Po piątkowej udanej sesji część inwestorów miała nadzieję na utrzymanie wzrostowej tendencji i liczyła na dalszą zwyżkę akcji. Dobre nastroje popsuły jednak dwa istotne czynniki z obszaru makroekonomii.
Po pierwsze Międzynarodowy Fundusz Walutowy zweryfikował swoje wcześniejsze, jak się okazuje zbyt optymistyczne prognozy odnośnie globalnego wzrostu gospodarczego, po drugie negatywnie zaskoczył odczyt dotyczący sprzedaży detalicznej.
W efekcie na finiszu poniedziałkowej sesji wszystkie trzy główne indeksy miały czerwone odcienie. DJ IA spadał o 0,39 proc. S&P500 zniżkował o 0,23 proc. zaś Nasdaq tracił 0,40 proc.
Prognoza rozwoju gospodarczego na 2013 r. w ujęciu światowym została obniżona przez MFW do 3,9 proc. z 4,1 proc. poprzedniej projekcji (z kwietnia). Fundusz uzasadnił to przedłużającym się kryzysem w strefie euro i oczekiwaniem na recesję w Hiszpanii oraz wolniejszym rozwojem rynków wschodzących.
Niemile zaskoczyły dane o czerwcowej sprzedaży detalicznej. Podczas gdy analitycy spodziewali się jej wzrostu o 0,2 proc. ta tymczasem obniżyła się o 0,5 proc., notując trzeci z rzędu miesięczny spadek.
Biorąc pod uwagę, że w czerwcu wzrosły też zapasy niesprzedanych towarów, może to świadczyć o spadku popytu konsumenckiego, który jest jednym z motorów napędzających gospodarkę Stanów Zjednoczonych.
Nastrojów nie był w stanie poprawić nadspodziewanie mocny wzrost indeksu produkcyjnego NY Empire State.
Sezon publikacji raportów kwartalnych ruszył już na dobre. Swoimi osiągnięciami pochwalił się w poniedziałek m.in. bank Citigroup.
Trzecia pod względem wielkości instytucja bankowa w USA wypracowała rezultaty lepsze od średniej prognoz analityków, choć trzeba zaznaczyć, że zarówno zysk netto, jak i zysk na akcję były niższe niż rok wcześniej. Kurs akcji Citigroup jako jeden z niewielu pozytywnie wyróżniał się na tle spadających rynków.
W prestiżowej średniej przemysłowej Dow Jones słabo za to wypadły notowania gigantów przemysłowych Caterpillara i Boeinga.