki temu zdoła wprowadzić seryjną produkcję fotowoltaicznych szyb z powłokąkwantową w ramach projektu Quantum Glass jeszcze w pierwszej połowie 2021 r. Walne zgromadzenie zdecydowało już o emisji 1,5 mln akcji, a pieniądze pójdą na inwestycję w Active Glass.
— Wyposażenie szyb kwantowych w dodatkowe, pożądane przez rynek atrybuty pozwoli nam dotrzeć z produktami Active Glass do jeszcze szerszego kręgu odbiorców w porównaniu z innowacją Quantum Glass. Łączna wartość inwestycji Active Glass to 150 mln zł, które planujemy wydać w latach 2021-23. Zakładamy, że 90 mln zł pochodzić będzie z dotacji od PARP — mówi Dawid Cycoń, prezes ML System.
Spółka wypracowała w I kwartale 2020 r. 19,7 mln zł przychodów ze sprzedaży, 4,2 mln zł EBITDA oraz 1,4 mln zł zysku netto. Nowa strategia zakłada czterokrotne zwiększenie przychodów w cztery lata — do 400 mln zł. Kapitalizacja od początku roku urosła o 352 proc. do 667 mln zł. Inna spółka z branży — Sunex — znalazła nową niszę w rozwiązaniach dla domu. We wrześniu spółka opublikuje wyniki za I półrocze 2020.
— Wiadomo już, że przychody ze sprzedaży wyniosły w tym okresie 44,47 mln zł i były o 37 proc. wyższe r/r. W zeszłym roku wzmocniliśmy pozycję na głównym rynku zbytu, czyli w Niemczech. Zwiększyliśmy sprzedaż kolektorów na tym rynku o kilkanaście procent, a sprzedaż systemów fotowoltaicznych wzrosła o około 35 proc. — mówi Romuald Kalyciok, prezes spółki, która dzieli się już zyskiem z inwestorami — za 2019 r. na jedną akcje przypadło 0,1 zł.
— Dążymy do regularnego dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami. Chcemy, aby Sunex był postrzegany jako spółka z potencjałem, jednocześnie idealnie spełniająca cechy inwestycji długofalowej. Zależy nam na stabilnym akcjonariacie — dodaje Romuald Kalyciok.
Plan spółki na najbliższe lata to rozwój w segmencie OZE, w szczególności inteligentnych rozwiązań dla domów, takich jak np. zintegrowane i kompatybilne systemy sterujące ogrzewaniem, chłodzeniem, oczyszczaniem i nawilżaniem powietrza.
Otwarty rynek
W gorącej branży swojego miejsca szuka także częstochowska spółka ELQ, zajmująca się do tej pory głównie produkcją stacji transformatorowych. Postanowiła jednak wejść w fotowoltaikę i nawiązała współpracę z Columbusem Energy.
— Kontrakt umocni ELQ na pozycji lidera produkcji stacji transformatorowych przeznaczonych dla farm fotowoltaicznych oraz istotnie zwiększy nasz udział w rynku usług generalnego wykonawstwa instalacji fotowoltaicznych realizowanych w formule EPC. Współpraca z Columbus Energy przy rozwijaniu projektów instalacji fotowoltaicznych jest także szansą na pozyskanie dodatkowych źródeł finansowania rozwoju grupy nie tylko w kraju, ale także za granicą — mówi Krzysztof Zawadzki, prezes ELQ.
To spółka, której kapitalizacja wynosi 300 mln zł, a kurs ostatnio dynamicznie rósł. To jednak nic w porównaniu z hossą na akcjach Letusa Capital, firmy, która w ubiegłym roku miała 5,8 mln zł przychodów, a teraz postanowiła wejść w fotowoltaikę. Jej notowania eksplodowały, rosnąc w miesiąc o ponad 4 tys. proc.
— Aktualizacja strategii jest efektem zmieniającego się otoczenia oraz działań, które podejmowaliśmy w ostatnim czasie. Jest to ewolucja wcześniejszej strategii i działań skupionych ogólnie na odnawialnych źródłach energii oraz elektromobilności — mówi Dariusz Przewłocki, prezes Letusa Capital.
7,77 mld zł Taka jest łączna kapitalizacja 12 spółek, które można zaliczyć do branży fotowoltaicznej.
298 proc. Taka jest mediana stóp zwrotu z akcji tych spółek w 2020 r.
OKIEM EKSPERTA
Nowi liderzy
JAROSŁAW WAJER, lider sektora energetycznego w EY Business Advisory
Transformacja energetyczna zachodzi na naszych oczach. Powstają nowe spółki, oferujące innowacyjne produkty i usługi energetyczne, a także nowe miejsca pracy. Źródła przyszłości wytwarzają energię w sposób bezemisyjny, po koszcie krańcowym równym zero, najczęściej są odnawialne i coraz częściej rozproszone. Często powodują problemy dla centralnych systemów energetycznych, jednak równocześnie przyciągają innowacyjnych przedsiębiorców, którzy te problemy rozwiązują. Niestety, często spółki zagraniczne wyprzedzają nas w tym wyścigu. W 2014 r. Google kupiło spółkę Nest za 3,2 mld USD, wchodząc w ten sposób na rynek energetyczny. W 2017 r. włoski Enel za 250 mln USD kupił amerykańską spółkę EnerNOC, zajmującą się agregacją popytu na energię elektryczną, stając się liderem nowych usług energetycznych. W Polsce start-upy zajmujące się energią alternatywną coraz częściej wygrywają z naszymi narodowymi czempionami. W ostatnich latach najszybciej rosną spółki zajmujące się fotowoltaiką i jestem przekonany, że wejdą one w nowe obszary, takie jak magazynowanie energii, zarządzanie popytem czy tworzenie giełd częstotliwości. Ich kapitalizacja roście wykładniczo, przeganiając wartość tradycyjnych spółek energetycznych. Jeśli te ostatnie nie zajmą szybko odpowiedniej pozycji na nowym rynku energii, to mogą zostać z niewiele wartymi aktywami, bez dostępu do klientów. Przedsiębiorstwa wspierające transformację energetyczną mają potencjał wzrostu istotnie wyższy od spółek informatycznych.