WIG20 kontynuuje zwyżkę i po kilku udanych sesjach wrócił ponad barierę 2200 pkt. W siłę rośnie też złoty, a wszystko m.in. dzięki temu, że mija fala rozczarowania decyzjami bankierów centralnych.
– Rynki akcji mogą pokusić się o testowanie lokalnych szczytów. Fundamenty od dłuższego czasu nie są czynnikiem decydującym o kierunku cen, a nastroje inwestorów są już na tyle pesymistyczne, że stwarzają okazję do ruchu w górę – mówi Łukasz Wróbel, analityk Noble Securities.
Publikacje ekonomiczne nie pozostaną jednak bez wpływu na najważniejsze indeksy giełdowe. Oczekiwania inwestorów z tygodnia na tydzień są coraz mniejsze, więc nawet niewielka poprawa danych może być wsparciem dla rynku. W najbliższych dniach warto zwrócić uwagę szczególnie na dane z przemysłu Niemiec. Inwestorów mogą również zainteresować publikacje z Chin i USA. W Polsce wyniki przedstawią dwie spółki z WIG20. W poniedziałek raport za drugi kwartał opublikuje PKO BP, spółka o największym wpływie na indeks, a w czwartek TVN.
Niemiecka maszyna zwalnia
We wtorek inwestorów może zainteresować dynamika zamówień w przemyśle Niemiec. Jeszcze kilka miesięcy temu nasi zachodni sąsiedzi byli postrzegani jako swoista zielona wyspa na tle pogrążonej w kryzysie Europie. Jednak w ostatnich tygodniach dane z Niemiec częściej zaskakują in minus. Dynamika zamówień w przemyśle notuje spadki od początku roku.
W środę na rynek trafią inwestorzy poznają dynamikę produkcji przemysłowej u naszych zachodnich sądiadów. To jedna z najważniejszych publikacji tygodnia. Na spowolnienie wskazują wyniki indeksów wyprzedzających PMI. Wskaźnik dla przemysłu Niemiec zanotował znaczny spadek w ostatnich miesiącach. Wartość indeksu wyraźnie oddaliła się od granicy 50 pkt., oddzielającej wzrost aktywności w sektorze od spowolnienia.
- Wskaźniki PMI dla przemysłu na obecnych, recesyjnych poziomach odpowiadają spadkowi produkcji o kilkanaście procent w ujęciu rocznym. Przestrzeń do hamowania koniunktury jest bardzo duża. W ostatnich miesiącach spadki produkcji w strefie euro i Niemczech nie przekraczały 3 proc. rok do roku – mówi Łukasz Wróbel.
Co zrobią bankierzy
W czwartek i piątek inwestorów czeka seria danych z Chin. Najpierw poznamy raporty o dynamice sprzedaży detalicznej, a później o produkcji przemysłowej i inflacji. Rynek oczekuje wartości zbliżonych do tych sprzed miesiąca.
- Inwestorzy mogą spokojnie patrzeć na delikatnie słabsze odczyty, ponieważ oficjele Ludowego Banku Chin zapowiedzieli stymulację spowalniającej gospodarki – mówi Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Również w czwartek opublikowane zostaną cotygodniowe dane o liczbie nowych bezrobotnych w USA. Analitycy oczekują wzrostu do 370 tys. osób. Wyniki z ostatnich trzech tygodni okazały się lepsze od oczekiwań. Kolejna niespodzianka w połączeniu z lepszym raportem z rynku pracy może poprawić nastroje inwestorów.
- Rynek, który z coraz większym pesymizmem podchodzi do danych z USA, może się mylić. Sądzę, że spowolnienie amerykańskiej gospodarki nie jest tak silne, jak się tego oczekuje. Rynek nie docenia amerykańskich konsumentów, na co wskazuje wysoka wartość indeksu Conference Board (wskaźnik zaufania konsumentów) – mówi Sobiesław Kozłowski, analityk DM Raiffeisen Banku.
Tydzień zakończy publikacja bilansu handlu zagranicznego w Chinach. Dzień wcześniej raport dotyczący importu i eksportu przedstawią Amerykanie.
- Chiny są światowym liderem eksportu, na czym opiera się tamtejsza gospodarka. Globalne spowolnienie zmniejsza zapotrzebowanie na chińskie produkty, co może zostać odzwierciedlone w bilansie handlu zagranicznego – mówi Marcin Niedźwiecki.
– Mało kto zwrócił uwagę, że głównym czynnikiem stojącym za spadkami indeksów PMI w przemyśle są kurczące się zamówienia towarów na eksport. Jest to obecnie już globalne zjawisko widoczne zarówno u naszych zachodnich sąsiadów, w USA czy Chinach, ale również na rynkach wschodzących, jak Korea Południowa i Indonezja – dodaje Łukasz Wróbel.
Dobra passa GPW jeszcze potrwa
W nowym tygodniu ważnych dla rynków wydarzeń i danych nie będzie dużo, co może ośmielić giełdowe byki.