Rząd Czech poprawia bilans budżetowy już czwarty rok z rzędu, czemu sprzyja wzrost gospodarczy, redukcja inwestycji publicznych oraz coraz skuteczniejsze ściąganie podatków. W efekcie w tym roku Czechy mogą zanotować pierwszą nadwyżkę budżetową od ponad dwudziestu lat.

- Zdecydowanie zakończymy ten rok z nadwyżką finansów publicznych – oświadczył Rusnok. – Jesteśmy w sytuacji, gdzie mamy nawet lekką nadwyżkę obrotów bieżących. To dość znaczące osiągnięcie gospodarki, która wciąż przybliża się do najbardziej rozwiniętych gospodarek świata – dodał.
Co ciekawe, ekonomiści i czeskie Ministerstwo Finansów nie spodziewali się tak dobrych wyników gospodarki. Oczekiwali, że deficyt będzie w tym roku większy niż 0,4 proc. PKB zanotowane w 2015 roku. Jeszcze w lipcu resort finansów, którym kieruje miliarder Andrej Babis prognozował, że deficyt wyniesie 0,3 proc. PKB. Pierwotnie szacował go na 0,6 proc.
W okresie styczeń-sierpień przychody budżety przekraczały wydatki o 81,2 mld CZK (3,4 mld USD). Rok wcześniej nadwyżka wynosiła w tym samym okresie 19,2 mld CZK.
Spodziewany dobry bilans budżetowy, redukujący potrzebę zaciągania długów, spowodował, że rentowność obligacji 10-letnich Czech spadła wcześniej we wrześniu do rekordowo niskich 0,26 proc. Obecnie wynosi 0,27 proc. Rentowność „dziesięciolatek” Polski wynosi 2,8 proc.