(Nie)zdrowe zwyżki na GPW

Adam Torchała
opublikowano: 2020-07-26 22:00

Świetne wyniki Mercatora wywołały hossę na spółkach, których biznes może skorzystać na pandemii. Zwyżki te trudno jednak odnieść do fundamentów

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

- Jak pandemia pomogła Mercatorowi

- Akcje których siedmiu spółek powiązanych z branżą zdrowia zyskały w ostatnim tygodniu najwięcej i ile wynosi w nich stopa zwrotu

- Które z nich zapowiedziały, że skorzystają na pandemii

- Co czeka Mercatora i inne spółki z branży zdrowia

- Jak bardzo analitycy pomylili się w prognozach wyników Mercatora

Koronawirus odmienił warszawską Giełdę Papierów Wartościowych. I nie chodzi tutaj o fakt, że kilka spółek zanotowało gorsze wyniki, kilka musiało wstrzymać produkcję, a część zrezygnowała z dywidendy. Pandemia wykreowała nowe gwiazdy giełdy, których kilkusetprocentowe zwyżki notowań oparły się nie na stabilności biznesu i powtarzalności wyników, ale na nadziei na nagły wzrost zysków.

Tak zwana spekulacja jest nieodzownym elementem giełdy, jednak w tym roku z peryferii rynku wpycha się ona na główną scenę. Świadczy o tym choćby gwałtowny wzrost obrotów w dotąd leniwych sektorach rynku. Spółki jeszcze do niedawna znane raczej tylko giełdowym koneserom regularnie meldują się nie tylko w czołówce sesyjnych statystyk stóp zwrotu, ale również obrotów.

Jedną z takich spółek jest Mercator Medical. Jeszcze na początku roku był wyceniany na 104 mln zł, podczas gdy dziś wart jest 3,5 mld zł. Inwestorzy dość szybko powiązali fakty, że pandemia może okazać się — przy całym dramacie, który niesie — szansą dla producenta rękawiczek jednorazowych. I choć firma miała za sobą słaby 2019 r., notowania rozpędzały się. Spekulacja się opłaciła, Mercator zaraportował ponad 200 mln zł zysku netto w II kwartale 2020 r. i bogaty portfel zamówień na kolejne okresy. Kopciuszek stał się krezusem, który pod względem obrotów bije niektóre spółki z WIG20.

Spekulacja na Mercatorze trwa, a obecnie najważniejszym pytaniem jest, czy spółka świetne wyniki zanotowała jednorazowo, czy będzie je potrafiła powtórzyć. Zarząd przekonuje, że II kwartał nie był jednorazowym wystrzałem, a wycena sugeruje, iż inwestorzy w to wierzą.

Higiena przede wszystkim

Bardzo ciekawym aspektem wyników Mercatora jest jednak nie tylko to, co dzieje się w samej spółce, ale również dookoła niej. Nie jest rzeczą nadzwyczajną, gdy bardzo dobry raport spółki z danej branży wywołuje wzrost na akcjach rywali. Inwestorzy uznają po prostu, iż konkurentom też się w danym kwartale powiodło. Tym razem mieliśmy jednak do czynienia z nietypowym efektem branżowym — wzrost na bazie wyników Mercatora zaczęły notować spółki nie tyle produkujące rękawiczki, co — zdaniem inwestorów — posiadające pozytywną ekspozycję na pandemię.

W gronie spółek z najwyższą stopą zwrotu za ostatnie 5 dni, oprócz Mercatora, znajdziemy m.in. Harpera (+112 proc.) — producenta środków higienicznych, PCC Exol (+110 proc.) — producenta środków odkażających, Global Cosmed (+83 proc.) — producenta chemii gospodarczej i kosmetyków, XTB (+62 proc.) — brokera, który skorzystał na koronawirusowym wzroście aktywności inwestorów, Sanwil (+82 proc.) — producenta kombinezonów, Delko (+48 proc.) — chemicznego hurtownika czy Cormay (+67 proc.) — firmę, która sprowadza szybkie testy na COVID-19. Takich historii na GPW jest więcej, choć te są najbardziej jaskrawe. Warto podkreślić, że wspomniane stopy zwrotu dotyczą tylko ostatnich pięciu dni.

Spółki te gwałtownie rosły już wcześniej. Tegoroczna stopa zwrotu z akcji Harpera przekracza 4 tys. proc., XTB, Cosmed i Sanwil mogą się pochwalić wynikiem przekraczającym 500 proc., blado na tym tle prezentuje się PCC Exol, który wzrósł o „ledwie” 350 proc. PCC Exol na GPW jest już większy od PCC Rokity (spółki siostry), który do tej pory wykazywał wyraźnie większe zyski. Najsłabsze z tego grona Delko jest w tym roku 132 proc. ponad kreską.

Licząc na powtórkę

Nowa fala zwyżek na tych spółkach pojawiła się wraz z raportem Mercatora. Inwestorzy szybko zaczęli spekulować, iż skoro Mercator zaskoczył pozytywnie, to stanie się to udziałem innych spółek.. W efekcie pierwszą sesję po wynikach Mercatora wiele firm koronawirusowych spędziło na tzw. widłach. Wzrosty były tak duże, że konieczne było równoważenie notowań. Wyrazista zieleń przeważała także w kolejnych dniach. Przypadek Mercatora hossę tę zarówno potwierdza, jak i obnaża. Potwierdza, bowiem nawet optymiści nie wyobrażali sobie tak świetnych wyników za II kwartał. Spółka, która miała być droga, potwierdziła, że wzrost wartości nie był tylko spekulacyjny, co jest zarzutem wobec wielu innych spółek. Obnaża, bowiem wyniki Mercatora nie mają żadnego przełożenia na to, co pokaże Harper, Sanwil czy Cormay. A jednak to zupełnie niezwiązany z nimi sukces Mercatora stał się katalizatorem kolejnego etapu hossy na tych spółkach.

Kluczowy II kwartał

Część spółek już wcześniej sygnalizowała, że na pandemii korzysta. Na przykład zysk netto XTB w I kwartale wzrósł z 763 tys. zł do 176 mln zł (obecna wycena spółki to 3 mld zł). Global Cosmed w tym roku podnosił już prognozy EBITDA do 19 mln zł i informował o zwiększeniu mocy produkcyjnych (obecna wycena spółki to 637 mln zł). Produkcję rozszerzał także najbardziej błyszczący w tym gronie Harper, który w I kwartale wyrównał wynik EBTDA z trzech poprzednich kwartałów (18,7 mln zł EBITDA za 12 miesięcy przy wycenie na 226 mln zł). Zysk netto Delko w I kwartale wzrósł z 2,7 mln zł do 6,4 mln zł (obecna wycena spółki to 138 mln zł). Po drugiej stronie jest PZ Cormay, który przy wycenie 168 mln zł zanotował w I kwartale aż 7,3 mln zł straty. Natomiast PCC Exol w I kwartale zanotował niewielką zmianę zysku — z 11,7 mln zł do 12,2 mln zł. Kluczowy w przypadku wymienionych spółek wydaje się jednak II kwartał. Inwestorzy liczą, że pandemia zwiększyła zapotrzebowanie na produkty wspomnianych firm na tyle, iż wynikowy skok uzasadni skok notowań.

Mercator pokazał, iż gwałtowny wzrost zysku z 823 tys. zł do 209 mln zł nie jest niemożliwy i wlał optymizm w serca akcjonariuszy innych „koronawirusowych” spółek. Nie każdej firmie z omawianego grona poszczęści się jednak na tyle, by zwiększyć zyski w takim stopniu, w jakim wzrosła wycena. Zwyżki notowań zmieniają perspektywę, jeżeli wycena poszła kilkaset procent w górę, świetny kwartał z poprawą o kilkadziesiąt procent może zostać odebrany jako porażka. Jeszcze trudniejsza do osiągnięcia będzie powtarzalność, wyceny nie możnabowiem opierać na jednym czy dwóch wybitnych kwartałach, ale na szerszej perspektywie.

Problemem wydaje się przede wszystkim transparentność. Jak bowiem wycenić spółkę, która nagle otrzymuje popytowy impuls? Wzorce, które sprawdzały się przy stabilnych biznesach, nagle stają się bezużyteczne. Inwestorzy nie wiedzą, czy wyceniają 10-, 100-, czy 1000-procentowy wzrost przychodów. Wycena nie ma zakotwiczenia w wynikach, bo mieć nie może — wspomniane wyniki są niewiadomą.

Przykład Mercatora pokazuje, że spółka z ledwie wiążącej koniec z końcem nagle może stać się jedną z najlepiej zarabiających firm na GPW. Spółka informowała o wzroście popytu, wyniki za II kwartał były jednak kompletnym zaskoczeniem. Analitycy DM BOŚ w raporcie z 8 lipca prognozowali 140,5 mln zł zysku netto… za cały rok. Przed publikacją wyników raport ten wydawał się optymistyczny, po okazał się kompletnie niedoszacowany. Kierunek wyników na podstawie komunikatów był możliwy do przewidzenia, problemem pozostawała skala, a to przecież od niej zależy wycena. Koronawirusowa spekulacja to więc swego rodzaju loteria. Inwestor kupuje los — akcje danej spółki — i liczy, że wyniki za sprawą popytowego zastrzyku wzrosną na tyle, by uzasadnić galopującą wycenę.