Dariusz Duma: Filozof w biznesie

Mirosław Konkel
opublikowano: 25-02-2010, 10:46

Uczeń ks. Tischnera świetnie radzi sobie w interesach. Dariusz Duma — uosobienie skuteczności i klasy.

Profesorowie wróżyli mu karierę naukową. Kiedy studiował filozofię, mówił, że umiejętność czytania Homera w oryginale utrudnia zarabianie pieniędzy. Wybrał jednak biznes. Uważa, że dzięki temu zaspokaja również swe pasje intelektualne. Dariusz Duma, dziś właściciel firmy konsultingowej Chiltern Consultancy Polska oraz informatycznej eo Networks, zapatrzony wtedy w swego mistrza ks. Tischnera, filozofię postrzegał jako sposób życia i bezinteresowne poszukiwanie tego, co najcenniejsze. Ale zrezygnował z marzeń, bo — jak mówi — nie mając bogatej rodziny, nie utrzymałby się z akademickiej pensji.

Pierwszą pracę znalazł w 1990 r. w firmie oferującej drobny sprzęt medyczny i leki. Wymyślił plan sprzedaży urządzeń do diagnostyki płuc, który przypadł do gustu szefowi.

— Mój pomysł był oryginalny chyba tylko dlatego, że nie miałem pojęcia o biznesie i o nowej branży. Żadne nawyki nie krępowały mojej wyobraźni — śmieje się Duma.

Zazdrosne żony

Przedstawiciel handlowy, a wkrótce menedżer sprzedaży nie od razu dał się przekonać do biznesu. Był przekonany, że pracuje na darmozjadów. We frustrację wpędzało go to, że wyciągał ledwo 600 tys. starych złotych miesięcznie (przy średniej krajowej 650 tys.), podczas gdy właściciel firmy potrafił lekką ręką przeznaczyć nawet 4 mln na kolację dla garstki klientów. Pewnego razu zapytał swojego prezesa: skoro w trzy dni zarobiłem na swoją pensję, to gdzie idzie cała reszta kasy?

Mimo narzekań mógł sobie kupić pralkę, lodówkę, telewizor i stosy książek. Niepokoił się tym obrastaniem w rzeczy. Czuł się wtedy tak, jakby miał dwie zazdrosne żony: filozofię i biznes.

Dopiero w Londynie odkrył, że między tymi światami może istnieć harmonia. Pojechał na sześciomiesięczne stypendium fundacji Enterprise Europe. W centrali Xerox Corporation dla Środkowej i Wschodniej Europy uczył się zarządzania. Sprawdził się, co zaowocowało przedłużeniem pobytu o 1,5 roku.

W Londynie poznał przedsiębiorcę — Anglika niezwykle życzliwego Polakom, gdyż podczas wojny walczył razem z naszymi lotnikami.

— Wyprostował moje ówczesne poglądy. Uczył, jak łączyć pragmatyzm z estetyką i pasją działania — stwierdza Dariusz Duma.

Pewnego razu brytyjski mentor zapytał go, czy nie myślał o własnej firmie. Polak zaczął poważnie rozważać tę ewentualność. Koledzy z biura też uważali, że jest mu pisana droga przedsiębiorczości.

— Przekonywali mnie, że nie jestem typem korpoluda i nie pasuję do korporacyjnego otoczenia — uśmiecha się biznesmen.

Chwila prawdy

Po powrocie do kraju w 1993 r. założył firmę Chiltern Polska. Nad wyborem profilu doradztwo i szkolenia długo się nie zastanawiał. Wszak jednym z jego zadań w Xeroksie było analizowanie potrzeb edukacyjnych kadr i projektowanie programów szkoleniowych. Spodobała mu się ta dziedzina, bo — jak mówi — polega ona m.in. na tworzeniu różnych hipotez, a potem weryfikowaniu ich w biznesowej rzeczywistości. A więc używa warsztatu związanego z filozofią.

— Jednocześnie wymaga podejścia psychologicznego. Bardzo mi bliskiego, odkąd dzięki księdzu Tischnerowi zrozumiałem, że w człowieku jest coś, co nie poddaje się logice — wyznaje Duma.

Kolejny moment przełomowy w jego życiu nastąpił dwa i pół roku temu, gdy kupił eo Networks (produkuje oprogramowanie komputerowe na zamówienie). W krótkim czasie warszawska firma otworzyła oddziały w Białymstoku i w Tarnobrzegu, skąd pochodzi jej nowy właściciel. Rozrosła się z 40 do 150 osób.

— Jako konsultant asystowałem rozwojowi dużych organizacji. Chciałem sprawdzić, czy też bym potrafił je tworzyć i nimi zarządzać — uzasadnia decyzję o przejęciu eo Networks.

Firma informatyczna tej klasy daje wyjątkową możliwość pracy z ludźmi genialnymi technologicznie.

— Ciekawym wyzwaniem w eo Networks jest przekładanie zaawansowanej technologii na język przyjazny użytkownikom. Bardzo filozoficzne zadanie — podkreśla.

Pytany, co go napędza w codziennej pracy, cytuje Józefa Marię Bocheńskiego: wielkim filozofem stajesz się wtedy, gdy budzisz się rano z przeświadczeniem, że wszyscy do tej pory mówili głupoty, a ty za chwilę powiesz, jak jest naprawdę.

— Chociaż inni polegli, zawsze zjawia się jakiś śmiałek, który ogłasza: a ja splądruję tę wioskę i wrócę z łupami. Ten rodzaj arogancji w biznesie pomaga — przekonuje.

Biznesowa wersja tego powiedzenia, którą Dariusz Duma często powtarza, brzmi: choćby spadły na ciebie nagle wszystkie możliwe problemy tego świata, i tak zostajesz ze swoimi celami do wykonania — odważysz się?

Kiedy był menedżerem sprzedaży w firmie medycznej, uświadomił sobie, że w filozofii można bajać bezkarnie. W biznesie należy zakładać różne rzeczy, a później przychodzi bezlitośnie moment ich weryfikacji. W postaci wyników finansowych. Prezes Chiltern Consultancy nie wątpi, że jego doświadczenia przydałyby się wszystkim, którzy z racji zawodu angażują się w szukanie sensu i prawdy. Jak w starym żydowskim powiedzeniu: wiem, Boże, że pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwól mi, proszę, przekonać się o tym na własnej skórze.

Dariusz Duma
Dariusz Duma
None
None

Świenta prawda, tys prowda i…

Trudno przecenić rolę księdza Józefa Tischnera (1931-2000) w kształtowaniu świadomości Polaków. Twórca „Etyki Solidarności”, „Świata ludzkiej nadziei” czy „Myślenia według wartości” słynął z wielkiego humoru i ciętego języka oraz miłości do swych rodzinnych stron — Podhala. Wygłaszał kazania w gwarze, a nawet napisał „Historię filozofii po góralsku”.

Zgniłków należy lekceważyć

Żołnierz, zakonnik i wybitny umysł. Józef Maria Bocheńsk i (1902-95) był człowiekiem niespożytej energii. Skończył kurs pilotów w wieku 70 lat. Znawca logiki bezkompromisowo tropił banialuki nowoczesnej filozofii, zarzucając jej zajmowanie się pseudoproblemami i bełkot. Antykomunista z krwi i kości uważał filozofię komunistyczną za najgroźniejszy zabobon XX w. Intelektualistów współpracujących z reżimami nazywał „zgniłkami”, „lizusami bez charakteru i bez kręgosłupa”. Profesor Uniwersytetu we Fryburgu zajmował się również ekonomią. Przedstawił logiczną analizę przedsiębiorstwa. W swoim „Podręczniku mądrości tego świata” radził: „Postępuj tak, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło”.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Mirosław Konkel

Polecane