Dzisiejsza sesja była już szóstą z rzędu, która na rynku terminowym zakończyła się spadkami kursu wrześniowej serii. W porównaniu ze środą przecena była jednak mniej dynamiczna i towarzyszyły jej mniejsze obroty, a strona popytowa podjęła próbę zahamowania spadków. Nie są to wprawdzie czynniki które mogą skłaniać do nadmiernego optymizmu i w dalszym ciągu brak jest sygnałów większej poprawy koniunktury, ale pomimo to są pewne nadzieje, że na kolejnych sesjach może dojść do odreagowania ostatnich spadków.
Na dzisiejszej sesji kontrakty ustanowiły kolejne minimum w ramach trwających od końca maja spadków, ale długi dolny cień dzisiejszej świecy świadczy o tym, że byki aktywniej bronią się przed dalszą zniżką. Ponadto korpus ten można klasyfikować jako formację młota zapowiadającą odbicie, a szanse jej realizacji zwiększa duże wyprzedanie rynku sygnalizowane przez najszybsze wskaźniki. Stochastic przebił z dołu swą średnią, a na CCI mamy w dalszym ciągu ważną pozytywną dywergencję. Warto także zauważyć, że stosunkowo blisko znajduje się kolejny z silnych obszarów wsparcia wyznaczony przez okno hossy z początku stycznia br. w przedziale 1238-1260 pkt.
Są to więc czynniki o lekko pozytywnej wymowie pozwalającej oczekiwać wkrótce prób odreagowania spadków, choć jak na razie nic nie wskazuje by w krótkim okresie doszło do większej zmiany kierunku ruchu. Pierwszy z oporów znajduje się już na wysokości wczorajszego zamknięcia, czy 1290 pkt., które dziś w II połowie sesji byki bezskutecznie atakowały. O ile jednak jest dość prawdopodobne, że z tym ograniczeniem kontrakty zdołają się wkrótce uporać, to znacznie większe problemy będą zapewne z wczorajszym oknem bessy w strefie 1308-1317 pkt. i znajdującym się tuż poniżej, bo na poziomie 1305 pkt. przebitym dołkiem z 10 maja. Wydaje się, jeśli w kolejnych dniach dojdzie do odreagowania to test powyższego oporu będzie wszystkim na co stać będzie stronę popytową i do sforsowania raczej nie dojdzie.
Jacek Buczyński, DM PBK SA