Czy oprócz śladu węglowego będziemy liczyć też ślad wodny?

Partnerem publikacji jest BOŚ Bank
opublikowano: 2024-02-27 14:45

Na fali rosnącej popularności ESG i wyraźnego zwrotu biznesu w stronę zrównoważonego rozwoju oraz w związku z wdrażaniem nowych obowiązków informacyjnych w tym zakresie, firmy coraz bardziej koncentrują się na określaniu oraz mierzeniu swojego wpływu na środowisko. Jednym z najpopularniejszych mierników tego wpływu jest ślad węglowy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

To rodzaj wskaźnika określającego sumę emisji gazów cieplarnianych wygenerowanych bezpośrednio lub pośrednio przez daną organizację, ale również powstałych w łańcuchu dostaw, którą określa się w ekwiwalencie CO2. Popularność śladu węglowego znacznie wzrosła wraz z wejściem w życie porozumienia paryskiego w 2016 r. Jako że jednym z głównych jego celów jest ograniczenie globalnego ocieplenia, ślad węglowy stał się jednym z podstawowych mierników pozwalających określić postępy w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych przyczyniających się do podnoszenia temperatury na Ziemi. Choć jest to wskaźnik bardzo przydatny, to jednak dalece niewystarczający, aby holistycznie mierzyć negatywny wpływ człowieka na środowisko.

W wyniku swojej działalności człowiek przecież przyczynia się również do zanieczyszczania wód, wylesiania, nadmiernej produkcji odpadów, zbyt intensywnej gospodarki zwierzęcej, niszczenia siedlisk naturalnych, eksploatacji surowców naturalnych czy degradacji gleb w wyniku intensywnej gospodarki rolnej. Te efekty gospodarczej aktywności człowieka także przyczyniają się do zmian klimatycznych. Stąd wydaje się, że aby najpierw zdiagnozować, następnie zmierzyć negatywny wpływ na otoczenie, a finalnie określić, jakie działania należy podjąć, by go ograniczyć, konieczne jest stosowanie większej liczby wskaźników i narzędzi.

Być może już niebawem jedną z takich głównych miar, która przykuje uwagę opinii publicznej, będzie ślad wodny, czyli ilość wody zużywanej bezpośrednio i pośrednio do wytworzenia produktów, które na co dzień konsumujemy. Wszak bez wody życie jest niemożliwe, a zdecydowana większość jej zasobów na Ziemi nie nadaje się do spożycia. Choć woda zajmuje ponad 70 proc. powierzchni Ziemi, to zaledwie 2,5 proc. jej zasobów stanowią wody słodkie, a jedynie 0,6 proc. to wody nadające się do spożycia przez człowieka.

Woda na wagę złota

Raport ONZ na temat „Rozwoju wody na świecie w 2023 roku dotyczący partnerstw i współpracy” wskazuje, że w ciągu ostatnich 40 lat zużycie wody na całym świecie rosło o ok. 1 proc. rocznie. W związku z przyrostem globalnej populacji, zmieniającymi się wzorcami konsumpcji oraz rozwojem społeczno- -gospodarczym ten trend ma się utrzymać aż do 2050 r. Tymczasem odnawialnych zasobów wody jest coraz mniej, co prowadzi do zakłócenia wodnej równowagi.

Polska niestety zalicza się do państw ubogich w zasoby wody. Według raportu GUS „Polska na drodze zrównoważonego rozwoju” nasz kraj zajmuje dopiero 24. miejsce w Unii Europejskiej pod względem odnawialnych zasobów słodkiej wody przypadających na jednego mieszkańca. Odległa pozycja Polski jest spowodowana relatywnie niewielką ilością opadów atmosferycznych, małą retencją gleb oraz zaniedbaniami w budowie infrastruktury — zbiorników retencyjnych.

Z powyższych względów mierzenie śladu wodnego będzie nabierać coraz większego znaczenia. Pozwoli na zwiększenie świadomości skali zużycia wody, a także na bardziej przemyślane oszczędzanie i efektywniejsze gospodarowanie posiadanymi zasobami. W efekcie środowisko będzie skuteczniej chronione, a rozwój bardziej zrównoważony.

Niebieski Ład

Problem zagrożenia deficytu wody został dostrzeżony przez Unię Europejską. W październiku 2023 r. Europejski Komitet EkonomicznoSpołeczny ogłosił postulat za wprowadzeniem w Europie strategii Blue Deal (Niebieski Ład). Stanowi ona uzupełnienie Europejskiego Zielonego Ładu i całkowicie koncentruje się na ochronie europejskich zasobów wodnych i projektach z zakresu gospodarki wodnej. Inicjatywa ta jest jeszcze na dosyć wczesnym etapie. Zakłada się, że pierwsze dyrektywy mające ukonstytuować Niebieski Ład będą opracowywane w tym i przyszłym roku, czemu z pewnością będą towarzyszyć liczne debaty na poziomie Komisji Europejskiej. Co jednak ważne, pomysłodawcy programu traktują problem bardzo poważnie. Szacuje się, że w ramach Blue Deal na inwestycje związane m.in. z uzdatnianiem wody, zatrzymywaniem jej w środowisku oraz oczyszczaniem ścieków przeznaczone będzie około 390 mld euro. Część z tym środków z pewnością popłynie do Polski, co zwiększy możliwości rozwoju i ochrony bezcennych zasobów wodnych.

Choć Blue Deal to pieśń przyszłości, a obecne regulacje nie przewidują obowiązku mierzenia śladu wodnego, jest to zagadnienie, którym zdecydowanie warto się zainteresować. Będzie ono dotyczyć szczególnie najbardziej wodochłonnych segmentów gospodarki: rolnictwa, sektora spożywczego, chemicznego czy tekstylnego. Należy sobie zdać sprawę, że mierzenie i ograniczanie zużycia wody stanie się nie tylko obowiązkiem, lecz także szansą na budowę efektywnego i przyszłościowego biznesu, przynoszącego korzyści zarówno środowisku, jak i społeczeństwu.